• Start
  • Wiadomości
  • Koronawirus. By dodać pacjentowi sił do walki o zdrowie - ślub w szpitalu zakaźnym w Gdańsku 

Koronawirus. By dodać pacjentowi sił do walki o zdrowie - ślub w szpitalu zakaźnym w Gdańsku 

Panna młoda, świadkowie i ksiądz w kombinezonach, szpitalna sala przystrojona balonami z jednorazowych rękawiczek - tak wyglądał ślub w szpitalu zakaźnym w Gdańsku. - Ten ślub ma przynieść energię, wolę walki i siłę naszemu pacjentowi - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich.
23.03.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Sala szpitalna, dwie postacie w kombinezonach medycznych, stoją tyłem
Państwo młodzi, świadkowie - ślub na szpitalnej sali w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku
Fot. Mat. prasowe Szpitale Pomorskie

 

 

O zgodę na ślub zarząd Szpitali Pomorskich (do nich należy m.in Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku) poprosiła panna młoda. Jej partner, a obecnie już mąż, jest pacjentem szpitala zakaźnego, do którego trafił z powodu zakażenia koronawirusem. 

 

 

- Wiemy, że koronawirus jest trudną i nieprzewidywalną chorobą - mówi Małgorzata Pisarewicz. - W prośbie o możliwość wzięcia ślubu na terenie szpitala przyszła panna młoda napisała, że ta uroczystość ma przynieść siły naszemu pacjentowi, zmobilizować go do walki o zdrowie, dodać energii. Szpital wyraził zgodę na tę wyjątkową uroczystość, chyba pierwszą w naszej historii, bo na terenie szpitala także przed epidemią takiego wydarzenia nie mieliśmy. 

Uroczystość musiała odbyć się w warunkach reżimu sanitarnego: na sali był obecny ksiądz, świadkami zostały panie pielęgniarki pracujące w szpitalu. Wszyscy w szczelnych kombinezonach, panna młoda mogła ubrać się uroczyście, ale także musiała nałożyć kombinezon. Mimo mało romantycznych warunków wzruszeń nie zabrakło. 

Para młoda tak podziękowała zarządowi Szpitali Pomorskich: 

 

Chciałabym serdecznie w swoim imieniu, jak również teraz już mojego męża, z głębi serca podziękować Pani Prezes, jak również całemu Zarządowi za umożliwienie nam zawarcia ślubu na terenie Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku w odpowiedzi na naszą prośbę. Z uwagi na ciężki stan męża bardzo nam zależało, żeby odbyło się to możliwe najszybciej. Tym bardziej dziękujemy, że nastąpiło to w bardzo krótkim czasie. Przy okazji bardzo chcemy podziękować całemu personelowi za pomoc, bez tych osób na pewno by się to nie udało. Tak ważna dla nas chwila z jednej strony bardzo radosna, a z drugiej przykra, że w takich okolicznościach dzięki życzliwości wszystkich Państwa mogła się wydarzyć.

 

 

- W covidowej rzeczywistości nie ma wstępu dla osób postronnych do szpitala ze względu na bezpieczeństwo sanitarne - mówi Małgorzata Pisarewicz. - Ale w naprawdę wyjątkowych sytuacjach zarząd Szpitali Pomorskich wyraża zgodę na krótkie odwiedziny, zwykle w trudnych sytuacjach. Ślub był także dla nas, pracowników szpitala pierwszym takim wydarzeniem, które przygotowywaliśmy. Miał dodać otuchy, sił i energii i tak rzeczywiście się stało. To dobra wiadomość.

TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej