• Start
  • Wiadomości
  • Otwarcie terenów zielonych - gdańszczanki i gdańszczanie na spacerze. Jak wyglądał pierwszy dzień "wolności"

Otwarcie terenów zielonych - gdańszczanki i gdańszczanie na spacerze. Jak wyglądał pierwszy dzień "wolności"

W poniedziałek, 20 kwietnia, otwarte zostały lasy, parki, plaże. Na reakcję mieszkańców nie trzeba było długo czekać. Spacerowicze przez cały dzień przechadzali się po swoich ulubionych miejscach. Większość z nich nie kryła radości, że po tygodniach izolacji, w końcu mogli wyjść z domu i spędzić czas na świeżym powietrzu. ZOBACZCIE na zdjęciach gdańszczanki i gdańszczan na spacerze.
20.04.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Pani Emilia i suczka Isha przed wprowadzeniem obostrzeń w Parku im. Jana Pawła II były codziennie. Od poniedziałku 20 kwietnia ich spacerowa sfera życia wróci do normy
Pani Emilia i suczka Isha przed wprowadzeniem obostrzeń do Parku im. Jana Pawła II chodziły codziennie, dlatego ostatnie tygodnie były trudne zarówno dla właścicielki, jak i psiaka, który nie miał gdzie spożytkować energii.  Od poniedziałku 20 kwietnia ich spacerowa sfera życia wróci do normy
Natalia Gawlik/gdansk.pl

 

Koronawirus - poznaj aktualne zasady i obostrzenia

Możliwość swobodnego spacerowania, oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa do których zalicza się przede wszystkich utrzymanie bezpiecznej, dwumetrowej odległości i noszenie masek (nie trzeba nosić ich w lesie), skłoniła mieszkańców Gdańska do wyjścia na przechadzkę. Spacerowiczów spotkać w poniedziałek, 20 kwietnia, można było w wielu miejscach m.in. na molo w Brzeźnie, w Parku Reagana czy w Parku Zaspa im. Jana Pawła II.

Po ostatnich tygodniach izolacji, która dla większości społeczeństwa jest ogromnym wyzwaniem, spacerowicze - w tym psiarze i rodzice z dziećmi - w końcu mogli wyjść do swojego ulubionego parku i cieszyć czasem spędzonym na świeżym powietrzu. 

Wchodzimy do parku, lasu, na plażę. Gdzie w maseczce? Kto nie musi zakrywać ust i nosa?

- Gdy wprowadzono obostrzenia było bardzo ciężko, ponieważ całą uwagę trzeba poświęcać dzieciom. Ciężko jest pracować w domu, ciężko jest cokolwiek zrobić, trzeba mieć mnóstwo energii i pomysłów, żeby ten czas dzieciom jakoś zagospodarować, żeby się nie nudziły i nie rozniosły mieszkania - powiedziała nam Magdalena Wronkowska.  

Pani Magda wybrała się do Parku im. Jana Pawła II ze swoimi dziećmi - pięcioletnim Jasiem oraz trzyletnią Marysią. Jaś rozumiał, dlaczego nie może przychodzić do swojego ulubionego parku, gorzej było z młodszą córką, ale jak zapewnia mama maluchów, brat starał się tłumaczyć siostrze, dlaczego ich plan dnia tak bardzo się zmienił. Podczas pierwszego od dawna, normalnego spaceru, też jej wyjaśniał, dlaczego nie mogą skorzystać z huśtawki. Choć parki i tereny zielone są już otwarte dla spacerowiczów, nadal obowiązuje zakaz korzystania z placów zabaw czy siłowni pod chmurką, gdzie ludzie mogą się gromadzić. 

 
 
Marysia, Janek i Magda Wronkowscy z ogromną radością powrócili do swojego ulubionego parku. I choć z placu zabaw jeszcze skorzystać nie mogą, poniedziałkowy spacer sprawił im ogrom przyjemności
Marysia, Janek i Magda Wronkowscy z ogromną radością powrócili do swojego ulubionego parku. I choć z placu zabaw jeszcze skorzystać nie mogą, poniedziałkowy spacer sprawił im ogrom przyjemności
Natalia Gawlik/gdansk.pl

 

- Czujemy radość, bo brakowało nam świeżego powietrza, brakowało możliwości, żeby móc dłużej pospacerować. Wychodziliśmy na balkon czy spacer, ale bardzo krótki, wokół bloku. Przed obostrzeniami bardzo często przychodziliśmy do tego parku. Jasiu jest miłośnikiem drzew, ma tu swoje ulubione drzewo do którego zawsze się przytula i z którym rozmawia. Było mu przykro, że nie można tu przychodzić, więc ten pierwszy dzień jest cudowny. Wiadomo, że pełna radość przyjdzie, jak już będzie można wyjść bez maseczek na twarzy, które utrudniają oddychanie. Jasiu grzecznie ją nakłada, Marysia nie ma takiego obowiązku, ponieważ nie skończyła jeszcze czterech lat.

Gdański Ogród Zoologiczny zamknięty do odwołania. Zwierzęta mają się dobrze

Park im. Jana Pawła  zajmuje powierzchnię 25,1 ha i został wybudowany w latach 1981-1988 na terenach użytkowanych wcześniej przez Port Lotniczy Wrzeszcz jako park osiedlowy dla mieszkańców dzielnic Zaspa i Przymorze. Od lat jest to jedno z ulubionych miejsc mieszkających w okolicy psiarzy. Wśród nich znalazła się pani Emilia, która pomimo faktu, że ma psiaka potrzebującego dużo ruchu, w czasie obowiązujących obostrzeń, w parku nie pojawiła się ani razu. 

- Ciężko było, jak park był zamknięty, bo pies jest młody. Niewybiegany pies jest problemem w domu, bo nie ma gdzie spożytkować energii. Przyznam, że w okolicy jest nieużytek, łąka i tam puszczałam moją sunię, bo gdzieś musiała się wybiegać. Ten park jest dla mnie bezpieczny, bo nie tu wody, a mój pies uwielbia się kąpać w każdym bajorku. Bardzo lubimy tu przychodzić. Od dzisiaj wracam do trybu trzy spacery dziennie, dwa w parku - mówi Emilia Jagiełło, właścicielka Ishy. 

 

 

Sami to dziesięciomiesięczny psiak, który krótkie spacery wokół bloku w końcu zamieni na porządne spacery w ulubionym parku
Sami to dziesięciomiesięczny psiak, który krótkie spacery wokół bloku w końcu zamieni na porządne spacery w ulubionym parku
Natalia Gawlik/gdansk.pl

 

Z podobnym problemem co pani Emilia, w ostatnich tygodniach borykała się też pani Delfina, właścicielka dziesięciomiesięcznego psiaka o imieniu Sami. 

- W kwestii spacerów zmieniłyśmy się z mamą, ale wychodziłyśmy z psem jedynie przed blok. Niespełna roczny pies to wulkan energii. Dużo czasu trzeba było poświęcić na zabawę w domu. Teraz oboje jesteśmy szczęśliwi, w końcu można się przewietrzyć po lekcjach. Człowiek zaczyna dostrzegać i doceniać więcej. 

Wśród spacerowiczów spotkać też można było osoby, które wolnym krokiem przechadzały się po parku samotnie. Jedni rozmawiali przez telefon, inni przystawali przy ławkach, by przysiąść na chwilę i wystawić twarz do słońca. Ludzie zdawali się być radośniejsi, z ich twarzy można było wyczytać pozytywne emocje, bo nadszedł dzień na który zdaje się, bardzo czekali. Okazuje się jednak, że wielu, lecz nie wszystkim tego dnia towarzyszyły podobne emocje. 

- To nie jest żadna wolność, spotkałaby mnie pani tu również wczoraj i przedwczoraj. Spaceruję i spacerowałem po parku, bo uważam, że takie jest moje prawo, a wszystkie działania naszego rządu są po prostu nielegalne i niekonstytucyjne - powiedział pan Krzysztof. 

Z postawy pana Krzysztofa radzimy nie brać przykładu, ponieważ za niestosowanie się do rządowych zaleceń mogą nas spotkać bolesne kary:

  • do 500 zł mandatu, a przy zbiegu wykroczeń do 1 tys. zł;
  • do 5.000 zł grzywny za nieprzestrzeganie obostrzeń;
  • do 30.000 zł za niestosowanie nakazanej kwarantanny;
  • do roku więzienia, gdy osoba, u której potwierdzono zakażenie, oddali się z miejsca, w którym powinna przebywać.

 

PARK OLIWSKI, GODZ. 18.00-17.30

PARK ORUŃSKI, GODZ. 12.00-13.00

 

LAS MATEMBLEWO, GODZ. 11.30-13.00

 

MOLO I PLAŻA W BRZEŹNIE, GODZ. 8.00-8.30

 

 

TV

Dolne Miasto rozświetla już dzielnicowa choinka