Uroczyste przyznanie tegorocznych stypendiów odbyło się w niedzielne popołudnie, 15 kwietnia, w Klubie Młodego Wrzeszczaka, który swoją siedzibę ma przy zrewitalizowanej ul. Wajdeloty. Na miejscu pojawiło się czworo młodych mieszkańców Wrzeszcza, ich krewni, a także przedstawiciele Fundacji i klubu Gedania, radna Dzielnicy Wrzeszcz Dolny Aleksandra Kulma oraz radna miasta Gdańska Emilia Lodzińska.
Każda z młodych osób musiała najpierw opowiedzieć o sobie i swojej pasji, później każdy otrzymał oficjalne potwierdzenie przyznania finansowego wsparcia. To, ile dokładnie wyniesie tegoroczne stypendium będzie wiadomo w przyszłym tygodniu – wpływają bowiem jeszcze środki od mieszkańców na ten cel. W niedzielne popołudnie na koncie fundacji było około 3 tysięcy złotych, które zostaną rozdzielone pomiędzy czworo stypendystów.
Kto został tegorocznym stypendystą Fundacji Generacja?
- Dzięki temu stypendium będę mógł kupić własny ustnik do puzonu oraz specjalistyczny zestaw do czyszczenia tego instrumentu. Puzon jest już stary i trzeba go, po prostu, wyczyścić. Urządzenia, które chcę kupić, nie należą do najtańszych. Dobrze jednak mieć własne, zwłaszcza ustnik, choćby ze względów higienicznych – nie ukrywa Staś. - Podoba mi się gra na puzonie, i to jak grają na nim jazzmani. Chciałbym grać tak jak oni - dodaje.
Matylda Kaczmarek ma 11 lat, a już ponad połowę swojego życia poświęciła tańcowi.
- Te pieniądze przeznaczę na specjalne buty do tańca, do stepu, oraz na golfy – takie, które zakłada się na nogi. Rozgrzewają one mięśnie, dzięki czemu łatwiej będzie mi się poruszać – tłumaczy Matylda. - Do tańca irlandzkiego potrzebne są specjalne buty, przypominają one takie galowe męskie, i mają twardą podeszwę. - Uczę się tańczyć od 6 roku życia, ale interesowałam się nim już wcześniej. Bywało tak, że babcia puszczała mi w telewizorze, jeżeli ktoś akurat wykonywał ten taniec, a ja to potem powtarzałam. Lubię też inne style tańca, ale irlandzki najbardziej mi się spodobał.
W Gdańsku, jak się okazuje, nie ma dziecięcej grupy dla tego tańca, dlatego Matylda trenuje z dorosłymi tancerzami.
Amelia Oworus, 13-latka, uwielbia rysować i malować. Robi to, jak twierdzi, od zawsze.
- Potrzebuję różnych przyrządów, w tym kolorowych atramentów. Przydałyby się też specjalne pędzelki z wbudowanymi zbiornikami, do których wlewa się wodę, i tak nimi maluje. Marzę też o specjalnym tablecie z programem graficznym, który umożliwa wykonywanie rysunków. Nie wiem jednak, jak wysokie dostanę stypendium, więc trudno mi dziś konkretnie zaplanować, co kupię. Pomysłów mam sporo – nie ukrywa Amelia.
Na co dzień uczęszcza na zajęcia do szkoły artystycznej, które organizowane są w centrum Manhattan. Finansuje je wujek dziewczynki.
11-letni Dawid Harasimczuk uwielbia haratać w gałę. Wkrótce trenować będzie w klubie Gedania.
- Te pieniądze przeznaczę na sportową odzież i na korki. Dotąd grałem głównie na Orlikach, chodziłem też na SKSy w szkole – wylicza Dawid.
Zaskoczeniem chyba nie będzie, jeśli zdradzimy, że piłkarskim idolem Dawida jest Robert Lewandowski.
Dawid otrzyma nie tylko stypendium z Fundacji. Opiekę nad ambitnym chłopcem zaoferował też klub Gedania. Swoją "cegiełkę" dołożyła do tego miejska radna Emilia Lodzińska.
- Dowiedziałam się, że marzeniem Dawida jest trenowanie w Gedanii. Zadzwoniłam więc do prezesa klubu, pana Władysława Barwińskiego, i zapytałam czy nie zechciałby wesprzeć jednego z podopiecznych Klubu Modego Wrzeszczaka. Okazało się, że pan prezes bardzo chętnie angażuje się w tego typu działania. Bez chwili zastanowienia odpowiedział, że zgadza się i ufunduje mu roczne stypendium. Co ciekawe, dla chłopca przygotowano też cały niezbędny sprzęt, a do tego weźmie on także udział w obozie sportowym – wylicza radna Emilia Lodzińska.
Stypendia przydzielane są od 2015 roku, zazwyczaj wiosną.
- Pomysł zrodził się wśród członków zarządu Fundacji Generacja. Jednym z nich jest Roman Orzech, który przed trzema laty chciał przebiec maraton. Stwierdziliśmy, że po co biec na darmo, skoro można komuś w ten sposób pomóc. Mamy licznych odbiorców w internecie, głównie na Facebooku, postanowiliśmy więc to wykorzystać. Zorganizowaliśmy pierwszą internetową zbiórkę pieniędzy. I tak to się zaczęło – opowiada Małgorzata Zamorska-Misztal z Fundacji Generacja. - Pieniądze wpłacają przede wszystkim osoby, które znają działalność naszej organizacji. To nie są żadne miejskie granty, to składki ludzi " z zewnątrz", to często nasi znajomi oraz ludzie, którzy polubili nasz profil na Facebooku.
Co roku, ustalany jest finansowy pułap, jaki chce uzyskać fundacja, by móc przyznać później konkretne finansowe wsparcie młodym wrzeszczakom. W poprzednich latach była to kwota w granicach 1,8 tys. złotych, którą rozdzielano pomiędzy trzech wybranych stypendystów - na każdego przypadało po około 600 złotych. W tym roku już wiadomo, że uda się przeznaczyć więcej pieniędzy, bo tylko do niedzieli, 15 kwietnia, udało się uzbierać blisko 3 tys. złotych, a pieniądze mają wpływać jeszcze w przyszłym tygodniu.
- Zazwyczaj kupujemy z tej puli potrzebny sprzęt. Raz zdarzył się przypadek, że opłacaliśmy z tych środków zajęcia 5-letniemu chłopcu, który grał w piłkę, także w Gedanii. Zazwyczaj jest tak, że te dzieci mają pasję, coś już robią w tym kierunku, ale potrzebują do dalszego rozwoju czegoś, co jest bardzo drogie. Trudno jest im to kupić, więc kupujemy to my – a mieszkańcy, po prostu, zrzucają się na to – podkreśla Małgorzata Zamorska-Misztal.
Fundacja współpracuje z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie. Nabór stypendystów jest konsultowany właśnie z tą jednostką. MOPR wskazuje dzieci, które mieszczą się w określonych przez fundację kryteriach, a więc: dane dziecko musi mieć pasję i dobrze, żeby trwała ona dłużej niż rok. Świetnie byłoby, gdyby miało ono też już jakieś osiągnięcia w swojej dziedzinie. Ważne są też dochody danej rodziny - muszą być poniżej "przeciętnej".