8 lutego 2022 roku dwa podmioty: Obszar Metropolitalny Gdańsk - Gdynia - Sopot (OMGGS) reprezentujący 16 gmin oraz spółka CityBike Global z Hiszpanii, po trwającym półtora roku dialogu konkurencyjnym, podpisały umowę w sprawie realizacji nowego systemu roweru publicznego Mevo. Nowy operator reprezentuje konsorcjum hiszpańsko - polsko - włoskie, a jego oferta - najkorzystniejsza dla OMGGS - opiewała na 159 mln zł.
Umowa ma obowiązywać sześć najbliższych lat, a jej podwykonawcą w realizacji została szczecińska firma GeoVelo. Na pełne uruchomienie systemu we wszystkich 16 gminach Obszaru należy poczekać do czerwca 2023 roku.
Agnieszka Michajłow: - Mevo 2.0. jest zapewne skazane na sukces, choć szkoda, że po tak długiej przerwie. Śni się Panu po nocy koszmar, że znów nie udaje się uruchomić tego projektu, albo po uruchomieniu są nadal kłopoty?
Michał Glaser, prezes zarządu Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot: - Śni mi się koszmar na jawie, że nie dokończymy tego trwającego prawie dwa lata postępowania w ramach zamówień prawa publicznego. Cztery postępowania przed Krajową Izbą Odwoławczą… traciłem już nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcia, ale wszystko zakończyło się zgodnie z planem - doprowadziliśmy do podpisania umowy. Czy śni mi się koszmar, że umowa nie zostanie zrealizowana? To jest bardzo wiarygodny partner. Skoro partner biznesowy chce zainwestować własny kapitał, żeby zacząć na takim rowerze zarabiać, tak jak w obszarze metropolitalnym Paryża, Rotterdamu czy w Finlandii, to wszelkie przesłanki wskazują na to, że się uda. Sceptycyzm pozostanie jednak do końca.
Wobec poprzedniej spółki odpowiedzialnej za prowadzenie Mevo, firmy Nextbike, OMGGS prowadzi dwa postępowania sądowe, by spełniła obietnice złożone w 2019 roku na piśmie, że zwróci mieszkańcom pieniądze za niewykorzystane opłaty abonamentów.
- Na pewno o tym szybko nie zapomnimy - zapewnił Michał Glaser.
Agnieszka Michajłow: - A czy Pan rozumie dlaczego ten projekt poległ? Bo ja nie do końca. To jest firma, która rowery miejskie ma w Polsce, np. we Wrocławiu. Dlaczego nie udało się w Gdańsku? Mieliśmy za wysokie wymagania? Problem polegał na tym, że wzięliśmy tylko rowery elektryczne?
Michał Glaser: - Znając wszystkie szczegóły, to rotacja prezesów, rotacja w zarządzie, no i problemy finansowe, które wyszły dopiero po podpisaniu umowy. Podpisywaliśmy umowę, kiedy Nextbite był nie dość, że liderem na polskim rynku mobilności, ale też świetnie sobie radzącą firmą na giełdzie. A po jej podpisaniu doświadczaliśmy, z miesiąca na miesiąc, spadków wartości jej akcji, około dziesięciokrotnie. Wolałbym, żeby ta firma odzyskała swój Igor i mogła śmiało konkurować na rynkach międzynarodowych, natomiast patrząc dzisiaj na dane, trafiliśmy wtedy na zły moment w historii tej firmy, ponieważ jej długi - 60 milionów złotych długu w Alior Banku - nie były możliwe do wygenerowania tylko w naszym mieście. To właśnie umowy w innych miastach zapewne do tego doprowadziły. Firma przedłożyła nam plan restrukturyzacji w przeddzień wypowiedzenie przez nas umowy, ale zleciliśmy niezależne badania i mieliśmy jednoznacznie negatywne opinie: że to się nie uda, i jeśli zapłacimy kolejne 30 milionów, to je stracimy. A dzięki naszej decyzji, mogliśmy te pieniądze zainwestować w kolejny przetarg.
Na 60 samorządów należących do Obszaru Metropolitalnego Gdańsk - Gdynia - Sopot, umowę na Mevo podpisało 16, ale Glaser jest zadowolony z wyniku: - Myślę że bardzo ambitnie do tego podchodzimy, w obszarze metropolitalnym Paryża to rozproszenie też jest spore.
Jeśli chodzi o ceny miejskiego roweru, będą znacząco niższe niż ceny hulajnóg.
- Stąd pomysł na interwencję publiczną - tłumaczy prezes OMGGS. - To nie będzie tylko komercyjny system, ale wspierany przez samorządy, a więc cena jest bardzo konkurencyjna, ale będzie dwukrotnie wyższa niż poprzednio.
Michał Glaser zdradził, że mieszkańcy pytani w ankietach ewaluacyjnych o możliwe przyczyny upadku pierwszego Mevo, podawali jako powód zbyt niskie opłaty i ceny karnetów. Ale doceniali wybór rodzaju roweru - elektrycznego, bo Gdańsk jest najbardziej zróżnicowanym pod względem wysokości miastem.
Prezes OMGGS tłumaczył też, że długi czas na uruchomienie nowego systemu - na wiosnę przyszłego roku - wynika głównie z ostrożności. Na rynkach panuje trudniejsza sytuacja, wiele problemów generuje pandemia: zamieszanie w portach, przerwanie łańcucha dostaw, umów transportowych i chwiejne, zwyżkujące ceny.
Cała rozmowa poniżej: