Przy stołach zastawionych tradycyjnymi dla Wielkanocy potrawami zasiadło 51 mieszkańców Domu i ich bliscy, 14 seniorów z klubu samopomocy (spędzają tu czas na zajęciach w ciągu dnia, mieszkają w sąsiedztwie placówki), ks. bp Zbigniew Zieliński; posłanki Henryka Krzywonos - Strycharska i Małgorzata Chmiel, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Gdańska Teresa Wasilewska, radny miejski z Oliwy Andrzej Stelmasiewicz oraz z-ca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku Agnieszka Wróbel.
- Pracownicy i mieszkańcy Domu przygotowali to śniadanie byśmy mogli wszyscy pobyć razem, złożyć sobie życzenia i cieszyć się świąteczną atmosferą - powiedziała Danuta Podogrodzka-Oleńko. - Najbardziej życzę nam wszystkim pogody ducha, bo jesteśmy już na ostatnim etapie remontu naszego domu.
Remont generalny połączony z rozbudową DPS Polanki trwa od stycznia ubiegłego roku. Po jego zakończeniu mieszkańcy zyskają bardziej komfortowe warunki mieszkaniowe. Obecnie w Domu mieszka 68 seniorów, kiedy modernizacja dobiegnie końca, będą tu mieszkać 104 osoby. Więcej na temat inwestycji przeczytać można tutaj.
Święcąc potrawy, ks. bp Zbigniew Zieliński powiedział: - Święconka to zwyczaj głęboko wpisany w tradycję chrześcijańską i choć jest on dość przyziemny, bo dotyczy przecież jedzenia, ma głęboką wymowę. Każda z potraw ma przecież znaczenie symboliczne i do tych znaczeń odwołujemy się przy świątecznym stole.
Temat symboliki świątecznych potraw dokładnie przybliżyli później zebranym seniorzy z klubu samopomocy.
Cytując Jana Pawła II, który jako 80-latek mówił, że wiek podeszły mimo wielu dolegliwości jest wystarczająco piękny, by się nim cieszyć, ks. bp Zbigniew Zieliński, życzył seniorom, by odkrywali bogactwo wieku podeszłego: - Życzę wam, byście mieli świadomość swojej godności i byście mogli dzielić się mądrością i dorobkiem, które przyniosło wam życie.
Przy świątecznym stole zasiadła m.in. pani Helena Pawlicka, która mieszka w Gdańsku od 1974 roku, od sześciu lat w DPS Polanki. - Dzisiejszy dzień jest bardzo uroczysty, ale gości i zajęć nie brakuje tutaj także na co dzień. Organizowane są różne warsztaty, spotkania, koncerty, wycieczki, spacery z przewodnikiem - wylicza seniorka. - Czuję się tu bardzo dobrze, nie zamieniłabym życia tutaj na lata młodość, bo w życiu różnie bywało… Mam wspaniałą opiekę, spokój, własny pokój z łazienką. Kiedy chcę, jestem sama, kiedy potrzebuję towarzystwa - znajdę je. A gdybym się źle poczuła, zawsze ktoś mi pomoże. Myślę, że wiele osób tutaj czuje to co ja. Jestem molem książkowym, a dzięki zaprzyjaźnionej wolontariuszce, która sama kupuje nowości i mi je pożycza, z literaturą jestem na bieżąco. Drugą moją pasją jest rozwiązywanie krzyżówek, dwa razy udało mi się wygrać całkiem niezłe nagrody finansowe.
Helena Pawlicka podkreśla, że choć na Polankach jest cudownie, cieszy się, że święta będzie mogła spędzić z rodziną: - Na każde święta zaprasza mnie wnuczka mojej siostry, jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Myślę, że każdy kto tu mieszka, święta wolałby spędzić z rodziną, nawet z obcą, ale w kameralnym gronie. Nie wszyscy mają tyle szczęścia, co ja...