AKTUALIZACJA, godz. 12.15
Jak nas poinformował Piotr Borawski, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta, radny Mirosław Zdanowicz złożył we wtorek, 22 maja 2018 r., o godz. 11, mandat radnego w siedzibie komisarza wyborczego. Potwierdził też swoją decyzję u przewodniczącego Rady Miasta Gdańska, Bogdana Oleszka.
Wczoraj 21 maja pisaliśmy:
9 maja „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że gdański radny PO Mirosław Zdanowicz kupił grunt od Miasta bez przetargu. Rozliczył się nie w gotówce, ale płacąc dziewięcioma mieszkaniami, jakie nabył od dewelopera w bloku przy ul. Kazimierza Leskiego 38 w Gdańsku-Południe. Mieszkania te przekazał Miastu w zamian za grunt, co pozwoliło na uniknięcie przetargu. Zdanowicz nie musiał więc rywalizować w licytacji z innymi potencjalnymi kupcami.
Chodzi o teren przy al. Grunwaldzkiej, w poblizu Castoramy - mieszczą się tam po sąsiedzku salony samochodowe dealerów marek Subaru (Zdanowicz) i Ford.
W poniedziałek, 21 maja, “Gazeta Wyborcza” napisała, że 9 sierpnia 2017 roku Miasto Gdańsk przejęło działkę nr 241/17, na której stoi część salonu samochodowego Subaru i warsztat samochodowy Zdanowicza, i zbyło ją radnemu dopiero po ośmiu miesiącach - 14 marca 2018 r.
Ustawa o samorządzie gminnym zakazuje radnym prowadzenia działalności gospodarczej na majątku gminy.
“Istnieje więc podstawa do wygaszenia mandatu radnego” - napisała Gazeta pod adresem Mirosława Zdanowicza. Postawiła też zarzut, że dzierżawiony w tym miejscu od 25 lat teren pod salon i warsztat samochodowy nabył on od Miasta bez przetargu (podobnie jak działający po sąsiedzku dealer Forda), co mogło być niekorzystne dla gminy, bowiem w Gdańsku już nie raz tego typu nieruchomości szły nawet dwukrotnie drożej, niż stanowiła cena wyjściowa.
W poniedziałek, 21 maja, po publikacji “Gazety Wyborczej” radny Zdanowicz wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że “od 1992 roku, stale w tym samym miejscu, prowadzę salon samochodowy i warsztat. Do 2017 roku działka, na której się znajdują, należała do Uniwersytetu Gdańskiego. Potem, bez mojej wiedzy i bez jakichkolwiek uzgodnień, teren przeszedł w ręce Miasta Gdańska. Przez kilka miesięcy prowadziłem działalność gospodarczą na mieniu należącym do Miasta. Nie wiedziałem jednak, że prawo nakazuje w takiej sytuacji, rezygnację z mandatu radnego lub przeniesienia działalności w inne miejsce. Nie wiedziałem o tym. Nie kierowała więc mną żadna zła wola lub chęć „oszukania” kogokolwiek."
Jednocześnie Zdanowicz deklaruje, że w najbliższych dniach składa rezygnację z mandatu Radnego Miasta Gdańska.
Poniżej oświadczenie radnego Zdanowicza w całości:
Szanowni Państwo,
Mieszkam w Gdańsku od 1945. Tu się wychowywałem i całe swoje dorosłe życie związałem z naszym miastem. Karierę sportową i zawodową zacząłem w 1953 roku w Gdańsku-Oliwie. Osiem lat później wstąpiłem do Gdańskiego Auto-Moto-Klubu. W 1964 roku zdobyłem tytuł Mistrza Polski w Motocrossie, a w 1965 roku wicemistrzostwo kraju. Po zakończeniu kariery sportowej, od 1970 przez dwadzieścia lat byłem trenerem kadry narodowej w motocrossie.
Mandat Radnego sprawuję od 2002 roku. Przez ten czas działałem na rzecz dalszego rozwoju Gdańska i angażowałem się w pomoc potrzebującym, szczególnie osobom w podeszłym wieku. Pomagałem między innymi poprzez rozbudowę Domu Dziennego Pobytu dla ludzi starszych przy ul. Kisielewskiego. Ale moja społeczna aktywność nie jest związana tylko i wyłącznie ze sprawowaniem funkcji radnego.
Wszyscy wiedzą, jak bardzo ważne jest dla mnie utworzenie w Gdańsku Narodowego Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji. Poświęciłem tej idei sporo czasu i energii. Dzisiaj jesteśmy już bardzo blisko realizacji tego projektu.
Pomagałem od zawsze. Już w czasach komunizmu w geście solidarności, niosłem pomoc rodzinom robotników. Do dzisiaj jestem z tego dumny. Czuję satysfakcję i spełnienie nawet po tylu latach. Dlatego bycie radnym, by wspierać Gdańsk i jego mieszkańców, było dla mnie naturalnym krokiem. Nigdy też tak otwarcie, jak w ostatnich dniach, nie kwestionowano tego, że jestem uczciwym i dobrym człowiekiem.
Za moje działanie na rzecz miasta otrzymałem między innymi odznaki honorowe „Zasłużony dla Ziemi Gdańskiej” i „Zasłużony dla Miasta Gdańska”, medal „30-lecia Wyzwolenia Gdańska” oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Jak każdy człowiek, mam swoje życie zawodowe, które jest dla mnie bardzo ważne. Nigdy nie zamierzałem z niego rezygnować. Uważam, że nie da się rozłączyć pracy i pomocy, bo i jedno, i drugie jest człowiekowi potrzebne, i jedno, i drugie mogą na siebie pozytywnie wpływać. Jako przykład mogę podać fakt, że odkąd jestem radnym jako przedsiębiorca do kasy Miasta Gdańska odprowadziłem 2 281 451 zł podatków. Nigdy nie spóźniłem się ani jednego dnia z regulowaniem swoich należności. W swojej firmie zaś zatrudniam 22 osoby, czyli 22 rodziny, którym staram się zapewnić godziwe warunki pracy.
Od 1992 rok, stale w tym samym miejscu, prowadzę salon samochodowy i warsztat. Do 2017 roku działka, na której się znajdują, należała do Uniwersytetu Gdańskiego. Potem, bez mojej wiedzy i bez jakichkolwiek uzgodnień, teren przeszedł w ręce Miasta Gdańska. Przez kilka miesięcy prowadziłem działalność gospodarczą na mieniu należącym do Miasta. Nie wiedziałem jednak, że prawo nakazuje w takiej sytuacji, rezygnację z mandatu radnego lub przeniesienia działalności w inne miejsce. Nie wiedziałem o tym. Nie kierowała więc mną żadna zła wola lub chęć „oszukania” kogokolwiek.
Jednocześnie oświadczam, że zakup gruntu od Miasta Gdańska, w lutym 2018, jest transakcją całkowicie legalną i zgodną z prawem.
Żyjemy w czasach, w których nie liczy się już człowiek i to, jak wiele zrobił w życiu. Szybko zapominamy o tym, ile człowiek serca i miłości przekazuje bliźniemu. A jedno oskarżenie wymazuje to, jak się żyło do tej pory. Tak jakby przez jedną sytuację pokazaną w negatywnym kontekście odebrało się komuś jego cechy charakteru, gotowość do pomocy i służby na rzecz miasta.
Dziś najważniejsza jest tania sensacja i populizm. Ludzi niszczy się w ułamku sekundy. Obrzuca błotem, „hejtuje”. Ocenia na podstawie wyrwanych z kontekstu fragmentów historii. Media i opinia publiczna w kilka godzin potrafią zrobić ze zwykłego człowieka gwiazdę, a z autorytetu antybohatera.
W ostatnich dniach stałem się obiektem ataku mediów. Potem na czele ataków stanęła młoda pani polityk, która pewnie za jakiś czas jako sukces zaliczy napisanie wniosku o wygaszenie mandatu radnego Zdanowicza. Autorom tej nagonki przypominam – zło i negatywne emocje zawsze wracają. A oskarżenia, oszczerstwa i nienawiść uderzają nie tylko w tego, w kogo są wycelowane, ale i w tego, kto się nimi posługuje.
Byłem i jestem człowiekiem uczciwym.
Nie mogę jednak dopuścić, aby negatywne komentarze czy niszczenie sensu tego, co do tej pory zrobiłem, trwały. Nie chcę narażać na dalsze emocjonalne szkody swojej rodziny, współpracowników i przyjaciół, również tych z Rady Miasta Gdańska.
Oświadczam, że w najbliższych dniach, po konsultacjach z Wyborcami, rozważę rezygnację z mandatu Radnego Miasta Gdańska.
Wszystkim, którzy mnie wspierali w tych trudnych dla mnie chwilach, dziękuję z całego serca. To był dobry czas dla Gdańska, cieszę się, że miałem okazję być częścią tej historii.
Nie kończę swojej aktywności społecznej, bo to tak, jakby kazać mi nie być tym człowiekiem, którym jestem. Nadal będę pracował na rzecz naszego pięknego miasta i jego mieszkańców.
Mirosław Zdanowicz
Radny Miasta Gdańska
Przewodniczący Komisji Sportu i Turystyki