Ważne nazwiska i słynne powieści. Teatr Wybrzeże zaprasza na nowy sezon
Duet twórców najnowszej premiery Teatru Wybrzeże: autor Konrad Hetel i reżyser Radosław Stępień, dwa lata temu zapewnił widzom sporo śmiechu za sprawą spektaklu „Koło Sprawy Bożej”. Przypomnę, że ta także osadzona historycznie, ale przedstawiona z przymrużeniem oka, lekka opowieść wydarza się pewnej nocy, podczas której spotykają się członkowie sekty towiańczyków - mesjanistycznego ruchu religijnego, założonego w latach 40. XIX wieku przez Andrzeja Towiańskiego. Charyzmatyczny przywódca i jego przebiegła żona zdołali uwieść i przekonać do swojej sprawy zmęczonych polistopadową emigracją polskich wygnańców - w tym największych poetów epoki: Słowackiego, Goszczyńskiego, Mickiewicza - oraz jego żonę Celinę. Niecodzienna zbieranina postaci zbiera się na paryskim stryszku, by w oparach haszyszu odprawić dziady i napisać list do cara, a przy okazji... się pokłócić.
„Koło Sprawy Bożej” to plastyczna próba obalenia romantycznych mitów. RECENZJA
Gdańsk stał się dla nich domem
We „Wspólnym pokoju” Hetel i Stępień ponownie pochylają się nad pewnego rodzaju fenomenem kulturowym, ale zabierają nas do Gdańska, dokładnie do Wrzeszcza, i 1945 roku. Poznajemy sześcioro bohaterów tuż przed pierwszymi świętami Bożego Narodzenia od zakończenia wojny, gdy na ruinach i w ocalałych, opuszczonych przez poprzednich lokatorów mieszkaniach, powoli odradza się życie. Próbują znaleźć dla siebie przestrzeń i zbudować zarówno swój dom, jak i siebie, na nowo, pełni nadziei, że Gdańsk stanie się ich domem.
Może to jednak nie być łatwe, bo choć łączy ich podobne pragnienie, odnalezienia lepszego życia i przetrwania trudnej pierwszej powojennej zimy, dzieli ich wiele. Reprezentują różne pokolenia rozbitków, pochodzą z różnych stron kraju – w jednej, niewielkiej przestrzeni tytułowego wspólnego pokoju spotykają się zarówno kresowiacy, jak i ludzie z bliższych okolic. Jest też człowiek „tutejszy”, którego, co ciekawe gra gdańszczanin, Maciej Konopiński.
- Mieć gdańszczanina, który może sprawdzić i spytać, jak pamięta się pewne rzeczy w rodzinie, to było coś bardzo cennego – mówi reżyser Radek Stępień. - Ale postać grana przez Maćka, Boguś, nie jest prototypem gdańszczanina, pragnę to podkreślić. Jest tak zwanym człowiekiem tutejszym, kimś, kto się ostał, pomimo zawieruchy dziejowej.
Poetycka opowieść zamiast dokumentu
Centrum akcji o powojennej traumie, i o tym jak wygląda codzienność odradzającego się w tyglu kulturowym ówczesnego społeczeństwa, została przez twórców umieszczona w salonie odwzorowującym ówczesne wnętrza. Ale, jak podkreśla reżyser, nie ma w tej inscenizacji kronikarskiej dokładności i wiernego historycznego odwzorowania.
- Przygotowując się do realizacji tego spektaklu, oglądaliśmy zdjęcia i filmy. Niestety, zdjęcia wnętrz z tego okresu są bardzo rzadkie, podobnie jak fotografie dnia codziennego. Mieliśmy całkiem dużo materiałów dotyczących ogólnego obrazu ówczesnego miasta, ale brakowało nam szczególnych ludzkich historii – tłumaczy Radek Stępień. - Scenografia powstała z ogólnej inspiracji zdewastowanych po przejściu wojsk mieszkań. Ale tak naprawdę fantazjowaliśmy, co mogło się z tym wspólnym pokojem stać na przestrzeni ucieczki Niemców z Gdańska, wejścia Rosjan, opuszczenia prywatnych kwater przez nich, bo w grudniu 1945 roku Rosjanie przeszli do baraków głównie na Rokossowskiego (przyp. red. obecna aleja Rzeczypospolitej) czy Wyspiańskiego, Hallera, itp.
Czy pamiętasz jeszcze te nazwy? Tak w Gdańsku dekomunizowano ulice
Powojenna opowieść (niestety) bardzo aktualna
- Kontekst ukraiński jest nie do pominięcia w żaden sposób. Jeżdżę teraz do Kijowa, reżyseruję tam spektakl, robię warsztaty. To, że mam dostęp do tego, jak rzeczywistość tam wygląda, było bardzo pomocne, ale nie w budowaniu obrazów, a w szukaniu motywacji postaci. Wiem, jak rozmawiają ze sobą ludzie w strefie okupacyjnej, wiem, jak działają ludzie zagrożeni ciągłym bombardowaniem. To mi pomogło w zbudowaniu poczucia bohaterów, że przeżyli wojnę. Czuliśmy, że nie opowiadamy wyłącznie o historii – dodaje reżyser.
Premiera 20 grudnia
Premiera miała miejsce 20 grudnia na Scenie Malarnia. Na scenie: Justyna Bartoszewicz, Karolina Kowalska, Maciej Konopiński, Krzysztof Matuszewski, Paweł Pogorzałek i Cezary Rybiński. Scenografia: Konrad Hetel, Paweł Paciorek; reżyseria światła: Konrad Hetel; kostiumy: Aleksandra Harasimowicz; muzyka: Dobrawa Czocher. Szczegóły i daty kolejnych spektakli na teatrwybrzeze.pl.
Zobacz naszą fotorelację z próby medialnej:
Wielki sukces „Pięknej Zośki”. Trzy nagrody na międzynarodowym festiwalu