Jaki wyrok dostał zabójca prezydenta Gdańska?
16 marca 2023 r., po niespełna roku od rozpoczęcia procesu Sąd Okręgowy w Gdańsku, wydał wyrok dla mordercy Pawła Adamowicza. Sąd wymierzył karę: dożywotnie pozbawienie wolności dla Stefana Wilmonta. Wyrok odbędzie w systemie terapeutycznym. O warunkowe przedterminowe zwolnienie oskarżony będzie mógł się ubiegać nie wcześniej niż po 40 latach odbycia kary. Sąd zgodził się na ujawnienie danych personalnych i wizerunku oskarżonego. Wyrok nie jest prawomocny.
W ostatnich dniach Sąd Okręgowy przekazał akta całej sprawy do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Odwołanie od marcowego wyroku wniósł już obrońca oskarżonego, kwestionując wysokość wyroku.
Dlaczego Piotr Adamowicz podważa uzasadnienie wyroku?
Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska, występujący w procesie Stefana Wilmonta jako oskarżyciel posiłkowy zwołał w środę, 11 października, konferencję prasową, podczas której poinformował, że wniósł zażalenie na uzasadnienie wyroku sądu I instancji.
OTO PEŁNE OŚWIADCZENIE PIOTRA ADAMOWICZA WYGŁOSZONE I PRZEKAZANE DZIENNIKARZOM:
Sąd Okręgowy w końcu przekazał do Sądu Apelacyjnego do rozpatrzenia wyrok dożywocia dla zabójcy mego brata Pawła. Dlatego chcę powiadomić, że zaskarżyliśmy uzasadnienie wyroku.Kategorycznie nie zgadzamy się ze stwierdzeniami, że Paweł był przypadkową ofiarą. Morderca wpierw planował zamach w Galerii Bałtyckiej. Następnie uznał, że większy rozgłos przyniesie mu zamach na prezydenta Gdańska w czasie finału WOŚP.Nie zgadzamy się z dywagacjami sądu o braku tła politycznego zabójstwa. Zabójca po zadaniu śmiertelnych ciosów wykrzyczał manifest polityczny, z którym mogły się zapoznać tysiące widzów za pośrednictwem TVN. Jarosława Kaczyńskiego zabójca widzi w roli dyktatora Polski. We wszystkich wyborach głosował na PiS. A na cześć Zbigniewa Ziobro wypowiadał peany. Takie są fakty. To wszystko jest w aktach śledztwa!Samego wyroku dożywocia oczywiście nie kwestionujemy i nie podważamy.
Bez jednoznacznego wyroku tragedia może się powtórzyć
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, podkreślił, że Piotr Adamowicz ma w pełni rację mówiąc, że zamach na życie prezydenta Gdańska był zbrodnią polityczną - Bo wszyscy wiemy, jak niesamowicie zaszczuty był mój przyjaciel, Paweł Adamowicz. Ten wyrok i jego uzasadnienie musi być jednoznaczne. Dlatego, że jak nie będzie tej jednoznaczności, to ta tragiczna śmierć naszego przyjaciela nic nikogo nie nauczy - ocenił.
Prezydent Sopotu ubolewa, że od czasu tragicznej śmierci Pawła Adamowicza w styczniu 2019 r. pogorszył się poziom debaty publicznej w Polsce.
- Bo dalej mamy szczucie jednych na drugich. Dalej mamy mówienie o tym, że część społeczeństwa w Polsce to są świnie - a mówi to prezydent Polski. Mamy mówienie, że część społeczeństwa to są Niemcy - mówi to premier. Mamy też choćby sytuację sprzed kilkudziesięciu godzin, gdzie żona “Arama” Rybickiego (Arkadiusz Rybicki, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. - przyp. red.) jest opluta przez mężczyznę. Małgorzata Rybicka, która całe życie poświęciła się osobom niepełnosprawnym - dodał Jacek Karnowski.
Mord polityczny poprzedzony hejtem
Na konferencji prasowej głos zabrał też Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju i inwestycji.
Zwrócił uwagę, że we współczesnym świecie mamy do czynienia z wieloma półprawdami i nieprawdami, które nie prostowane mogą prowadzić do tragedii.
- Nieprawdą jest to, że to nie był mord polityczny. Wszyscy mieliśmy świadomość, jakie pobudki kierowały osobą mordercy. Wszyscy byliśmy świadkami wielkiego hejtu, który wylewał się na prezydenta Pawła Adamowicza, a my jako jego współpracownicy jesteśmy w stanie o tym zaświadczyć. Dzień w dzień Telewizja Polska Jacka Kurskiego hejtowała prezydenta i tę telewizję oskarżony oglądał. Cieszę się, że Piotr Adamowicz walczy o prawdę. W nowej, współczesnej Polsce o tę prawdę powinniśmy walczyć, również prawdę o śmierci prezydenta Pawła Adamowicza, który nie zginął przypadkiem, lecz w wyniku mordu politycznego - mówił Piotr Grzelak.
Jak motywację oskarżonego ocenił sąd?
W uzasadnieniu wyroku, który zakwestionował Piotr Adamowicz oraz Magdalena Adamowicz, wdowa po prezydencie Gdańska. napisano m.in., że Paweł Adamowicz jako cel ataku Stefana Wilmonta był "przypadkową osobą, symbolizującą jedynie w umyśle oskarżonego pierwotne źródło krzywdy – postrzegane przez niego tj. wymiar sprawiedliwości w Gdańsku i Platformę Obywatelską".
Na nieco ponad miesiąc przed dokonaniem zabójstwa Stefan Wilmont opuścił więzienie, gdzie odsiedział wyrok 5,5 roku więzienia za napady rabunkowe na placówki SKOK. Podczas odbywania kary skarżył się współwięźniom, że został zbyt surowo potraktowany przez sąd.
Według Sądu Okręgowego w Gdańsku, morderca Pawła Adamowicza "nie był członkiem żadnej partii politycznej, nie miał przemyślanych i ugruntowanych poglądów politycznych, posługiwał się płytkimi frazesami dotyczącymi transferów socjalnych za czasów rządów PiS".