Tekst sztuki „Alles Schwindel” żydowskiego tandemu: kompozytora Mischy Spoliansky’ego i Marcellusa Schiffera – autora libretta, twórcy m.in. słynnych rewii kabaretowych, tekstów satyrycznych oraz grafik, dla Teatru Wybrzeże przełożyła uznana tłumaczka Iwona Nowacka. Songi przetłumaczył i uwspółcześnił Michał Chludziński, a muzykę (którą usłyszymy w wykonaniu zespołu na żywo), na podstawie zachowanego wyciągu fortepianowego – strzępków, które przetrwały wojnę - zrekonstruował Piotr Klimek.
Tak powstał zwariowany, dowcipny i barwny musical z ważnym przekazem - „Wszystko szwindel. Burleska w 8 scenach”, w reżyserii Pawła Aignera. Premiera spektaklu odbędzie się na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże w piątek, 27 września, na otwarcie sezonu 2024/2025. Będzie to pierwsze wystawienie tej sztuki w Polsce – i drugie w Europie na przestrzeni blisko 90. lat.
- Uważam, że Mischa Spoliansky był autorem fantastycznej muzyki. Wpadłem na niego wiele lat wcześniej, napisał do mnie jeden pan ze Stanów Zjednoczonych, z pytaniem: dlaczego nie tłumaczycie i nie wystawiacie dzieł tego wspaniałego kompozytora. Przysłał mi próbki własnego tłumaczenia. Pomyślałem, że to ciekawe, ale schowałem to do szuflady, na bez mała dwadzieścia lat – wspomina reżyser Paweł Aigner. - Kiedy w 2017 roku w Berlinie wystawił tę sztukę Maxim Gorki Theater, zacząłem o tym czytać i zainteresowałem się już na poważnie. Dostałem oryginalny tekst, a dyrekcja Teatru Wybrzeże zaproponowała zrobienie próbnego tłumaczenia, co rzadko się zdarza w teatrach. Zaryzykowaliśmy. I tak się potoczyło.
B. jak burleska, Berlin i... Białystok
- Mischa Spoliansky pochodził z Białegostoku, ciekawiło mnie więc, jakie były jego dalsze losy. W latach 20. XX wieku trafił do Berlina, był wtedy na szczycie popularności jako kompozytor, był inspiracją dla wszystkich naszych autorów przedwojennych szlagierów. Berlin był wówczas stolicą kultury światowej i społeczeństwa szalenie progresywnego – kontynuuje Paweł Aigner. - Mamy tu takie zderzenie dwóch światów - przestrzeni dowcipu, żartu, nawet pewnej lubieżności, wspaniałego malarstwa, muzyki, kabaretu, teatru, rodzącego się kina – a na na tym tle powstał przecież jeden z największych koszmarów XX wieku. To zderzenie jest dla mnie, jako twórcy, szalenie interesujące.
Inspirację do swojej najnowszej premiery reżyser znalazł m.in. w filmie dokumentalnym „Eldorado: Wszystko, czego nienawidzą naziści” w reżyserii Benjamina Cantu i Matta Lamberta, opowiadającym o berlińskim barwnym klubie nocnym, który w latach 20. ubiegłego wieku stał się oazą dla społeczności nieheteronormatywnej, oraz w przenoszącym widzów do tamtej epoki serialu kryminalnym „Babylon Berlin”. Paweł Aigner sięgnął też do życiorysów postaci kultowych – takich, jak Marlene Dietrich, która współpracowała z legendarnym duetem Spoliansky i Schiffer, a także tych niechlubnych historycznych – jak autorka propagandowych filmów dokumentalnych Leni Riefenstahl czy Hitler.
Co wielka głowa Hitlera robi na scenie?
- Ta premiera to nie tylko praca nad scenariuszem, ale także nad zrozumieniem losów tych ludzi, którzy wtedy żyli i tworzyli koszmarną rzeczywistość – podkreśla Paweł Aigner. - W tej sztuce jest bardzo dużo lęku, czego być może na pierwszy rzut oka nie widać – historia jest wątła, nie mogła być inna, bo nie było wolno. Autorzy ryzykowali życie, żeby stworzyć kawałek sztuki i teatru. Nie ma aluzji, co u nas było modne w PRL-u. To historia opowiadająca o tym, że wszystko jest nie tak, jak być powinno. A jak powinno być – nie jest powiedziane. Ale jeśli się zrozumie tło, w jakiej obawie o własne życie to się rodziło, człowiek myśli sobie: to byli fantastyczni ludzie, którzy tylko tak mogli się wypowiedzieć. Uważam, że to bardzo szlachetne, że podjęliśmy ten temat.
O to, żeby każdy widz miał świadomość, w jakich czasach dzieje się akcja musicalu „Wszystko szwindel”, i jaki ciężar niesie ta pozornie lekka historyjka, reżyser odpowiednio zadbał dopisując do sztuki rzeczy, które nie mogły się tamtych czasach pojawić, a które pokazują tło wydarzeń. O epoce, w której dzieje się opowiadana historia przypomina też... gigantyczna głowa Hitlera, która gdańszczanom powinna wydać się znajoma – stanowi bowiem odtworzenie marmurowego popiersia z czasów II wojny światowej, autorstwa znanego austriackiego rzeźbiarza Josefa Thoraka, na które przypadkiem natrafiono podczas prac na terenie ogrodów Muzeum Narodowego w Gdańsku, w 2015 roku.
Artysta i model: kłopot z gdańskim Hitlerem
Twórcy, premiera, daty spektakli
Przekład: Iwona Nowacka, reżyseria: Paweł Aigner, muzyka: Mischa Spoliansky, autor aranżacji: Max Renne, tłumaczenie songów: Michał Chludziński, scenografia: Magdalena Gajewska, kostiumy: Grupa Mixer, kierownictwo muzyczne: Piotr Klimek, akompaniator: Tomasz Jocz, konsultacje wokalne: Cezary Szyfman, ruch sceniczny: Karolina Garbacik.
Obsada: Katarzyna Borkowska, Małgorzata Brajner, Katarzyna Z. Michalska, Małgorzata Oracz, Grzegorz Gzyl, Maciej Konopiński, Konrad Kucharczyk (gościnnie), Robert Ninkiewicz, Grzegorz Otrębski, Cezary Rybiński, Adam Turczyk, Marek Tynda.
Muzyka na żywo: Maciej Chrzęszczyk, Tomasz Jocz, Tomasz Klepczyński, Szymon Kowalik, Dominik Łukaszczyk, Adam Pachla, Filip Żółtkowski.
Premiera spektaklu „Wszystko szwindel. Burleska w 8 scenach” odbędzie się w piątek, 27 września, o godzinie 19:00, na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże (Gdańsk, ul. Świętego Ducha, wejście od Targu Węglowego). Kolejne spektakle: sobota, 28 września, godzina 19:00, niedziela, 29 września, godzina 18:00, wtorek-czwartek, 2-4 października, godzina 19:00.