• Start
  • Wiadomości
  • Powiedzieć sobie “tak” podczas epidemii - o gdańskim ślubie w maskach i rękawiczkach

Powiedzieć sobie “tak” podczas epidemii - o gdańskim ślubie w maskach i rękawiczkach

Ślub podczas epidemii koronawirusa nie jest raczej tym wymarzonym, ale - czasem nie ma wyjścia. Poznajcie historię młodej pary, która wzięła ślub w piątek, 17 kwietnia i trzymajcie kciuki za ich dalsze plany! Poznajcie także statystyki - ile par wstąpiło w związek małżeński w Gdańsku w dobie koronawirusa?
18.04.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Ślub pani Anny i pana Stefana, Nowy Ratusz w Gdańsku, 17 kwietnia 2020 r. Młodzi w czarnych maseczkach
Ślub pani Anny i pana Stefana, Nowy Ratusz w Gdańsku, 17 kwietnia 2020 r. Młodzi w czarnych maseczkach
Archiwum prywatne

 

Dla większości gdańszczan piątek, 17 kwietnia, był jednym z wielu dni trwającego już blisko miesiąc stanu epidemii koronawirusa w Polsce i drugim dniem obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.

To oczywiste, że zakładamy maseczkę idąc po zakupy, jadąc autobusem, przechodząc ulicą. Ale przestrzeń publiczna to także np. Nowy Ratusz w Gdańsku, gdzie wciąż udzielane są śluby, których data została ustalona przed 16 marca, kiedy do odwołania zawieszono umawianie nowych terminów.

Kto bierze ślub w maseczce na twarzy i w jednorazowych rękawiczkach, w którym oprócz narzeczonych, kierownika urzędu stanu cywilnego i świadków nie może uczestniczyć nikt więcej (ewentualnie tłumacz)?

 

Rekordowo ślubny sylwester w Gdańsku i inne małżeńskie ciekawostki mijającego roku

 

Aby ułatwić sobie życie

W piątek, 17 kwietnia, na 15 zaplanowanych przed nastaniem obostrzeń ślubów, odbyło się sześć. “Tak” powiedzieli sobie między innymi pani Anna i pan Stefan. Dlaczego zdecydowali się na “epidemiczny ślub”?

- Zrobiliśmy to, żeby ułatwić sobie życie. Stefan pochodzi z Chorwacji i mieliśmy duże problemy z załatwieniem niezbędnych do zawarcia ślubu formalności, to długa historia... - mówi pani Anna. - Kiedy tydzień temu odebraliśmy telefon z urzędu z pytaniem czy potwierdzamy chęć zawarcia ślubu, mieliśmy świadomość, że będziemy musieli założyć maski i rękawiczki, ale zgodziliśmy się. Baliśmy się, że gdybyśmy zrezygnowali, znów musielibyśmy razem lecieć do Chorwacji, by ponownie uzyskać odpowiedni dokument. Ten, który mamy, traci ważność w czerwcu. Nie wiemy, kiedy granice zostaną otwarte, a poza tym, nie chcieliśmy raz jeszcze przez to przechodzić.

Na polsko - chorwackim ślubie oprócz narzeczonych, świadków (dwojga przyjaciół młodych) i kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku obecny był także tłumacz (prywatnie kolejny przyjaciel narzeczonych) - na wypadek gdyby pan Stefan, który bardzo dobrze mówi po polsku, nie poradził sobie ze specyficznym słownictwem “oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński”. 

 

Państwo młodzi i Grażyna Gorczyca kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, która udzieliła im `maseczkowego` ślubu
Państwo młodzi i Grażyna Gorczyca kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku, która udzieliła im `maseczkowego` ślubu
Archiwum prywatne

 

 - Mogłam lepiej dobrać kolorystycznie rękawiczki, bo były niebieskie, a sukienka różowa, ale rękawiczki jednorazowe w ogóle trudno jest dostać, więc tak już musiało być - śmieje się pani Anna. - Do tego mieliśmy jeszcze czarne maski. 

Jedyny moment, gdy na chwilę odkryto twarze nastąpił, gdy narzeczeni i świadkowie musieli pokazać dowody osobiste. 

- Pani urzędnik żartowała, że w maskach nawet nie widać czy się uśmiechamy, gdy podpisujemy dokumenty, a kiedy zakładaliśmy sobie obrączki, uprzedziła, że jeśli nie uda się ich założyć na rękawiczki, to mamy je schować do kieszeni, ale się udało - relacjonuje panna młoda. - Zamiast pocałunku, posłaliśmy symbolicznego buziaka ręką w powietrze.

- Nasz ślub cywilny był na pewno najoryginalniejszym ślubem w historii obu naszych rodzin - podsumowuje pan młody. 

 

Pani Ania i pan Stefan
Pani Ania i pan Stefan
Archiwum prywatne

 

Marzenie o weselu

Po ślubie para młoda wróciła do swojego mieszkania we Wrzeszczu i zadzwoniła do rodziców. Młodzi i ich rodzice pocieszają się, że na “prawdziwy” ślub i wesele jeszcze przyjdzie czas. Ślub kościelny i wesele mają się odbyć 23 maja - oczywiście na razie nikt nie wie, czy uda się zrealizować marzenie o uroczystości z udziałem 60 gości - w tym 30 z Chorwacji.

- Kiedy Europę ogarnęła epidemia koronawirusa, nie myśleliśmy zaraz o naszym weselu. Martwiłam się o mojego tatę, który ma problemy z płucami. Sądziliśmy (jak wielu), że za dwa, trzy tygodnie wszystko wróci do normy - wspomina pani Anna.

- Zaliczki weselne są zapłacone, a sala zarezerwowana, niczego jeszcze nie odwołaliśmy - podkreśla pan Stefan.

- Ciągle wstrzymujemy się z decyzjami, choć rodzina i znajomi od dawna nas wypytują, co będzie z naszą uroczystością - dodaje pani Anna. - Wygląda na to, że rozluźnienie restrykcji będzie szło bardzo powoli. Pomału trzeba myśleć o przesunięciu wesela, ale na kiedy? Bałabym się maja przyszłego roku. Mówi się przecież, że epidemia może wrócić. Zresztą w w 2021 roku w ogóle ciężko będzie znaleźć miejsce na wesele. To musi być ten rok, może koniec lata, początek jesieni?

 

Państwo młodzi i ich przyjaciele świadkowie i tłumacz.
Państwo młodzi i ich przyjaciele świadkowie i tłumacz.
archiwum prywatne

 

Ostatni taki ślub - w przeddzień Brexitu Polka i Brytyjczyk powiedzieli sobie “tak” w Gdańsku

 

Z Rijeki i Olecka przez Gdańsk do Chin

Młoda para poznała się w Sopocie, w maju 2014 roku w Dream Clubie w Krzywym Domku, gdzie przyszły pan młody poprosił swoją przyszłą żonę do tańca. Stefan, który pochodzi z chorwackiego miasta portowego Rijeka studiował jako “Erasmus” w Akademii Morskiej w Gdyni (kierunek elektronika okrętowa). Anna, która przyjechała na studia na Uniwersytecie Gdańskim z mazurskiego Olecka, była już wówczas absolwentką międzynarodowych stosunków gospodarczych (specjalność handel zagraniczny) i pracowała.

- Tańczyliśmy tego wieczoru kilka razy, później przez trzy miesiące “randkowaliśmy” i Stefan wrócił do Chorwacji, gdzie odwiedziłam go w wakacje - opowiada pani Anna.

Kiedy przez cztery miesiące przyszły marynarz przebywał na statku na praktykach, mieli ze sobą kontakt tylko przez e-mail i telefon. 

Ponieważ absolwentowi chorwackiej uczelni trudno byłoby wówczas znaleźć pracę w zawodzie w Trójmieście bez dobrej znajomości języka polskiego, postanowili rozpocząć wspólne życie zagranicą. Wyjechali na półtora roku do Anglii, zrobili certyfikaty językowe i zarabiali by zebrać fundusze na wyjazd do Chin, żeby uczyć tam dzieci angielskiego. Na południu Chin jako nauczyciele spędzili ponad rok. Nie byli w Wuhan, ale mają tam przyjaciółkę, której mama jest lekarką, na bieżąco otrzymywali więc informacje z pierwszej ręki z zamkniętego w czasie epidemii koronawirusa miasta. 

Do Gdańska wrócili ponad dwa lata temu. Pan Stefan pracuje jako inżynier elektronik w firmie w Tczewie, gdzie odpowiada za testowanie nowych rozwiązań. Pani Anna jest kupcem mody w jednej z dużych gdańskich firm modowych - negocjuje ceny i robi zakupy.

Państwo młodzi zachowują optymizm i podkreślają, że ich związek nigdy nie był nudny i że zawsze coś się w nim dzieje: - Dziwnie byłoby gdyby wszystko poszło ładnie, gładko i formalnie - śmieją się i obiecują, że zdjęcie w maseczkach ze ślubu cywilnego powieszą na ścianie obok tego ze ślubu kościelnego. 

W pierwszy wspólny wieczór małżeński zatańczyli “swoją piosenkę” - tę samą, którą rozpocząć chcą wesele. 

 

Urząd Stanu Cywilnego w Gdańsku

ŚLUB A EPIDEMIA KORONAWIRUSA: GARŚĆ STATYSTYK I OBIETNICA NA PRZYSZŁOŚĆ

Piątek, 13 marca 2020 r. był ostatnim dniem, gdy kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku (podobnie jak USC w całym kraju) przyjmował od narzeczonych zapewnienia o braku przeszkód do zawarcia związku małżeńskiego i wyznaczał terminy ślubu. Zapewnienia takie ważne są przez pół roku, co oznacza, że ostatnie śluby zaplanowane przed zawieszeniem zgłoszeń mogą odbyć się 12 września (13 września to niedziela) 2020 r. 

  • W Gdańsku od 16 marca (gdy zawieszono przyjmowanie wniosków) do 17 kwietnia udzielono 36 ślubów.  
  • rok wcześniej, w tym samym przedziale czasowym, udzielono 73 ślubów

Porównując z kolei okres od 1 do 17 kwietnia:

  • w 2020 r. udzielono 14 ślubów
  • w 2019 r. - 36

Warto także spojrzeć na statystyki ślubów cywilnych w ujęciu od 1 stycznia do 17 kwietnia:

  • rok 2020 - 203
  • rok 2019 - 276

- Ślubów będzie coraz mniej, ponieważ już od ponad miesiąca nie wyznaczamy nowych terminów - mówi Grażyna Gorczyca kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku. - Śluby biorą już tylko ci młodzi, dla których ważna jest zmiana stanu cywilnego. Jeśli zawarcie związku małżeńskiego miało być połączone z weselem, śluby są odwoływane. To jest główny powód. Odwołano też kilka ślubów plenerowych zaplanowanych na wakacje, a kilka przeniesiono do ratusza. Niestety, póki co śluby w atrakcyjnych gdańskich plenerach nie wchodzą w grę.

O tym, że brak możliwości wyprawienia wesela jest głównym powodem rezygnacji ze ślubu świadczy także liczba ślubów konkordatowych - od 16 marca do 17 kwietnia br. w Gdańsku odbyły się zaledwie cztery. 

Świadkami na jednym z niedawnych “epidemicznych ślubów” cywilnych mieli być znajomi młodej pary, ale nie zdecydowali się pełnić tej funkcji w obecnej sytuacji, zastąpiły ich więc matki młodych (to zresztą jedyna teraz możliwość udziału rodziny w ślubie).

Inni młodzi i ich świadkowie przyszli na uroczystość w jednakowych biało - czerwonych maseczkach.

- Widać, że młode pary szybko przystosowują się do nowych przepisów epidemicznych, obowiązkowa bariera ochronna powoli staje się elementem stroju ślubnego - zaznacza Grażyna Gorczyca. - Ślub w maseczkach nie jest zbyt wygodny. Ja na szczęście mam doniosły głos, ale młodych trzeba czasem prosić o powtórkę. Nie dość, że wzruszenie często ściska gardło, to jeszcze maseczka tłumi głos. Oczywiście nie widzę teraz uśmiechów na twarzach narzeczonych, ale odczytuję je z ich oczu. Nie widziałam jeszcze smutnych.

Tak jak trudno jest obecnie odpowiedzieć na wiele pytań, tak również i pytanie o to, kiedy znów będzie można wyznaczać terminy ślubów, pozostaje bez odpowiedzi.

- Jedno mogę obiecać już teraz. Gdy tylko wróci możliwość ustalania nowych terminów, będziemy starali się wyznaczać je w najbliższym dogodnym dla młodych dniu, a w weekendy będziemy udzielać ślubów na dwóch, trzech kierowników (oprócz kierownik USC, w Gdańsku prawo do udzielania ślubów ma także trójka jej zastępców - red.) - podkreśla Grażyna Gorczyca. - Do tej pory z roku na rok udzielaliśmy w Gdańsku coraz więcej ślubów, także ludziom przyjeżdżającym z różnych stron Polski i Europy. Bardzo nam zależy, by ten trend się utrzymał.

 

Ślub plenerowy w Gdańsku. O tym, jak i za ile go zorganizować - opowiedzieliśmy w programie Wszystkie Strony Miasta

 

TV

To przedszkole jest wzorem