• Start
  • Wiadomości
  • Remiza w Stoczni Cesarskiej przed rewitalizacją - poznaj jej strażacką historię

Remiza w Stoczni Cesarskiej przed rewitalizacją - poznaj jej strażacką historię

Dawna Remiza w Stoczni Cesarskiej służyła strażakom nieprzerwanie od końca XIX wieku do 2002 r. Niszczejący przez kilkanaście lat zabytkowy budynek wkrótce będzie rewitalizowany. Poznaj jej historię i zobacz, jak wyglądają dziś jej “postrażackie” wnętrza.
20.03.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Dawna Remiza w dawnej Stoczni Cesarskiej w Gdańsku, widać dokładnie, która część została dobudowana po wojnie
Dawna Remiza w dawnej Stoczni Cesarskiej w Gdańsku, widać dokładnie, która część została dobudowana po wojnie
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

 

Spółka Stocznia Cesarska Development rozpoczęła proces rewitalizacji dawnej Remizy. W zabytkowym budynku, który po raz pierwszy pojawił się na planie Stoczni Cesarskiej z 1889 r. i od początku służył zakładowej straży pożarnej, powstać ma lokal gastronomiczny. Właściciel szuka obecnie doświadczonych gastronomów zainteresowanych adaptacją Remizy (więcej o tym w dolnej części tekstu), a my cofamy się do czasów, gdy rezydowali w niej strażacy.

 

Jedne z ostatnich publicznych ćwiczeń przed Remizą w Stoczni Cesarskiej. To i kolejne zdjęci pochodzi ze zbiorów Jana Sażalskiego, stoczniowego strażaka od 1975 r., komendanta ZZSP w Stoczni Gdańskiej w l. 1990 - 2014
Jedne z ostatnich publicznych ćwiczeń przed Remizą w Stoczni Cesarskiej. To i kolejne zdjęcie pochodzi ze zbiorów Jana Sażalskiego, stoczniowego strażaka od 1975 r., komendanta ZZSP w Stoczni Gdańskiej w l. 1990 - 2014
Jan Sażalski

 

Od konnych wozów po Żuka

Remiza to obecnie wolnostojący, dwupiętrowy budynek (jego powierzchnia użytkowa wynosi 630 mkw.), ale nie zawsze tak było. Pierwotnie, co widać na wspomnianym planie Stoczni Cesarskiej z końca XIX wieku, była częścią czworobocznego kompleksu, w którym mieściły się także: kantyna, restauracja, strzelnica i biura. Dziś już ich nie ma -  trzy części kompleksu zniszczone w czasie wojny, nie zostały odbudowane, a i sama Remiza nie wygląda już tak samo - po wojnie wydłużono parterową kondygnację, dobudowując od frontu garaże dla wozów strażackich. Wcześniej wystarczyło tu miejsca na boksy dla strażackich koni i wozownię.

- O ile w czasach Stoczni Cesarskiej remiza była położona idealnie i dobrze skomunikowana z podległym strażakom terenem, po 1945 r. już tak nie było, bo zakład znacznie się rozrósł - mówi Jarosław Żurawiński, prezes Morskiej Fundacji Historycznej, przewodnik i badacz historii Stoczni Gdańskiej, a niegdyś jej pracownik. - Wystarczy spojrzeć na liczbę zatrudnionych: przed wojną pracowało tu maksymalnie 5 tysięcy osób, a po wojnie nawet 18 tys., a licząc z podwykonawcami, którzy także tu rezydowali - 20 tys.

 

Jarosław Żurawiński - prezes Morskiej Fundacji Historycznej, przewodnik i badacz historii Stoczni Gdańskiej, a niegdyś jej pracownik
Jarosław Żurawiński - prezes Morskiej Fundacji Historycznej, przewodnik i badacz historii Stoczni Gdańskiej, a niegdyś jej pracownik
Jerzy Pinkas/www.gdansk.pl

 

Dlatego na przełomie lat 60 i 70-tych ubiegłego wieku na Wyspie Ostrów, po drugiej stronie Martwej Wisły, powstał nowy, większy oddział Zawodowej Zakładowej Straży Pożarnej w stoczni. Na Ostowiu było kilka dużych pojazdów strażackich i rezydowało więcej strażaków - przy czym komendant miał swoją siedzibę w historycznej Remizie, na której wyposażeniu były dwa wozy bojowe i Żuk. W latach 80-tych w obu oddziałach pracowało 140 osób. Straż Stoczni Gdańskiej podlegała zarówno dyrekcji zakładu jak i komendatowi Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku. Tutejsze jednostki zintegrowane były ze strażą Stoczni Północnej i Remontowej - w razie potrzeby jednoczyły swoje siły. Co ciekawe, w zakładowej straży można było także odbywać zastępczą służbę wojskową.

 

Strażacy ze Stoczni Gdańskiej w drodze na wodowanie, w tle jednostka zakładowej straży pożarnej na Wyspie Ostrów
Strażacy ze Stoczni Gdańskiej w drodze na wodowanie, w tle jednostka zakładowej straży pożarnej na Wyspie Ostrów
Jan Sażalski

 

Pożary, szkolenia, wodowania

- To nie było tak, że strażacy, którzy służbę pełnili przez całą dobę, grali w karty i czekali na wezwanie do akcji - zaznacza Jarosław Żurawiński - Regularnie przeprowadzali inspekcje przeciwpożarowe w halach stoczniowych i na budowanych jednostkach, szkolili pracowników w zakresie bezpieczeństwa, wydawali atesty, dbali o dystrybucję gaśnic.

A przede wszystkim - szkolili samych siebie. W latach 80. stoczniowi strażacy stali się wyspecjalizowaną jednostką ratowniczą: skakali ze spadochronu, nurkowali (odpowiadali m.in. za wyławianie wraków ze stoczniowych kanałów), prowadzili pionierskie ćwiczenia ewakuacji poszkodowanych za pomocą lin z wysokich budynków - co miało symulować akcję ratunkową z mostka budowanego statku - ubrani w azbestowe kombinezony szkolili się w ciemnościach maszynowni na wypadek pożaru w tej części statku.

- Praca w stoczni była bardzo niebezpieczna. Często dochodziło do pożarów, wybuchów, czy zawaleń na budowanych jednostkach - tłumaczy Jarosław Żurawiński.

Najtragiczniejszy w skutkach pożar, o którym przypomina dziś tablica pamiątkowa umieszczona na murze przy Pomniku Poległych Stoczniowców 1970, wybuchł 13 grudnia 1961 r. na pokładzie statku M/S Maria Konopnicka, zginęło wówczas 22 pracowników stoczni.

Co ciekawe, stoczniowi strażacy uczestniczyli także w każdym wodowaniu - ubrani w odświętne mundury, ale w wozie bojowym, w gotowości do akcji.

 

Kilkanaście lat braku użytkowania i ogrzewania zrobiły swoje we wnętrzach dawnej Remizy
Kilkanaście lat braku użytkowania i ogrzewania zrobiły swoje we wnętrzach dawnej Remizy
Stocznia Cesarska Developement

 

Kilkanaście lat braku zainteresowania

Strażacka historia Remizy w Stoczni Cesarskiej kończy się w 2002 r., kiedy to strażaków “skumulowano” na Wyspie Ostrów, a budynek zamknięto. W 2014 r. straż pożarna w Stoczni Gdańskiej w ogóle przestała istnieć - zniesiono przepisy nakładające obowiązek utrzymywania jednostek strażackich w zakładach przemysłowych, a ówczesny właściciel stoczni, firma ISD Polska, skwapliwie z tej opcji skorzystała.  

 

W Remizie strażacy rezydowali nieprzerwanie od końca XIX wieku do 2002 r.
W Remizie strażacy rezydowali nieprzerwanie od końca XIX wieku do 2002 r.
Stocznia Cesarska Developement

 

Jak widać na współczesnych zdjęciach, w ciągu zaledwie kilkunastu lat Remiza uległa znacznej dewastacji.

 

Jak w każdej remizie - rura do szybkich zjazdów z piętra - ciekawe, czy jako detal z przeszłości będzie miała swoje miejsce w zrewitalizowanym budynku?
Jak w każdej remizie - rura do szybkich zjazdów z piętra - ciekawe, czy jako detal z przeszłości będzie miała swoje miejsce w zrewitalizowanym budynku?
Stocznia Cesarska Developement

 

- Do wyprowadzki straży budynek był utrzymywany w dość dobrym stanie, musiał spełniać wymogi bezpieczeństwa. Poza tym stoi przecież w newralgicznym miejscu, naprzeciwko siedziby dyrekcji - komentuje Jarosław Żurawiński. - Przez ten czas niby pozostawał zamknięty, ale wchodziły tu osoby postronne, systematycznie wybijano w nim okna i wywalano drzwi. Jako fundacja, staraliśmy się zwrócić uwagę ówczesnego właściciela na to co się tu dzieje, proponowaliśmy, że zaopiekujemy się remizą, ale nikomu nie zależało na tym budynku.   

W Remizie jak w koszarach: służba 24 godziny na dobę
W Remizie, jak w koszarach: służba 24 godziny na dobę
Stocznia Cesarska Developement

 

W piętrowym budynku rezydował komendant zakładowej straży pożarnej
W piętrowym budynku rezydował komendant zakładowej straży pożarnej
Stocznia Cesarska Developement

 

A01_5765
Stocznia Cesarska Developement

 

Remiza ma “Obrońcę”

Wszystko wskazuje na to, że dla byłej siedziby strażaków nadchodzą lepsze czasy. Będzie to drugi, po sąsiednim budynku Dyrekcji, obiekt na terenie byłej Stoczni Cesarskiej, który doczeka się rewitalizacji w najbliższych latach.

“Jaskółka zmian” dla dawnej Remizy “przyleciała” w czerwcu ubiegłego roku, gdy na południowej fasadzie zabytkowego budynku odsłonięto “Obrońcę” - dzieło autorstwa belgijskiego artysty Stefaan`a De Croock`a. Jak pisze gdański artysta Mariusz Waras na łamach internetowego magazynu Artscore, twórca ten, od lat działający pod pseudonimem Strook, znany jest głównie z portretów wykonanych z odzyskanego starego drewna znalezionego w dawnych zakładach przemysłowych i opuszczonych domach.

 

Od czerwca 2018 r. na południowej fasadzie dawnej Remizy oglądać możemy `Obrońcę`, dzieło belgijskiego artysty Strook`a, znanego z portretów wykonanych z odzyskanego starego drewna znalezionego w dawnych zakładach przemysłowych i opuszczonych domach
Od czerwca 2018 r. na południowej fasadzie dawnej Remizy oglądać możemy `Obrońcę`, dzieło belgijskiego artysty Strook`a, znanego z portretów wykonanych z odzyskanego starego drewna znalezionego w dawnych zakładach przemysłowych i opuszczonych domach
Stocznia Cesarska Developement

 

Nie inaczej było z jego realizacją dla Stoczni Cesarskiej Developement - materiały użyte do stworzenia postaci “Obrońcy” artysta zebrał na miejscu. A dlaczego “Obrońca”? Strook tak odpowiada w krótkim filmie dokumentującym jego pracę w Gdańsku: -  “Obrońca” jest stróżem przeszłości i przyszłości. Materiały z przeszłości ucieleśniają blizny, które nosimy, a blizny te definiują osobę lub obiekt i stanowią podstawę przyszłości.

 

Czytaj również

Stocznia Cesarska dostępna dla każdego - zwiedzaj kiedy chcesz nowym szlakiem spacerowym

 

A01_5777
Stocznia Cesarska Developement

 

A01_5772
Stocznia Cesarska Developement

PARTNER REWITALIZACJI REMIZY POSZUKIWANY

Kilka tygodni temu firma Stocznia Cesarska Development ogłosiła poszukiwania doświadczonych gastronomów zainteresowanych adaptacją Remizy, z którymi wspólnie napisze nowy rozdział w bogatej historii tego wyjątkowego budynku.

- Szukamy pasjonatów i doświadczonych gastronomów, którzy wspólnie z nami zamienią to historyczne miejsce w jedno z najmodniejszych na gastronomicznej mapie Trójmiasta - zachęca Gerard Schuurman, dyrektor projektu Stoczni Cesarskiej.

Inwestor widzi przyszłość tego miejsca jako restaurację z barem, w połączeniu z małą powierzchnią handlową i eventową.

- Współpracujemy z konsorcjum architektoniczno-inżynierskim Transforma / Kreska / Asmont z Gdańska nad adaptacją obiektu - mówi Gerard Schuurman. - Poszukujemy przedsiębiorcy, który wniesie przekonującą koncepcję i pomoże nam zrealizować naszą wizję Stoczni Cesarskiej - ważnego miejsca, do którego wróci społeczność.

Obiekt jest objęty ochroną konserwatorską, dlatego koncepcja będzie musiała respektować architektoniczne walory budynku i utrzymać jego surowość, charakter przemysłowy, przy jednoczesnym wprowadzeniu nowoczesnych rozwiązań, które umożliwią jego adaptację.

Choć charakter i detale przypominające o pierwotnej funkcji budynku będą zachowane, zostanie on przystosowany do funkcji gastronomicznej.

Zrewitalizowana Remiza stanie się w przyszłości jedną z głównych składowych placu publicznego (Placu Dyrekcyjnego). Po jego drugiej stronie znajduje się dawna siedziba dyrekcji stoczni, w której po rozpoczynającym się na dniach remoncie, zaaranżowane zostaną różnorodne powierzchnie biurowe z przestrzeniami wspólnymi, dostosowane do potrzeb mniejszych firm i start-upów.

TV

Dolne Miasto rozświetla już dzielnicowa choinka