- Od razu było ich widać i słychać - mówi Dominik Paszliński. - Głośne klaksony, włączone światła awaryjne, transparenty na samochodach. Część osób wychylona przez otwarte okna pasażerów. Przyjazna atmosfera, miłe gesty. Część kierowców, którzy przypadkowo znaleźli się w tym miejscu, włączała się do kawalkady w sposób spontaniczny.
Pierwszy z przejazdów rozpoczął się przy gdańskim Multikinie, które znajduje się obok Opery Bałtyckiej. Auta ruszyły w kierunku Gdyni. Było też kilkadziesiąt osób pieszo. Wcześniej organizatorzy nie ukrywali, że liczą na wsparcie osób niezmotoryzowanych: "Pieszych zapraszamy do formowania się za kordonem aut i podążaniem za nami tak długo na ile starczy sił:) , lub ustawianie się z banerami wzdłuż trasy. To piękny widok widzieć taką asystę!".
Drugi przejazd wystartował z rejonu McDonald’sa przy ul.Bażyńskiego w Oliwie, obok kampusu Uniwersytetu Gdańskiego. Auta ruszyły wolno al. Grunwaldzką w kierunku Opery Bałtyckiej w Gdańsku, by następnie zawrócić w stronę Gdyni.
W pobliżu Uniwersytetu Gdańskiego w pieszym proteście wzięła udział duża grupa studentów z transparentami.
Druga kawalkada organizowana przez grupy miłośników motoryzacji w Trójmieście: VWPomorze, SimplyCruising3City, Vag Trójmiasto, Bavaria Trójmiasto zgromadziła ponad 300 samochodów. Do protestu dołączyli także mieszkańcy trójmiasta. Strajk ruszył spod McDonald'sa przy Bażyńskiego w kierunku Wrzeszcza i na skrzyżowaniu pod Galerią Bałtycką zawróciły w kierunku Sopot/Gdynia. Uwagę zwracała bardzo dobra organizacja przejazdu, kierowcy trzymali przez cały czas równe odstępy. Policja zablokowała ruch na kilka minut, gdy auta ponownie znalazły się na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i Bażyńskiego, przy McDonald'sa. Jednak w końcu samochody puszczono w dalszą drogę, do Gdyni.