Pomysł wyszedł od animatorów Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Z chęcią przyłączyli się członkowie Stowarzyszenia Dla Siedlec, Stowarzyszenia Opiekuńczo-Resocjalizacyjnego „Prometeusz”, a także Rada Dzielnicy Siedlce.
Uczestnicy dopisali, pogoda też - choć organizatorom towarzyszyła niepewność, bo jeszcze rano prognozy pokazywały, że może być burzowo. „Pchli targ - Siedlce na wieszaku” odbył się na skwerze vis a vis Domu Sąsiedzkiego “Zakopiańska”. W ciągu trzech godzin, od 11 do 13ej, przyszło co najmniej sto osób. Można było kupić zabawki, ubrania, książki, drobne pamiątki z wycieczek i wiele innych rzeczy. Ktoś upiekł pyszne ciasto - więc była to gratka dla łasuchów, za drobną opłatą. Można było płacić “wedle uznania”. W pchlim targu na Siedlcach uczestniczyły m.in. siostry pallotynki, które przyniosły pamiątki z misji chrześcijańskich w różnych zakątkach świata.
- Naprawdę fajna impreza, jestem mile zaskoczona, że wszystko tak dobrze się udało, łącznie z pogodą - mówi Brygida Folkmann-Banaszak, prezeska Stowarzyszenia Dla Siedlec i radna dzielnicy. - Widziałam kilka moich koleżanek, były transakcje i bardzo miła, sąsiedzka atmosfera. Od razu zaczęliśmy zastanawiać się nad powtórką, wstępnie mówiliśmy o końcówce sierpnia lub początku września.