Projekt podzielony został na trzy etapy. Pierwszy zakłada budowę układu drogowego od ul. Zamiejskiej do szańca, drugi - wokół samego zabytku, a trzeci etap - od szańca do ul. Cienistej. Dokumentacja będzie zawierać też m.in. docelową organizację ruchu, elementy małej architektury, jakie powinny się tu pojawić, sposób zabezpieczenia skarp oraz inwentaryzację zieleni.
Szaniec Jezuicki znajduje się na terenie dzielnicy Orunia, przy ul. Kolonia Anielinki. Od blisko trzech lat zabytkiem opiekują się członkowie stowarzyszenia motocyklowego "Cruiseriders North". Niedawno przedłużyli umowę z Gdańskim Zarządem Nieruchomości Komunalnych na użyczenie tego terenu do końca 2019 r. Za ich sprawą wokół zabytku i w samym obiekcie sporo się dzieje.
Stowarzyszenie, przy współpracy z GZNK, uporządkowało to miejsce. Pracy było sporo, bo powierzchnia szańca to około 10 tys. metrów kw. Wykarczowano go z zalegających pni i krzewów, skoszono trawy i udrożniono suche fosy, dzięki czemu można się po nich bezpiecznie poruszać i zwiedzać.
- Własnymi siłami zadbaliśmy o teren samego majdanu, który wyrównaliśmy i obsialiśmy trawą. Prawą kaponierę barkową odrestaurowaliśmy do stopnia, który umożliwia swobodne poruszanie się po niej: zabezpieczyliśmy ściany i odnowiliśmy sieć elektryczną - oczywiście na tych samych zasadach, na jakich wcześniej istniała - wylicza Marcin Kostiuk, sekretarz gdańskiego oddziału stowarzyszenia "Cruiseriders North". - Dzięki tym wszystkim pracom możemy udostępniać obiekt do zwiedzania, organizacji eventów i, przede wszystkim, celów statutowych stowarzyszenia.
Na terenie szańca zorganizowano dotąd trzy większe imprezy, dedykowane nie tylko społeczności motoryzacyjnej, ale w ogóle mieszkańcom Gdańska. Stowarzenie współpracowało w tym zakresie z radami dzielnic Oruni i Chełmu, a efektem tego były m.in. pikniki dla gdańszczan oraz imprezy artystyczno-muzyczne. Zainteresowanie nimi było sporo: tylko w pierwszej z nich uczestniczyło blisko 1,5 tysiąca osób. Kolejne cieszyły się również dużym zainteresowaniem.
Na terenie Szańca Jezuickiego odbywały się także imprezy dedykowane wyłącznie dla motocyklistów, w tym integracyjne i tematyczne.
Jakie plany wobec zabytku mają motocykliści?
Marcin Kostiuk podkreśla, że wszystkie ich pomysły na inwestycje muszą być wcześniej ustalane z konserwatorem zabytków oraz właścicielem, czyli miastem. Na pewno dokończone zostaną prace porządkowe po awarii wodociągowej, do której doszło przed trzema laty, a w wyniku której obsunęła się skarpa. Służby miejskie odtworzyły ścianę przeciwskarpy, która zawaliła się w wyniku tamtego zdarzenia, ale część pomieszczeń w obiekcie wymaga jeszcze oczyszczenia. Podobnie jak znajdujące się tu tzw. tunele ucieczkowe. Te zostały zalane i zasypane ziemią oraz gliną.
- Inwestycja, którą chcielibyśmy jeszcze wykonać, to doprowadzenie do porządku nasypów na kaponierach, by można tam było spokojnie wejść. Kiedyś znajdowały się tam dwa podejścia kaskadowe, które są obecnie całkowicie rozmyte. Chcemy je odtworzyć - przyznaje Kostiuk. - Jest też możliwość stworzenia tam tarasu widokowego nad lewą kaponierą.
Wszystkie prace na terenie szańca motocykliści wykonują samodzielnie i z własnych środków. Wśród członków klubu są bowiem handlowcy, właściciele różnych firm i budowlańcy. Stowarzyszenie liczy 52 członków. Co ważne, w ramach umowy z GZNK nie płacą czynszu, ale muszą pokrywać koszty m.in. mediów.
Szaniec Jezuicki, nazywany też Fortem Jezuickim, to zabytkowy fort trapezowy. Założony został przez Prusaków, na krawędzi wysoczyzny nad Starymi Szkotami. Budowano go w latach 1829-1867. Do dzisiaj świetnie zachowały się tu kaponiery, piwnice i otwory strzelnicze. Od 1968 r. jest on wpisany do rejestru zabytków.
