Tegoroczne mistrzostwa Europy w olimpijskich klasach 49er, 49erFX i Nacra 17 odbywały się w dniach 28 września - 4 października na austriackim jeziorze Attersee. Uczestnicy nie mieli szczęścia do wiatru, bowiem przez sześć dni albo nie wiało wcale, albo słabo i w sposób mocno nieprzewidywalny.
W klasie 49erFX początek regat nie wróżył tak dobrego wyniku Aleksandry Melzackiej (YKP Gdynia) i Kingi Łobody (AZS AWFiS Gdańsk). Polski, które do grupy finałowej walczącej o medale awansowały dopiero z 20 miejsca. Rozpędzały się jednak z wyścigu na wyścig - ostatniego dnia regat dwa razy finiszowały na miejscu czwartym, raz na trzecim. Ostatecznie zostały sklasyfikowane na siódmym miejscu.
Mistrzyniami Europy zostały Niemki Tina Lutz i Susann Beucke.
- To były bardzo udane regaty, choć na początku dziewczyny miały problem z realizacją naszego planu. Na szczęście szybko wyciągnęliśmy wnioski. Wynik jest bardzo dobry, ale z Austrii wyjeżdżamy z lekkim, motywującym niedosytem. Wiemy, w którym miejscu jesteśmy, gdzie popełniamy błędy i nad czym musimy pracować. Przed nami długa, pracowita zima. Miejmy nadzieję, że koronawirus nie pokrzyżuje nam planów, bo umawiamy się na wspólne treningi z najlepszymi zawodniczkami świata. Będziemy trenować na południu Europy, prawdopodobnie w portugalskiej Villamourze, ale mamy w zanadrzu inne opcje. Na pewno będzie to akwen przypominający jak najbardziej miejsce regat olimpijskich w Tokio - mówi trener polskiej załogi Tomasz Stańczyk.
Dominik Buksak (AZS AWFiS Gdańsk) i Szymon Wierzbicki (AZS Poznań) to wicemistrzowie Europy z 2018 roku w klasie 49er. Ostatniego dnia po pierwszym wyścigu w grupie medalowej, zajmowali czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Medal był w zasięgu, trzeba było tylko dobrze pływać w kolejnych trzech wyścigach. Te okazały się jednak zupełnie nieudane i Polacy w efekcie spadli na 11. miejsce.
- W pierwszym niedzielnym wyścigu przypłynęliśmy na drugim miejscu. Później nastąpiła przerwa, bo wiatr kręcił w każdą stronę i gdy ponownie wystartowaliśmy, to już nie mogliśmy znaleźć rytmu. Rozczarowanie jest spore, bo mieliśmy świetne momenty w tych regatach. W Austrii panowały trudne warunki jeziorowe: płaska woda, bardzo mało wiatru lub wiało z każdej strony i z każdą siłą. Oczywiście, to nas nie tłumaczy, bo warunki były takie same dla wszystkich, niemniej postaramy się z tej nauki wyciągnąć wnioski. Teraz przed nami jeszcze treningi w Polsce, a w listopadzie planujemy zgrupowanie w Villamourze, gdzie będziemy mieli dobrych sparingpartnerów - wyjaśnia Dominik Buksak.
Na starcie zabrakło najbardziej doświadczonej polskiej załogi Łukasza Przybytka i Pawła Kołodzińskiego (AZS AWFiS Gdańsk), którzy mają przymusową przerwę w startach z powodu kontuzji tego ostatniego.
OFICJALNE WYNIKI MISTRZOSTW EUROPY 2020