• Start
  • Wiadomości
  • Ratują dzikie zwierzęta z Pomorza - Ostoja potrzebuje wsparcia, by móc pomagać dalej

Ratują dzikie zwierzęta - ośrodek Ostoja potrzebuje wsparcia, by móc pomagać

Od 8 lat pomagają chorym, rannym i osieroconym dzikim zwierzętom (także z Gdańska). By działać nadal, potrzebują pieniędzy. - Jesteście naszą ostatnią deską ratunku! - apeluje Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt “Ostoja” do internautów. Do końca lipca trwa zbiórka środków finansowych, ale Ostoję można wesprzeć także w inny sposób.
22.07.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Jeden z trzech jeży, które wróciły do Gdańska - do Parku Oruńskiego w lipcu br., są `wychowankami` Ostoi
Jeden z trzech jeży, które wróciły do Gdańska - do Parku Oruńskiego w lipcu br., są `wychowankami` Ostoi
fot. PORDZ Ostoja

 

Od początku swojej działalności Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt “Ostoja” pomógł już blisko dziewięciu tysiącom dzikich zwierząt, by po dojściu do siebie mogły wrócić do natury. To jedyny taki ośrodek na Pomorzu, z siedzibą w kaszubskim Pomieczynie, ale trafiają tu dzikie zwierzęta z całego regionu, także z Trójmiasta.

Ostoja apeluje do miłośników zwierząt o wsparcie finansowe, które zapewni jej bezpieczeństwo działania do końca roku. Zbiórka na portalu crowdfundingowym Ratujmy Zwierzaki potrwa jeszcze do końca lipca, do uzyskania niezbędnej sumy 75 tys. złotych brakuje jeszcze 24 proc. Czy rzeczywiście dalsze funkcjonowanie Ostoi wisi na włosku?

- Z roku na rok jest nam coraz ciężej, ponieważ nie mamy stałego źródła finansowania. Obcięto środki krajowe przeznaczone na funkcjonowanie takich ośrodków jak nasz, a przyjmujemy potrzebujące pomocy zwierzęta z każdej pomorskiej gminy - mówi Aleksandra Mach kierowniczka Ośrodka “Ostoja”. - Koszty naszej działalności rosną z roku na rok, bo trafia do nas coraz więcej zwierząt. W 2019 roku było ich w sumie dwa tysiące, w tym - do dzisiaj (21 lipca red.) przyjęliśmy już 1380 pacjentów. Mamy już pewność, że rok zamkniemy większą liczbą. Te zwierzęta umarłyby bez naszej pomocy, a 90 proc. z nich trafia do nas jako ofiary działalności człowieka (antropopresji): kolizji drogowych, remontów, śmiecenia, zmian klimatycznych. Jesteśmy fundacją skupiającą grupkę ludzi dobrej woli. Działamy z potrzeby serca, bo kochamy naturę.

 

Aleksandra Mach kierowniczka Ostoi wypuszcza na wolność czajkę - po raz pierwszy w ośmioletniej historii ośrodka odchowano pisklę tego gatunku
Aleksandra Mach kierowniczka Ostoi wypuszcza na wolność czajkę - po raz pierwszy w ośmioletniej historii ośrodka odchowano pisklę tego gatunku
fot. Maja Stawiska

 

By pomóc Ostoi, można ją wesprzeć finansowo:

Więcej informacji NA STRONIE INTERNETOWEJ OSTOI

  • można też przekazać dary rzeczowe. Teraz najbardziej potrzebne są: plastry w rolkach (papierowe i materiałowe), chusteczki mokre dla dzieci, ręczniki papierowe, owady karmowe(mączniki, drewnojady, świerszcze), mleko babydog royal canin, saszetki royal canin convalescence support oraz karma dla kociąt wysokiej jakości mokra i sucha (animonda/royal canin). Czytelnicy papierowych gazet (tych codziennych, a nie - kolorowych magazynów), proszeni są o przekazywanie ich do Ośrodka, jego pracownicy wykorzystują je jako wyściółkę dla pacjentów. Dary rzeczowe można przywieźć do Ostoi (po uprzednim umówieniu się), ale także zostawić w jednej ze współpracujących z ośrodkiem lecznic w Trójmieście. 

 

Wiewiórka Cynka - jedna z wielu młodych przedstawicieli gatunku, która potrzebowała w tym roku pomocy Ostoi
Wiewiórka Cynka - jedna z wielu młodych przedstawicieli gatunku, która potrzebowała w tym roku pomocy Ostoi
fot. Maja Stawiska

 

Wakacje? Nie w Ostoi!

Najgorętszy czas w Ostoi to przełom lipca i sierpnia. Już teraz są dni, gdy liczba podopiecznych sięga prawie 200.

- Sezon lęgowy ptaków jest w pełni, mamy więc tu prawdziwy “ptasi żłobek”. Dziś trafiło do nas dziesięć młodych jaskółek w różnych stadiach rozwoju. Ktoś najwyraźniej musiał zniszczyć kilka gniazd, a niszczenie ptasich siedlisk to przestępstwo - podkreśla Aleksandra Mach. - Zdarzało się też, że ktoś przywoził do nas pisklęta szpaków, czy wróbli znalezione na śmietniku. 

 

Ostoja po raz pierwszy w historii odchowała pisklę czajki...
Tak wyglądała czajka, gdy trafiła do Ostoi
fot. PORDZ Ostoja

 

Dziennie trafia tu ok. 30 nowych dzikich pacjentów, poza ptakami także młodych ssaków (zwłaszcza jeży i wiewiórek, ale jest także np. tchórz czy kuna). Zastąpienie zwierzęcych rodziców jest nie tylko pracochłonne - specjalistyczne karmy i owady są kosztowne, a przy wielkim apetycie maluchy szybko “przejadają” budżet ośrodka, np. odchowanie bociana od pisklęcia to koszt ok. 3 tysięcy złotych. 

Radysiaki już w "Promyku". Dwadzieścia psów znalazło w gdańskim schronisku czułą opiekę

Pisklę jerzyka podczas karmienia w Ostoi
Pisklę jerzyka podczas karmienia w Ostoi
fot. Maja Stawiska

 

Ośrodek też systematycznie opuszczają rekonwalescenci. Tylko w ostatnim miesiącu na wolność wróciły m.in.:

  • jeże (wypuszczone w Parku Oruńskim): młody odchowany i dwa dorosłe po wielomiesięcznym leczeniu,
  • czajka, która rodziców straciła pod kołami auta, pierwsze odchowane w Ostoi pisklę tego gatunku
  • pięć odchowanych gołębi grzywaczy i dorosły wyleczony gołąb siniaka (po ataku drapieżnika)
  • małe stadko odchowanych od pisklęcia wróbli
  • sześć wiewiórek odchowanych od ślepych osesków
  • mewa srebrzysta i dwie mewy śmieszki znalezione na terenie Gdańska, trafiły do ośrodka z objawami zatrucia
  • zimorodek oraz krętogłów, które dochodził do siebie po zderzeniu z szybą
  • cztery szpaki wykarmione od pisklęcia

 

PRZY WYPUSZCZENIU JEŻY W PARKU ORUŃSKIM ASYSTOWAŁA PREZYDENT GDAŃSKA ALEKSANDRA DULKIEWICZ

Wiele zwierząt, zwłaszcza ofiar wypadków, potrzebuje dłuższej rehabilitacji i zostaje w ośrodku na wiele miesięcy. Wśród podopiecznych Ostoi są także ofiary - dokonywanych w dobrej wierze - porwań młodocianych osobników przez człowieka. 

Pisaliśmy o tym więcej w ubiegłym roku:

Pisklęta i młode zwierzaki: pomyśl, zanim zaczniesz ratować. PORADNIK

 

Podloty szpaka - rodzeństwo odchowane od pisklęcia w Ostoi...
Podloty szpaka - rodzeństwo odchowane od pisklęcia w Ostoi...
fot. Maja Stawiska

 

...i jeden z nich w starcie ku wolności
...i jeden z nich w starcie ku wolności
fot. Maja Stawiska

 

Jak podkreśla Aleksandra Mach, świadomość ludzi dotycząca powyższego problemu rośnie i przypadków nieuzasadnionego przekazania młodych pod opiekę Ostoi z roku na rok jest coraz mniej.

Rośnie natomiast liczba piskląt, które opuszczają gniazdo zbyt szybko, na skutek zmian klimatycznych (ewolucja gatunkowa za nimi nie nadąża). Kiedy upał przeciąga się na wiele dni, młode często same wyskakują z gniazda, bo jest im za gorąco. Z kolei gdy przez kilka dób nie ustają deszcze, brakuje owadów i bywa, że zdesperowani rodzice sami wyrzucają słabsze pisklęta, nie mając czym ich wykarmić. 

 

Odchowane zające skaczą ku wolności
Odchowane zające skaczą ku wolności
fot. Maja Stawiska

 

CO ZROBIĆ GDY DZIKIE ZWIERZĘ POTRZEBUJE POMOCY?

Jeśli podejrzewasz, że jakieś zwierze może potrzebować pomocy, zanim je zabierzesz, najpierw przeczytaj poradnik ze strony www Ostoi.

Jeśli ta lektura nie wystarczy - można zadzwonić do Ostoi (nr tel  606 907 740) w godz. 9 - 15.30 (cały tydzień), a jeśli nikt nie może odebrać - spróbuj zadzwonić do innego tego typu ośrodka w kraju.

Jeśli zwierzę rzeczywiście potrzebuje pomocy, można je przywieźć do Ostoi (po uprzednim umówieniu się), albo do jednej z lecznic współpracujących z ośrodkiem (do nich nie trzeba wcześniej dzwonić, także działają przez cały tydzień):

  • Gdańsk - Siedlce, Przychodnia Weterynaryjna Zwierzyniec, ul. Kartuska 249; w godz: 8-20
  • Gdynia - Redłowo, Klinika Weterynaryjna 24 h, ul Stryjska 25, w godz. 9-21

 

Pustułki z Dworu Artusa. Muzeum Gdańska czeka na propozycje imion dla piskląt

 

TV

Mniej bruku - więcej drzew!