Rejs rozpoczął w październiku ub. roku.
W sobotę wieczorem, 14 stycznia, Katarzyna Koperska napisała w imieniu podróżnika, na jego Facebooku:
“Do lądu pozostało jeszcze 60 mil morskich i to jest w tym momencie dla Romualda Koperskiego meta, osiągnięcie celu i sukcesu! Trynidad i Tobago to wyspy, w kierunku których Romuald zmierza.
Wyjątkowo trudna jest końcówka rejsu, gdyż niesprzyjający wiatr i prąd morski czynią ostatnie mile cięższymi do przepłynięcia niż setki już przebyte. Te dwie siły stanowią barierę trudną do przejścia, skutecznie blokują Romualda, stawiając go w pozycji oczekującego wejścia do portu statku. Sam siebie Romuald porównał do Odyseusza..., mnie zaś do Penelopy porównywano już na początku rejsu :-) I tak mity i fakty piszą scenariusz kolejnych dni Romualda na oceanie”.
Następny wpis pojawił się w niedzielę wieczorem:
Depesza od PIANISTY z ostatniej chwili: "LĄD!!!!! WIDZĘ LĄD!!!!! GÓRY!!! TERAZ MAM KURS 320. HURRA TO TUŻ TUŻ"
W poniedziałek wieczorem, 16 stycznia, nastąpiło to, na co czekali przyjaciele i fani Koperskiego:
REJS ZAKOŃCZONY SUKCESEM!!!! Dnia 16.01.2017 r. o godz. 19.10 UTC Romuald Koperski na łodzi wiosłowej PIANISTA dopłynął do brzegu wyspy Tobago, port Scarborough.
Łowca rekordów, miłośnik Rosji
Łódź, na której pokonał Ocean Atlantycki nazywa się - oczywiście - PIANISTA. Koperski rzeczywiście jest pianistą. W styczniu 2010 r. wykonał najdłuższy koncert fortepianowy na świecie - grał przez 103 godziny i 8 sekund. Kapituła Księgi Rekordów Guinnessa przyznała mu za to Certyfikat Nowego Rekordu Świata.
Podróżnikiem-łowcą rekordów stał się w 1994 r. Przejechał wówczas samochodem z Zurychu do Nowego Jorku - przez Syberię, Alaskę, Kanadę i Stany Zjednoczone. Od tamtej pory odbył dziesiątki wypraw eksploracyjnych m.in. w Jakucji, Chakasji, Ałtaju, Buriacji, na Czukotce, Kołymie, w Górach Czerskiego, polarnych rejonach Syberii, w Mongolii.
Rok 1998 stał dla Koperskiego pod znakiem samotnego spływu pontonowego po najdłuższej wschodniosyberyjskiej rzece Lenie (długość 4500 km). Otrzymał za tę podróż prestiżową nagrodę Kolosa i tytuł „Podróżnika Roku 1999”.
Jest miłośnikiem Rosji i nie kryje sympatii do Władimira Putina. W jednym z wywiadów mówił: - Uważam, że Putin, zajmując Krym, zrobił to, co do niego należało. Obronił swój kraj przed zagrożeniami ze strony Majdanu, Zachodu i Stanów Zjednoczonych.
W 2014 r. Koperski bezskutecznie kandydował do Rady Miasta Gdańska z listy SLD w okręgu nr 6 (Przymorze Małe, Żabianka-Wejhera-Jelitkowo-Tysiąclecia, Oliwa, VII Dwór, Osowa, Matarnia, Kokoszki).
Koperski na Wikipedii - czytaj TUTAJ
Samotnie przegrać, samotnie wygrać
Na swoim koncie podróżnika ma też jednak niepowodzenia. W 2013 r. na PIANIŚCIE próbował przepłynąć Pacyfik. Plan był - jak to u Romualda Koperskiego - bardzo ambitny: wypłynąć z Japonii, by po 180 dniach i 12 tys. kilometrów oceanicznej podróży przybić do wybrzeży Stanów Zjednoczonych, na wysokości San Francisco. Po 16 dniach wioślarz musiał się poddać z powodu warunków pogodowych. Od tego czasu marzył, by przepłynąć Atlantyk i doskonalił swoją łódź - m.in. przebudował dno PIANISTY, tak by nie ustawiał się bokiem do fal.
Na pokład wziął m.in. odsalarkę, telefon satelitarny, odtwarzacz mp3, jedną łyżkę i jeden widelec, kuchenkę i butlę gazową, panele solarne oraz... dmuchane pianinko - by grać na środku oceanu.
Żywił się m.in. rybami, które sam łowił. Wodę pitną otrzymywał dzięki odsalarce.
Rejs przez Atlantyk rozpoczął z wyspy La Gomera na Wyspach Kanaryjskich. Koperski zaplanował, że w ciągu 100 dni pokona 3 tys. mil morskich i dotrze do jednej z Wysp Karaibskich. Dopiął swego! Tą wyspą okazało się Tobago.