Spotkanie, w którym udział wzięli: Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska; Piotr Grzelak, zastępca ds. zrównoważonego rozwoju, Piotr Borawski, zastępca ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu, Alan Aleksandrowicz, zastępca ds inwestycji, Piotr Kowalczuk, zastępca ds. edukacji i usług społecznych; Izabela Kuś, skarbnik miasta oraz Danuta Janczarek, sekretarz miasta, Cezary Śpiewak-Dowbór, szef klubu KO w RMG, radni WdG, odbyło się w środę, 30 września w Hevelianum.
- Właściwie jesteśmy jedynym miastem w Polsce, które już w marcu, jak tylko nastąpił lockdown przeszło na ręczne sterowanie wydatkami - tłumaczyła prezydent Dulkiewicz. - Z jednej strony powołaliśmy Komitet Inwestycyjny, na czele którego stoi pan prezydent Alan Aleksandrowicz, gdzie wszystkie wydatki inwestycyjne (nie bieżące) są jeszcze raz analizowane i odblokowywane po decyzji Komitetu Inwestycyjnego. Jeśli chodzi o wydatki bieżące, to wydałam polecenie jednostkom działającym w ramach Urzędu Miejskiego w Gdańsku i podlegającym urzędowi o przymierzenie się do obcięcia wydatków bieżących na poziomie 15 procent. To się nie udało, bo w wielu miejscach te wydatki po prostu są “nieścinalne” jak na przykład edukacja. Ostatecznie z tych zaplanowanych udało się obciąć niecałe 5 procent.
Utracone dochody bieżące w 2020 roku to - 135,9 mln zł w tym:
- 50 mln z podatku PIT`
- 30 mln z podatku CIT
- 40 mln z ZTM
- 15,9 mln inne
- Utracone dochody są już nie do odzyskania w bieżącym roku - powiedziała Izabel Kuś, skarbnik Miasta. - Szacujemy, że do końca roku dochody z PIT będą o 50 mln złotych mniejsze niż zakładaliśmy. W planie mieliśmy niemal miliard złotych, oznacza to, że te 50 mln zł mniej to jest 5 proc. mniej dochodów z tytułu podatku od dochodów osób fizycznych. Z kolei 30 milionów złotych z CIT wydaje się kwotą porównywalną z PIT-em, ale jeśli spojrzymy na plan na ten rok, czyli spodziewanych około 130 mln zł, to oznacza, że w bieżącym roku nie ma z tego tytułu 25 proc.
Skarbnik Miasta poinformowała też o pojawieniu się tzw. niespodziewanych dochodów. Największą kwotą, która pojawiła się na przełomie sierpnia i września w budżecie Miasta, były pieniądze z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, środki przeznaczone tylko i wyłącznie na inwestycje i to te, które będą rozliczane w ostatnim kwartale tego roku - to 81,5 mln zł. Kolejna kwota to 18,3 mln zł z wyższych wpływów z wypłaty zysków miejskich spółek, 13, 4 mln zł to pozyskana subwencja na rozbudowę ulicy Kartuskiej i 5,6 mln zł z wyższych dochodów z podatków lokalnych.
Unia Metropolii Polskich. Prezydenci największych miast w Białymstoku o finansach samorządów
- Mamy większe wpływy z rozliczenia zysków spółek: Saur Neptun Gdańsk, Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i miejskiej spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje - powiedziała Izabela Kuś. - Ale z drugiej strony są to też kwoty wywalczone przez służby inwestycyjne, jak na przykład pozyskana subwencja na rozbudowę ulicy Kartuskiej, ponieważ środki zarezerwowane w bieżącym budżecie na realizację tej inwestycji były wystarczające na pokrycie wydatków i przede wszystkim zmieściły się w kwocie, jaką zyskaliśmy w przetargu, to ta kwota stanowi bonus naszego budżetu i tą kwotą będziemy ratować ubytki.
Sytuację w sferze komunalnej przedstawił prezydent Piotr Grzelak. Cięcia w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni z kwot na bieżące utrzymanie dróg, chodników, parków pozwoliły uzyskać 11 mln zł, kwotę 19,9 mln zł przyniosło przesunięcie realizacji 55 mieszkań - dwa budynki przy ulicy Piotrkowskiej powstaną z rocznym opóźnieniem.
- Jednym ze skutków pandemii jest przesunięcie realizacji 55 mieszkań w ramach TBS - powiedział prezydent Grzelak. - To nie jest skasowanie inwestycji, ale przesunięcie w czasie. Myśląc o cięciach w GZDiZ, braliśmy pod uwagę utrzymanie dróg. W normalnych warunkach główne drogi sprzątaliśmy co tydzień, teraz ograniczyliśmy sprzątanie do trzech razy w miesiącu. Kolejna rzecz to utrzymanie sygnalizacji świetlnej, którą na bieżąco modernizujemy, teraz o 300 tysięcy złotych ograniczyliśmy wydatki na jej modernizację. Mieliśmy zaplanowane nowe kosze na śmieci za 1 mln zł, zrezygnowaliśmy z tego. Planowaliśmy zakup nowej nowej iluminacji świątecznej za 300 tys zł, pozostaniemy przy tej, która była do tej pory. To są wydatki bieżące związane z GZDiZ. W innych działach jak Wydział Gospodarki Komunalnej zrezygnowaliśmy z Rowerowego Maja, co było naturalne, bo w tym czasie szkoły nie funkcjonowały. Zrezygnowaliśmy z Kongresu Mobilności Aktywnej, z tygodnia Elektromobilności.
Sytuację w komunikacji miejskiej przedstawił prezydent Piotr Borawski.
- Komunikacja miejska jest jedną z najbardziej doświadczonych pandemią sfer - powiedział prezydent Borawski. - Przypominam, że uchwalony na ten roku przez Radę Miasta Gdańska budżet na komunikację opiewał na 427 mln zł, jeszcze dwa lata temu przed rozpoczęciem tej kadencji, ten budżet wynosił 288 mln. To pokazuje, że był wyjątkowym priorytetem dla tej kadencji samorządu.
Jak powiedział Piotr Borawski dla komunikacji skutkiem pandemii na 2020 rok jest sprzedaż biletów na poziomie 60 procent.
- Wpływy ze sprzedaży biletów szacowaliśmy na 125 mln zł - mówił prezydent Borawski. - Pandemia zweryfikowała nasze plany, wpływy będą o 40 mln złotych niższe. Tak wygląda deficyt w komunikacji miejskiej. Jak staramy się go wyrównać? Choć o 40 proc. mniej sprzedaje się biletów, mniej kursuje tramwajów i autobusów, ograniczyliśmy przewozy tylko o 4 proc. Po gdańskich ulicach i torowiskach autobusy i tramwaje przebywają 33 mln kilometrów, ograniczyliśmy te trasy o 1 mln 400 tys. kilometrów, dzięki czemu zyskamy 16 mln zł.
Było to możliwe dzięki m.in.:
- zawieszeniu linii tramwajowej nr 11 (Strzyża - Łostowice)
- zawieszeniu linii 100 na Śródmieściu
- zmniejszeniu o połowę kursów linii 195 na Wzgórzu Mickiewicza
- zawieszeniu funkcjonowania linii 262 w godzinach międzyszczytowych (Wrzeszcz - Havla - Jaworzniaków)
- Staramy się, żeby ta częstotliwość nie była zmniejszana w godzinach szczytu porannego i popołudniowego - dodał Borawski. - A wtedy, kiedy rzeczywiście podróżujących komunikacją jest znacznie mniej. Zawiesiliśmy także z powodów pandemii funkcjonowanie w tym sezonie tramwaju wodnego, tramwaj wodny kosztuje nas około 2 milionów zł za każdy sezon. Wpływy z biletów sięgają około 600 - 700 tysięcy złotych, ale musieliśmy wypłacić należność firmie realizującej tę usługę, wynikającą z przestojowego.
Inwestycje Miasta kluczowe dla łagodzenia skutków kryzysu. Które będą realizowane na początek
Kolejna informacja dotyczyła inwestycji miejskich przesuniętych na 2021 rok, z czego “uzyskano” 70 mln złotych.
- Byliśmy zmuszeni podjąć dwa rodzaje działań: zabezpieczenie płynności budżetu Miasta w tym roku i kolejnych, a drugie działanie jest związane z samym modelem podejmowania decyzji - tłumaczył prezydent Alan Aleksandrowicz. - Restrykcyjnego modelu zarządzania całym procesem inwestycyjnym. Zabezpieczenie płynności polegało na zamrożeniu inwestycji w wysokości 70 mln, obecnie przesunięciu tych środków na lata 2021 - 23. Te zadania i przesunięcia mają odzwierciedlenie w zaktualizowanym budżecie i wieloletniej prognozie finansowej. To na przykład budowa i przebudowa dróg lokalnych, gdzie przenosimy na lata 2021-23 9,5 miliona złotych, to też rewitalizacja ulic Głównego Miasta, jak Szeroka, Długa, Ogarna - i tu przesuwamy zadania i kwotę w czasie - 10 mln zł, to też budowa ulicy Nowa Olchowa.
Na 2021 rok miasto zdecydowało się też przesunąć inwestycje oświatowe jak na przykład remont w szkole Nr 57 przy ulicy Aksamitnej, SP Nr 72 przy ulicy Kłosowej i w ZSO Nr 7 przy ulicy Chałubińskiego.
Budżet edukacji to ponad 1 mld zł na wydatki bieżące. W ich skład wchodzą pensje nauczycielskie, pensje administracji i obsługi, dotacje dla placówek niesamorządowych. Do 436 gdańskich placówek oświatowych chodzi 80 tys. gdańszczanek i gdańszczan, a pracuje w nich łącznie 20 tys. nauczycieli, pracowników administracji i obsług.
- Stoimy teraz przed ogromnym wyzwaniem, bo rząd nie słuchając ani apeli Związku Miast Polskich, ani Unii Metropolii Polskich podejmował sam decyzje na temat trybów wprowadzania podwyżek, które są bardzo ważne w edukacji, ale skutkują tym, że w chwili obecnej do końca roku brakuje nam na wypłatę podwyżki dla samych nauczycieli 35 mln złotych - powiedział Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta ds. edukacji i usług społecznych. - Dzisiaj największym wyzwaniem dla ministra edukacji jest znalezienie formuły finansowania edukacji w Polsce. Dzisiaj to największe wyzwanie dla wszystkich gmin i samorządów. To dramatyczne szukanie rozwiązań, żeby poradzić sobie z tym, co dzieje się w edukacji. Te 35 milionów mówi tylko o kwocie podwyżki, dzisiaj jest 30 września, dzisiaj wpływają ostatnie arkusze organizacyjne szkół i przedszkoli, co oznacza, że na ich podstawie w ciągu października zostanie wyliczona dotacja dla placówek niesamorządowych i ta kwota może wzrosnąć nawet o połowę.
Aleksandra Dulkiewicz i Piotr Kowalczuk o sytuacji w szkołach w dobie koronawirusa. Obejrzyj czat
Na zakończenie spotkania prezydent Aleksandra Dulkiewicz przedstawiła listę odwołanych wydarzeń kulturalnych i sportowych, co pozwoliło zaoszczędzić 7,5 mln zł. W tym m.in. odwołany Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA, Festiwal Solidarity of Arts, Święto Miasta, Międzynarodowy Festiwal Literatury Europejski Poeta Wolności. Niższe wsparcie finansowe otrzymały takie wydarzenia jak: Test Coopera, Półmaraton Gdańsk, Nord Cup. Z kolei odwołany został Water Show, planowany na lipiec br.
- To, co warto podkreślić to fakt, że rzeczywiście zareagowaliśmy bardzo szybko. Efekt jest taki, że niemal 300 mln złotych możemy "ściąć" z wydatków. Pokazaliśmy, co konkretnie te 300 mln oznacza. Uchwała niebawem trafi do radnych i będziemy szczegółowo rozmawiać o niej na październikowej radzie miasta - dodała prezydent Gdańska.