Pan nazywa się Zbigniew Śliwka - nie mógł wyjść z podziwu, że w kilka dni rondo tak bardzo zyskało na wyglądzie.
- Tyle świetnej roboty, to naprawdę dobrze wygląda - mówił. - Dziwi mnie, że tak słabo nagłośniono tę pozytywną zmianę. Oglądam telewizję, czytam gazety, słucham radia - i nic.
Ogrodnicy rozpoczęli swoją pracę w czwartek, 27 października. Do Gdańska przyjechała wówczas pierwsza partia krzewów chryzantem. Do soboty, 29 października, na powierzchni 350 m kw. posadzono 1300 krzewów chryzantem i 1600 małych dekoracyjnych kapust. Wszystko to dzięki pracy zespołu złożonego z 10 osób. Na poniedziałek, 31 października, zostały jeszcze roboty wykończeniowe - przede wszystkim przykrycie nagich fragmentów ziemi kawałkami kory.
Rondo mieni się kolorami. Chodzi nie tylko o efekt dekoracyjny, ale też o hołd dla tysięcy polskich oficerów i cywilów, zamordowanych przez Sowietów w 1940 r. Taki efekt ma się utrzymać… do wiosny.
Miejsce wybrano nieprzypadkowo - to jeden z najważniejszych węzłów komunikacyjnych Gdańska, leżący na głównej arterii drogowej Trójmiasta. Dosłownie tłumy podróżują tędy nie tylko między Wrzeszczem a Śródmieściem, ale dojeżdżają też m.in. do portu i stoczni. Nieopodal tego miejsca znajduje się znany wszystkim gdańszczanom plac Zebrań Ludowych.
- W okolicy ronda przejeżdżają codziennie tysiące aut, autobusów, tramwajów i rowerów - mówi Joanna Paniec, ogrodnik miejska w Zarządzie Dróg i Zieleni w Gdańsku. - Zależy nam na tym, żeby wszyscy uczestnicy ruchu mogli podziwiać zaprojektowane przez nas jesienne nasadzenia. Także piesi, których w tym miejscu jest również bardzo wielu.
Założenie było takie, aby zakończyć prace przed 1 listopada. Szczątki blisko 22 tys. wziętych do niewoli Polaków - oficerów i cywilów - których zamordowano na polecenie Stalina w ramach tzw. listy katyńskiej znajdują się daleko od dzisiejszej Polski - w mogiłach zbiorowych na terytoriach Rosji, Ukrainy i Białorusi. Gdańskie chryzantemy i ozdobne kapusty mają być świadectwem żywej pamięci gdańszczan w dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki.
A jeśli ktoś nie jest wrażliwy na takie symboliczne gesty? Też powinien zauważyć wyjątkowość tego miejsca.
- Chcemy, by ta wielokolorowa kompozycja przełamywała listopadową ponurość, poprawiała nastrój i była czymś w rodzaju wizytówki miasta o tej porze roku - dodaje Joanna Paniec. - Zimą, kiedy chryzantemy przekwitną, otulimy je dekoracyjną agrowłókniną w żywych kolorach. To również wprowadzi kolor w tym miejscu. Natomiast o kapusty możemy być spokojni, bo wytrzymują one temperatury do minus 15 stopni. Liczymy na to, że efekt dekoracyjny tych nasadzeń utrzyma się do wiosny
Chryzantema ze względu na swoją urodę i trwałość zdobyła w Polsce wielką popularność i chętnie wykorzystywana jest do zdobienia cmentarzy. Warto wiedzieć, że jest to kwiat narodowy Japonii, który symbolizuje słońce, szczęście i długowieczność.