Na mocy postanowienia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, Kacper Płażyński nie tylko musi przeprosić Pawła Adamowicza za nieprawdziwe wypowiedzi i zamieścić sprostowania, ale też zaprzestać dalszego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Chodzi o wypowiedzi udzielane w dwóch sprawach:
- Jakoby linia tramwajowa łącząca Gdańsk Północ z Gdańskiem Południe, którą chciałby zrealizować Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz nie zakłada doprowadzenia linii do dworca PKP we Wrzeszczu
- Jakoby Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz budował w Gdańsku “przedszkola-molochy”, przewidziane dla około trzystu, czterystu dzieci.
Orzeczenie jest prawomocne. Sprostowania mają być opublikowane przez Kacpra Płażyńskiego w ciągu 48 godzin, w formie nakazanej przez sąd.
SPROSTOWANIE 1.
“Nie jest prawdą, jak podałem podczas wywiadu udzielonego w audycji „Gość dnia Radia Gdańsk” w dniu 1 października 2018 r., że linia tramwajowa łącząca Gdańsk Północ z Gdańskiem Południe, którą chciałby zrealizować Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz nie zakłada doprowadzenia linii do dworca PKP we Wrzeszczu.
Kacper Płażyński
Kandydat na Prezydenta Gdańska
Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość”
SPROSTOWANIE 2.
“Nieprawdziwa jest podana przeze mnie w dniu 1 października 2018 roku podczas konferencji prasowej w Gdańsku informacja, że Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz buduje w Gdańsku przedszkola przewidziane dla około trzystu, czterystu dzieci.
Kacper Płażyński
Kandydat na Prezydenta Gdańska
Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość”
Oba sprostowania mają być publikowane nieprzerwanie przez 7 dni: pierwsze w Radiu Gdańsk, drugie - na portalu Trójmiasto.pl. Sąd określił też sposób publikacji: w ramce, dużą czcionką (Times New Roman, o rozmiarze 16 pkt), z wytłuszczeniem słowa SPROSTOWANIE.
Dodatkowo treść sprostowania w Radiu Gdańsk ma być podana przez Kacpra Płażyńskiego w wersji dźwiękowej - czytanej - na antenie Radia Gdańsk, bezpośrednio przed emisją porannego programu „Gość dnia Radia Gdańsk”.
Ponadto Kacper Płażyński ma przeprosić Pawła Adamowicza, w sposób, który również został określony przez sąd: “poprzez doręczenie mu w terminie 7 dni od daty niniejszego postanowienia pisemnego oświadczenia sporządzonego na kartce w kolorze białym o wielkości formatu A4, opatrzonej nazwą miejscowości i datą sporządzenia, czcionką Times New Roman, rozmiar 12 pkt, o następującej treści:
„Przepraszam Pawła Adamowicza, że podczas kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi w 2018 roku rozpowszechniałem nieprawdziwe informacje jakoby:
- linia tramwajowa łącząca Gdańsk Północ z Gdańskiem Południe, którą chciałby zrealizować Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz nie zakłada doprowadzenia linii do dworca PKP we Wrzeszczu,
- Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz buduje w Gdańsku przedszkola przewidziane dla około trzystu, czterystu dzieci.”
Przeprosiny mają być opatrzone podpisem o treści „Kacper Płażyński” oraz opatrzone własnoręcznym podpisem kandydata Prawa i Sprawiedliwości.
Komitet Wyborczy Wyborców Pawła Adamowicza domagał się od Kacpra Płażyńskiego przeprosin i sprostowania w związku ze słowami, wypowiedzianymi w czasie jednego z briefingów prasowych i w wywiadzie dla Radia Gdańsk. W sumie zakwestionowanych co do uczciwości i rzetelności wypowiedzi kandydata Prawa i Sprawiedliwości było pięć i zostały wpisane do pozwu sądowego w pięciu osobnych zarzutach. Kacper Płażyński mówił m.in:
- że prezydent Paweł Adamowicz wbrew deklaracjom nie chce inwestycji polegającej na przeprowadzeniu linii tramwajowej Gdańsk Południe - Gdańsk Północ
- że nie będzie realizowana linia do dworca PKP we Wrzeszczu
- że przystanek, ewentualnie przystanki, przy dworcu PKP są pomysłem Kacpra Płażyńskiego
- że Paweł Adamowicz przedstawia się jako autor pomysłów na rozwój połączeń tramwajowych w mieście, które de facto są pomysłami Kacpra Płażyńskiego (w kontekście wypowiedzi była wręcz mowa o “plagiatowaniu”)
- że Paweł Adamowicz chce budować w Gdańsku przedszkola-molochy na 300, a nawet 400 dzieci, co nie będzie służyło rozwojowi najmłodszych gdańszczan
Sąd Apelacyjny w Gdańsku zarzuty Komitetu Wyborczego Wyborców Pawła Adamowicza oddalił w trzech z pięciu wątków (punktu 2-4).
W piątek, 5 października, wieczorem sprawa była rozpatrywana w I instancji przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. Sędzia Krzysztof Braciszewicz oddalił wszystkie pięć zarzutów, jakie Komitet Wyborczy Wyborców Pawła Adamowicza “Wszystko dla Gdańska” skierował przeciwko Kacprowi Płażyńskiemu (PiS). Zaraz po ogłoszeniu tego orzeczenia Paweł Adamowicz w rozmowie z dziennikarzami zapowiedział zażalenie do sądu II instancji.
Zaraz po ogłoszeniu orzeczenia przez sąd I instancji (Sąd Okręgowy w Gdańsku), grupa około 10 znajomych i współpracowników Kacpra Płażyńskiemu zaczęła bić sędziemu Braciszewiczowi brawo.
- Jak mogę komentować ten wyrok? Sprawiedliwości stało się zadość - mówił do dziennikarzy po pierwszym orzeczeniu Kacper Płażyński. - Chciałbym podkreślić też w tej chwili, to było niepotrzebne tak naprawdę. Ja swoją wiarygodność mam, dzisiaj ją sąd również obronił, ale nie wiem po co traciliśmy mój czas, państwa czas, a przede wszystkim mieszkańców Gdańska na sześć bitych godzin siedzenia w sądzie. Ten sam czas można by przeznaczyć na rozmowę z mieszkańcami Gdańska.
Sprawa w całości była rozpatrywana w trybie wyborczym - tzn. błyskawicznie. Mechanizm tego trybu jest następujący: w pierwszej instancji sędzia ma na rozpatrzenie zarzutów 24 godziny. Następnie strona, która nie godzi się z treścią orzeczenia może w ciągu 24 godzin wnieść zażalenie do Sądu Apelacyjnego. Z kolei Sąd Apelacyjny jako sąd drugiej instancji na rozpatrzenie sprawy ma kolejne 24 godziny i w tym terminie wydaje ostateczne orzeczenie. Normalnie sprawa mogła więc skończyć się prawomocnie już po zaledwie 72 godzinach - tzn. w niedzielę, 7 października. Jednak Komitet Wyborczy Wyborców Pawła Adamowicza składając zażalenie w sobotę, 6 października, zaznaczył, że nie nalega na wydanie ostatecznego orzeczenia w weekend i nie ma nic przeciwko temu, by zapadło ono po niedzieli. Sąd Okręgowy w Gdańsku przekazał akta sprawy do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku w poniedziałek, 8 października, o godz. 12.26. Od tej chwili Sąd Apelacyjny w Gdańsku, jako sąd drugiej instancji, miał 24 godziny na rozpatrzenie sprawy w składzie trzyosobowym, na rozprawie niejawnej (bez obecności stron i publiczności). Praca sądu drugiej instancji polega bowiem na weryfikacji orzeczenia sądu I instancji w kontekście materiału dowodowego, zebranego przez tenże sąd, bez możliwości przesłuchania kolejnych świadków itp. Przewodniczącym składu orzekającego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - a zarazem sprawozdawcą - był doświadczony, cieszący się dużym autorytetem w środowisku prawniczym, sędzia Zbigniew Merchel. Pozostałych dwoje sędziów to Małgorzata Rybicka-Pakuła (sędzia sądu apelacyjnego) i Jarosław Zawrot (sędzia sądu okręgowego, delegowany do sądu apelacyjnego).
RELACJA Z ROZPRAWY PRZED SĄDEM I INSTANCJI:
Adamowicz kontra Płażyński. Sąd w trybie wyborczym - pierwsze orzeczenie na korzyść PiS