To nie jest zwykły statek, ale statek-muzeum, ważna część historii polskiego przemysłu stoczniowego i gospodarki morskiej po II wojnie światowej. Gdańsk ma to szczęście, że wybudowany w 1948 r. rudowęglowiec "Sołdek" zacumowany jest na Motławie, przy Ołowiance. Stanowi nie tylko atrakcję, ale i ozdobę miasta.
Piątkowa uroczystość rozpocznie się o godz. 13.00 i jest otwarta dla wszystkich. Pierwsza część odbędzie się na nabrzeżu. Tam zaplanowano ponowne poświęcenie statku. “Sołdek” jest zarejestrowany jako jednostka na wodzie, dlatego musi posiadać banderę narodową. W prezencie urodzinowym otrzyma nową banderę, która także zostanie poświęcona.
Druga część uroczystości odbędzie się w sali konferencyjnej Narodowego Muzeum Morskiego, gdzie wygłoszony będzie referat, a po nim zaprezentowane zostaną trzy krótkie, dokumentalne filmy. Pokazywać będą narodziny “Sołdka”, czasy eksploatacji oraz ostatni rejs statku. W dniu wydarzenia zwiedzanie “Sołdka” będzie niemożliwe w godz. 12.00-14.00.
"Sołdka" rocznie odwiedza nawet 500 tys. osób. Ten statek to skarbnica ciekawych informacji, warto je poznać.
- Był to pierwszy statek zbudowany rękoma polskich okrętowców - mówi Jerzy Litwin, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. - Powstał w wyniku studiów, które prowadzono już w okresie II Rzeczypospolitej. Wojna przerwała prace nad rozbudową polskiej floty i do tych pomysłów powrócono zaraz po jej zakończeniu. W 1948 roku rozpoczęto budowę tego statku i serii rudowęglowców. Miały być to pierwsze, całkowicie zbudowane w Polsce, statki pełnomorskie. 3 kwietnia 1948 roku w Stoczni Gdańskiej uroczyście położono tzw. “stępkę”. To pierwsze blachy, które stanowiły dno tego statku. Statek został zwodowany 6 listopada 1948 roku. W 1949 roku wyruszył ze Szczecina w pierwszy rejs i był eksploatowany na Bałtyku, ale również na Morzu Północnym. Odwiedził wiele portów, wywożąc polski węgiel a przywożąc rudę żelaza. Jego historia kończy się rejsami do Danii w 1980 roku. Sołdek miał być w Szczecinie, ale Szczecińskie Muzeum Narodowe nie było skłonne przyjąć tego statku. W końcu nasze muzeum, a dokładnie ówczesny dyrektor Przemysław Smolarek, zdecydował się wystąpić do Ministerstwa Kultury o zgodę na przyjęcie przez nas tego statku. Tym sposobem "Sołdek" został uratowany. Gdyby nasze muzeum tego statku nie przyjęło, zostałby skierowany do stoczni złomującej statki i tak cenna pamiątka polskiego przemysłu okrętowego zostałaby unicestwiona.
Przez 31 lat eksploatacji "Sołdek" przewiózł ponad 3,5 miliona ton ładunku i zawinął do ponad 60 portów.