Natalka, Lena i Michalina – były jednymi z najmłodszych handlarek, które spotkaliśmy na niedzielnej wyprzedaży. Dziewczynki chciały pozbyć się zabawek i gier, którymi już się nie bawią. Wszystkie transakcje skrupulatnie notowały w zeszycie, a zaproponowane przez nich ceny były wyjątkowo atrakcyjne. Zaczynały się od złotówki za, na przykład, pudełko puzzli.
Na wyprzedaży można było wyszukać wiecej przedmiotów w takiej cenie. Jedna z bohaterek naszej relacji wideo – pani Monika - przetrząsnęła porządnie szafy i przyjechała do Wrzeszcza przede wszystkim z ubraniami, z których wyrosła jej kilkuletnia córka Pola. Za kilkanaście złotych oferowała solidne zakupy.
Zabawki i ubrania to zresztą rzeczy, które ludzie często sprzedają. Bo się znudziły, bo moda się zmieniła. To nikogo nie dziwi. Jednak na takich bazarkach można odkryć wyjątkowe okazy. Czasem aż trudno uwierzyć, jakie skarby ludzie trzymają w domu. Na stoisku jednego ze sprzedawców zauważyliśmy prasowalnicę, maszynkę do popcornu, sztuczne rzęsy i... przybory dentystyczne.