Przygotowana przez TVN24 debata "30 lat wolności" odbyła się w niedzielę wieczorem. Dziennikarzami prowadzącymi byli: Katarzyna Kolenda-Zaleska i Jacek Stawiski. W dyskusji w gdańskim Europejskim Centrum Solidarności udział wzięli profesorowie: Ewa Łętowska, pierwsza Rzecznik Praw Obywatelskich, Timothy Garton Ash - brytyjski historyk zajmujący się głównie historią Europy po 1945 roku, pisarz Stefan Chwin oraz literaturoznawca i tłumacz Michał Rusinek.
"Co jest największym zagrożeniem dla polskiej wolności?" - zapytała Katarzyna Kolenda-Zaleska, prowadząca program. Usłyszała kilka interesujących odpowiedzi.
Timothy Garton Ash - rodowity Brytyjczyk - mówił dobrą polszczyzną m.in.: "Orbanizacja a la polonaise. Widać wyraźnie, że w Polsce idzie się tym śladem".
Ewa Łętowska: "Hipokryzja. Co innego się głosi w oficjalnych dokumentach, a co innego robi. My jesteśy w gorszej sytuacji, niż Węgrzy, bo żyjemy w zakłamaniu prawnym i to jest problem".
Stefan Chwin: "Dla mnie wynik wyborów był zupełnie zaskakujący. Przewidywałem, że Koalicja Obywatelski osiągnie 15 procent. Jestem zaskoczony, że jest 5,5 miliona ludzi, którzy myślą inaczej niż cała reszta. Wszystko zależe od tego, jak się zachowa pozostałe 6,1 mln ludzi. Warto zauważyć że na rząd obecny nie głosowało 60 procent ludzi, więc to nie jest sytuacja węgierska, ale w jakim kierunku to się rozwinie - nie wiem".
Goście ECS mówili też m.in.:
Timothy Garton Ash: "Walka o wolność, która zaczęła się w Sierpniu, skończyła się rzeczywiście zwycięstwem 4 czerwca 1989 roku. Ta walka była dla mnie najważniejszym i najpiękniejszym wydarzeniem politycznym w życiu. Czekamy ponownie na polski głos, aby pokazać, jaki powinien być świat w XXI wieku. (...) Polska napisała wtedy historię nie tylko europejską, ale i światową. (...) Trzeba to celebrować, to było wielkie zwycięstwo. Ile razy usłyszeliśmy: "Nie ma wolności bez solidarności"? To zdanie nie jest prawdą. Polska solidarna, Polska liberalna, Europa solidarna, Europa liberalna są głęboko fałszywe. Ale to zdanie "Nie ma wolności bez solidarności" wskazuje na niebezpieczeństwa. Lekcją z tego jest, że dla wolności potrzebna jest dobra dawka solidarności. Aby wolność była wolnością, potrzebna jest solidarność. W tym głębszym sensie nadal jest prawdą, że nie ma wolności bez solidarności”.
Ewa Łętowska: “W Polsce, w ciągu ostatnich 30 lat, nastąpiła dewaluacja wielkich słów, które są na każdym podorędziu i które bardzo łatwo wyciągnąć z czegokolwiek: z kieszeni, z torby, z plecaka, to jest bardzo chwytliwe, tyle tylko, że za tymi słowami nie idą czyny. Mnie się wydaje, że było za dużo hipokryzji w retoryce, za dużo hipokryzji w słowach. Chciałabym usłyszeć, jak to jest z tą hipokryzją, którą się posługujemy na co dzień, przeciwstawiając wolność solidarności a solidarność wolności".
Stefan Chwin: “Ludzie mieli bardzo małe wyobrażenie o tym, co będzie dalej. Mieli wyobrażenie proste, Zachodu jako rajskiej dziedziny, że kapitalizm będzie światem rajskim. Potem okazało się, że to nie będzie taka prosta sprawa. Pamiętam, że były zderzenia ludzi, który mieli poczucie absolutnego bezpieczeństwa socjalnego i nagle stanęli w obliczu bardzo trudnej próby wolności. Praktycznie nikt nigdy ich tego nie uczył”.
Michał Rusinek: “Symbolem przemian w Europie Środkowo-Wschodniej stało się zniszczenie muru berlińskiego. To był czysty przypadek. Oni mieli mur, oni mieli coś, co można było symbolicznie rozburzyć na naszych oczach. My natomiast mieliśmy co innego i z tym mam większy problem. Mieliśmy Solidarność, ale przez to, że to słowo stało się nazwą ruchu społecznego związków zawodowych, to zapomnieliśmy, że istnieje solidarność pisana małą literą. Powinniśmy przypomnieć sobie, co to słowo znaczy”.
CZYTAJ TAKŻE:
Debata o demokracji obywateli: potrzeba nam nowych, przekonujących idei
Październik to zarazem wybory i referendum o przyszłości samorządu - debata prezydentów