Ostatnia podróż w tym sezonie
Sezon 2022/2023 w Teatrze Miniatura upływa pod hasłem #podróżemałeiduże - i wszystkie premiery sezonu nawiązywały do tego tematu.
Zobaczyliśmy tematyczny spektakl dla najnajów, czyli najmłodszych widzów teatralnych, do 3. roku życia: „Przypływ” w reżyserii Alicji Morawskiej-Rubczak; czy, także przeznaczone dla dzieci - nieco starszych, bo od 4. roku życia - przedstawienie „Zmień się!”, realizowane w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, na podstawie tekstu Agnieszki Kochanowskiej, w reżyserii Edyty Janusz-Ehrlich.
W marcu, dla zdecydowanie starszych widzów, na podstawie opisującej pięćdziesiąt tajemniczych wysp, pełnej wciągających opowieści i pięknie wydanej książki „Atlas wysp odległych” niemieckiej autorki Judith Schalansky, znakomity spektakl pod tym samym tytułem przygotował Marek Zákostelecký - czeski reżyser i scenograf, który wcześniej w Miniaturze zrealizował świetną komedię „Co u diabła?”. A w maju, w niezwykłą podróż do świata, takiego, jakim odbierają go osoby niewidome i niedowidzące, zaprosiła choreografka i badaczka ciała Izabela Chlewińska - reżyserka spektaklu „Niewidoczne”.
Bardzo udana premiera. „Co u diabła” Teatru Miniatura uczy i bawi do łez. RECENZJA
Nie inaczej jest z drugą majową premierą Teatru Miniatura, przeznaczoną dla dzieci od 6. roku życia - „Bajką o księciu Pipo, koniu Pipo i księżniczce Popi” w reżyserii Agnieszki Płoszajskiej. To najnowsza i zarazem ostatnia premiera tego sezonu, która zabiera nas - widzów dorosłych, młodzież i dzieci - w podróż, do świata, w którym królują wyobraźnia i miłość, a także... cyrkowe akrobacje i popisy.
Bajka z dobrym zakończeniem
Spektakl jest adaptacją książki francuskiego pisarza, poety, dramaturga i krytyka teatralnego Pierra Gripariego. Ten żyjący i tworzący w ubiegłym wieku autor pisał co prawda głównie dla dorosłych, ale w jego bogatym dorobku literackim można także znaleźć i książki dla dzieci - takie, jak „Opowiadania z ulicy Broca”, „Historia Patryka, którego nic nie spotyka” czy właśnie „Bajka o księciu Pipo, koniu Pipo i księżniczce Popi”.
Głównym bohaterem w przeniesionej na wrzeszczańską scenę książce Pierra Gripariego jest młody książę Pipo, który wyrusza w podróż wraz ze swoim wiernym, niezwykłym, czerwonym koniem o tym samym imieniu. Przewrotny los i chłopięca ciekawość sprawiają, że bohater trafia do wnętrza wulkanu, co wywraca do góry nogami świat, który znał dotychczas. W poszukiwaniu tego, co utracone, udaje się w dalszą, pełną niebezpieczeństw i niezwykłych przygód podróż, w czasie której poznaje zaskakujące postaci - złą czarownicę, straszliwego smoka, a nawet lewitującego Białego Szczura.
Fabularnie dzieje się tu sporo, dzięki czemu zarówno młodzi widzowie, jak i starsi, nie będą mieli chwili na nudę. Reżyserka Agnieszka Płoszajska i odpowiedzialny za scenariusz spektaklu dramaturg Emil Płoszajski budują w miarę spójną i poukładaną opowieść, za którą z łatwością podążamy dzięki atrakcyjnej, musicalowej formie. Dopiero, gdy emocje opadną, widz zdać może sobie sprawę z pewnych luk i niedociągnięć w opowiadanej historii - to wszystko jednak zgrabnie przykrywa energia aktorów, cyrkowo-baśniowa scenografia i przepełniona emocjami muzyka.
Zespół Teatru Miniatura w świetnej formie
Bardzo dobrze w tej nieoczywistej dla Teatru Miniatury formie cyrkowego musicalu radzą sobie aktorzy - zwłaszcza Edyta Janusz Ehrlich, która jako Bajka przeprowadza głównego bohatera dziecięcego przez meandry świata dojrzewania. Mocno swoją obecność na scenie zaznaczają także Krystian Wieczyński jako klaun, i Agnieszka Grzegorzewska - choć grana przez nią postać sierżantki rozbija ciągłość fabularną. Znakomicie się spisuje wnoszący powiew świeżości Dariusz Czarniecki - absolwent Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, który, jako Król za wszelką cenę pragnący mieć syna, realizuje swój potencjał dramatyczny, a jako złośliwy Karzeł - rozbawia publiczność do łez.
Ciekawym, przykuwającym uwagę zabiegiem okazuje się też gościnny występ akrobaty i wielokrotnego Mistrza Polski w ekstremalnych sztukach walki Sergiusza Regenta, oraz dziesięcioletniej gimnastyczki Zofii Perfikowskiej. Znów, fabularnie, wydaje się to nieuzasadnione - nie budują oni żadnych większych postaci - ale jakże różne tricki w ich wykonaniu i akrobacje są widowiskowe.
W najnowszej premierze Teatru Miniatura występują ponadto uczestniczące w warsztatach przygotowujących do prób dzieci w różnym wieku. Uwagę przykuwają szczególnie Feliks Granatowicz i Wiktoria Nowicka jako tytułowi Pipo i Popi - mogą pochwalić się znakomitym przygotowaniem wokalnym i dobrym obyciem ze sceną. Duża w tym zasługa Agnieszki Płoszajskiej, która po raz kolejny udanie połączyła świat dzieci i dorosłych, amatorów teatralnych i zawodowych aktorów.
Sukces „Akademii pana Kleksa” powtórzony?
Można powiedzieć, że reżyserka Agnieszka Płoszajska powróciła do Teatru Miniatura z chwytami sprawdzonymi w „Akademii pana Kleksa” - jest efektownie i kolorowo; dużo się dzieje na scenie, zarówno pod kątem scenograficznym i muzycznym, jak i fabularnym.
Z uwagi na dużą ilość bodźców dzieci nie powinny się nudzić, do tego oglądanie w ciekawych rolach swoich rówieśników może być dla nich inspirujące i otwierające. Natomiast „dorosłe” momentami poczucie humoru przypadnie do gustu starszym widzom.
I tylko przesłanie tej opowieści o dojrzewaniu i poszukiwaniu siebie, podobnie jak w poprzedniej realizacji duetu Płoszajskich w Miniaturze ginie pod natłokiem dekoracji i choreografii. Ale nadal warto - to solidne dwie godziny wpadających w ucho piosenek, emocji i dobrej zabawy.
Kiedy zobaczyć „Bajkę o księciu Pipo, koniu Pipo i księżniczce Popi”?
Spektakl grany jest na Dużej Scenie Teatru Miniatura (al. Grunwaldzka 15) w dniach: 30–31 maja, godz. 10:00; 1 czerwca, godz. 10:00 i 18:00, 2, 6, 13 i 14 czerwca, godz. 10:00; 3, 4, 10 i 11 czerwca, godz. 12:00.
Bilety na spektakl w cenie 35 zł normalny, 30 zł ulgowy, do nabycia elektronicznie na stronie eatrminiatura.pl lub teatrminiatura.interticket.pl.
„Punkt zero” z Mirosławem Baką - trudny, ale i zabawny spektakl. RECENZJA