– Pragniemy zwrócić uwagę społeczną na niebezpieczne zjawisko uwikłania dziecka w sytuację okołorozwodową rodziców oraz wynikające z tego dalekosiężne negatywne konsekwencje dla rozwoju dzieci – podkreśla Krzysztof Sarzała, przewodniczący prowadzącego kampanię Zespołu Interdyscyplinarnego i szef Centrum Interwencji Kryzysowej PCK w Gdańsku.
Gdańska kampania edukacyjno-informacyjna „16 dni przeciw przemocy – Samotność dziecka w centrum uwagi” organizowana jest w ramach Międzynarodowej Kampanii 16 Dni Przeciwko Przemocy wobec Kobiet, która na świecie rozpoczęła się 25 listopada. Ten dzień jest poświęcony upamiętnieniu rocznicy zamordowanie działaczek na rzecz praw człowieka, sióstr Mirabal, w 1960 r. w Republice Dominikany. |
Zespół Interdyscyplinarny tworzą przedstawiciele gdańskich instytucji: Prokuratury Apelacyjnej, Komendy Miejskiej Policji, Gdańskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień, Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień, Szpitala Specjalistycznego św. Wojciecha.
Kampania jest ściśle powiązana z VII ogólnopolską konferencją naukową organizowaną przez Gdański Ośrodek Pomocy Psychologicznej „Różnice (nie) do pogodzenia? O kryzysie w związku”. Konferencja odbędzie się 4 i 5 grudnia na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego przy ul. Bażyńskiego 4G. Rejestracja na stronie http://www.konferencja.raclawicka.gda.pl/rejestracja.php.
Dziecko bierze winę na siebie
Specjaliści zwracają uwagę, że dziecko często staje się ofiarą przemocy albo/i świadkiem przemocy rodziców wobec siebie. Jego poczucie bezpieczeństwa w rodzinie zostaje mocno zachwiane. Kiedy rodzice podejmują decyzję o rozwodzie, dziecko stara się odnaleźć w nowej sytuacji i ponownie ułożyć swoje relacje z rodzicami. Zwykle wiąże się to z przeżyciem i opłakaniem straty.
Rodzice powinni stać się odbiorcami tych najtrudniejszych uczuć dziecka i w empatyczny sposób odnieść się do nich. Niestety, rzeczywistość jest daleka od pożądanej, o czym świadczy liczba dzieci kierowanych do poradni psychologicznych i psychiatrycznych z powodu rozstania rodziców. Rośnie też liczba niebieskich kart zakładanych rodzinom, w których długotrwały konflikt rodziców wywołuje przemoc obserwowaną przez dzieci.
– Dziecko ma ograniczoną umiejętność poradzenia sobie w trudnej sytuacji, często nie rozumie istoty „wojennej” relacji rodziców. Zazwyczaj przejawia skłonność do brania na siebie odpowiedzialności za tę sytuację i za jej naprawę – wyjaśnia Teresa Smoła, dyrektor Gdańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży. – Jeżeli otoczenie nie odniesie się do tego, to dziecko w swojej rozpaczy sięga po coraz bardziej ekstremalne zachowania: eskaluje niedostosowanie społeczne, podejmuje działania autoagresywne lub pogrąża się w smutku i samotności, co często prowadzi do dramatycznych sytuacji.
Bywa więc, że dziecko nie chce absorbować umęczonych walką rodziców i wycofuje się z relacji z nimi. Będzie ciche, spokojne, nie będzie przysparzało kłopotów, może nawet będzie dobrze radziło sobie w szkole, nauczyciele nie będą narzekać.
Kłopot polega na tym, że problemy i dylematy takiego grzecznego dziecka najzwyczajniej w świecie nie są zauważone ani przez rodziców zajętych swoją walką, ani przez nauczycieli, którzy nie zwrócą uwagi na dziecko nieprzysparzające trudności wychowawczych.
Jaki jest ten wewnętrzny świat wycofanego dziecka? Prawdopodobnie wcale nie jest bezpieczny, bo pozbawiony nadziei na zmianę, z czarną dziurą zamiast poczucia bezpieczeństwa, z niemożnością budowania związków opartych na zaufaniu, z brakiem nadziei, że ktoś zwróci na nie uwagę. W takiej sytuacji osoba dorosła powie: „Dobrze poradził/a sobie z naszym rozstaniem, nie wydaje się by jakoś to go/ją zaburzyło”.
Należy pamiętać, że brak poczucia bliskiej więzi z rodzicami przekłada się na niską samoocenę dzieci, które często obwiniają się o rozwód rodziców, tym bardziej że często nie znają powodów rozwodu. Samotność, zagubienie, lęk i niepokój to kiepski prognostyk tworzenia stabilnych związków w przyszłości.
Jak chronić dzieci podczas rozwodu?
– Ważne, by dzieci znały powód rozwodu, oczywiście przedstawiony adekwatnie do wieku dziecka. Nie ma potrzeby wtajemniczania dzieci w całą zawiłość historii – kto kogo zdradził, ile razy i czy tuż po ślubie. Najmłodszym może wystarczyć informacja, że rodzice już się nie kochają, ale to nie znaczy, że nie kochają dziecka. Ale deklaracja to za mało, żadne dziecko nie uwierzy w takie słowa, jeśli tego z rodziców, z którym nie mieszka, będzie widywało dwa razy do roku. Nie można liczyć na to, że po 10 latach od rozwodu nastolatek albo nawet dorosła już osoba nagle odnajdzie w sobie chęć budowania relacji z nieobecnym rodzicem – mówi Marta Orańska z Gdańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży.
– Drugim istotnym elementem jest danie dziecku przestrzeni na wyrażanie swoich uczuć, i to zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. To rodzice się rozwodzą, a nie dziecko z rodzicami. To, że mama przestała kochać tatę, nie znaczy, że dziecko czuje to samo. Dziecko ma prawo, potrzebę i chęć posiadania pozytywnej więzi z obojgiem rodziców. To często trudne do przyjęcia dla rodzica, który czuje się porzucony i skrzywdzony, stąd chęć, by dziecko widziało odchodzącego rodzica w ten sam sposób. Ważne jest też, by móc przyjąć złość, którą dziecko w sobie nosi. Ono również zostało pozostawione, straciło poczucie bezpieczeństwa, musi przystosować się do nowej rzeczywistości. Rodzica, który odszedł, nie zastąpi nowa zabawka – zaznacza Orańska.
Zagrożeniem dla rozwoju dziecka jest obsadzanie go w roli powiernika czy nawet partnera w podejmowaniu decyzji. Nie pozwala mu to na budowanie więzi z innymi osobami niż porzucony rodzic – z rówieśnikami, którzy w miarę dorastania dziecka powinni stanowić dla niego istotną grupę odniesienia. Dziecko zobowiązane do towarzyszenia rodzicowi ma mniejsze szanse na zbudowanie w dorosłym życiu satysfakcjonującego związku.
Samotne rodzicielstwo
Co roku w wyniku rozwodów przybywa w Polsce ok. 50-60 tys. dzieci wychowujących się w niepełnej rodzinie. Sąd najczęściej przyznaje opiekę nad dziećmi wyłącznie matce – 61 proc. przypadków. Wyłącznie ojcu opieka jest powierzana w ponad 4 proc. przypadków. 33 proc. rodziców wychowuje dzieci wspólnie (dane Głównego Urzędu Statystycznego).
– W Polsce radykalnie zmniejsza się populacja dzieci do 17. roku życia. Jeśli w 1989 roku było ich ponad 11,2 miliona, to 25 lat później ta liczba spadła o ponad 37 procent, do nieco ponad 7 milionów – informuje Antoni Szymański, zastępca kuratora okręgowego ds. rodzinnych w Gdańsku, obecnie senator Rzeczypospolitej. – Zmieniają się też warunki wychowania dzieci. Coraz częściej są wychowywane tylko przez jednego rodzica. Dzieje się tak na skutek rozpadu formalnych i nieformalnych związków rodziców. Rozstanie coraz częściej jawi się jako jedyne panaceum na brak satysfakcji w związku, na pojawiające się konflikty. Świadomość skutków rozstania rodziców dla ich dzieci wydaje się niska, coraz częściej rodzice uważają, że to wyłącznie prywatna sprawa dwojga dorosłych. Choć separacja w pewnych okolicznościach okazuje się jedynym sposobem przerwania spirali nienawiści, przemocy czy poniżenia, to jednak trudno nie zauważyć, że obecnie coraz słabsze przyczyny usprawiedliwiają rozstanie rodziców.
Eksperci podkreślają, że wpływ rozpadu związków rodziców na psychikę ich dzieci jest olbrzymi, dlatego należy jak najszerzej upowszechniać wiedzę o tych skutkach. A także o mediacji, która może pomóc we wzajemnym zrozumieniu swoich racji jeszcze przed sprawą o rozwód, czy o profesjonalnym poradnictwie i terapii małżeńskiej dającej szansę na poprawienie relacji w związku.