• Start
  • Wiadomości
  • Pustułki z Dworu Artusa. Muzeum Gdańska czeka na propozycje imion dla piskląt

Pustułki z Dworu Artusa. Muzeum Gdańska czeka na propozycje imion dla piskląt

Wiosną tego roku w gdańskim Dworze Artusa zamieszkali niezwykli goście. To para pustułek, która właśnie dochowała się potomstwa. Pasjonaci ze Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków zaobrączkowali dwa pisklęta, a Muzeum Gdańska – gospodarz Dworu Artusa – liczy, że mieszkańcy miasta pomogą wybrać dla nich imiona.
24.06.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Pisklę pustułki z Dworu Artusa w Gdańsku
Pisklę pustułki z Dworu Artusa w Gdańsku
zdj. Janusz Marszalec/Muzeum Gdańska


Gniazdo pustułek w Dworze Artusa wypatrzył pracownik ochrony Muzeum Gdańska. O swoim odkryciu powiadomił szybko pracownicę Muzeum panią Grażynę Krotlę.

- To właśnie pani Grażyna wzięła na siebie całą akcję związaną z naszymi pustułkami. Znalazła kontakt do Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków. Była na miejscu obrączkowania. Od początku do końca monitorowała wszystko. Można powiedzieć, że jest matką chrzestną naszych pustułek – mówi Janusz Marszalec, zastępca dyrektora Muzeum Gdańska.

Operacja obrączka - zobacz akcję obrączkowania młodych gdańskich pustułek

 

Pasjonaci ornitologii ze Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków z Gdańska od lat aktywnie zajmują się czynną ochroną ptaków i ssaków zamieszkujących naszą aglomerację. W grupie działają Justyna Manuszewska – prezeska Stowarzyszenia, Monika Dobrzyńska, Przemysław Giers, Wojciech Widzicki, Tomasz Maciąg i Jakub Bieck. To zgrany zespół. Ich sztandarowym dziełem jest program ochrony sokoła pustułki (łac. Falco tinnunculus). W tym sezonie prowadzą kolejną, zakrojoną na szeroką skalę akcję obrączkowania młodych pustułek z 21 zasiedlonych skrzynek lęgowych zamontowanych na gdańskich i sopockich wieżowcach (aż 18 z nich przypada na Gdańsk).

Justyna Manuszewska - prezes Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków i Piotr Nadstawny
Justyna Manuszewska - prezes Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków i Piotr Nadstawny
zdj. Janusz Marszalec/Muzeum Gdańska


- Do 23 czerwca zaobrączkowaliśmy już sześćdziesiąt siedem ptaków. To więcej niż połowa, bo planowaliśmy zaobrączkować około dziewięćdziesięciu. Nie każda „miejscówka” się nadaje. W niektórych pisklęta są już zbyt duże. Jest ryzyko wypadnięcia ich z gniazda. Nie upadną na ziemię, bo potrafią szybować i wylądować, ale zagrożeniem na ziemi dla młodych ptaków są czyhające na nie drapieżniki, na przykład koty – mówi Wojciech Widzicki ze Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków.

Operacja obrączkowania to duże wyzwanie logistyczne. Musi być ona rozciągnięta w czasie z uwagi na różne terminy, w jakim poszczególne pary ptaków przystępują do lęgów. W 2019 roku trwała siedem dni, podczas których udało się zaobrączkować 73 osobniki z 13 skrzynek, jednego gzymsu i jednego otworu w murze. W sezonie 2020 liczba zasiedlonych przez pustułki skrzynek zwiększyła się o ok. 30 proc. - do 21.

Czytaj też: Pustułka zwyczajna - poznaj drapieżnego ptaka z Gdańska i jego nadzwyczajną opiekunkę

Działania Stowarzyszenia mają duże naukowe znaczenie. Świadczy o tym między innymi historia z „odczytaniem” pod koniec stycznia na dalekiej Sycylii pustułki, którą wcześniej zaobrączkowali gdańscy działacze na jednym z bloków w Gdańsku Pieckach przy ul. Nałkowskiej. Ptak był cały i zdrowy.

Obrączkowanie piskląt z gniazda na Dworze Artusa
Obrączkowanie piskląt z gniazda na Dworze Artusa
zdj. Janusz Marszalec/Muzeum Gdańska

 

W akcji obrączkowania piskląt z Dworu Artusa niezbędna okazała się pomoc alpinistyczna. Na specjalnych linach do gniazda dotarł Jakub Paczkowski, który również rok temu pomagał pasjonatom podczas akcji. Pisklęta były dość spore. Już za kilka dni będą w stanie opuścić swoje gniazdo i odbyć pierwszy lot. Był to więc ostatni moment, aby je zaobrączkować. Uważni obserwatorzy mogą nad Głównym Miastem wypatrzeć rodziców piskląt z Muzeum.

Dorosłe osobniki polują głównie na gryzonie, dlatego nazywane są „latającymi kotami”. Pasjonaci ze Stowarzyszenia podejrzewają, że pustułkowa rodzina przeniosła się z Bazyliki Mariackiej po tym, jak w ostatnich latach prowadzony był tam remont.

Jakub Paczkowski podczas alpinistycznej akcji
Jakub Paczkowski podczas alpinistycznej akcji
źródło: Facebook/Stowarzysznie dla Pustułek i Jerzyków


Po oględzinach gniazda ustalono, że - jak to u pustułek w zwyczaju - zostało zaanektowane gołębiom miejskim, o czym świadczyły kilkuletnie zwały materiału organicznego. Co dość charakterystyczne, piętro niżej - w identycznym otworze urzędują gołębie grzywacze, które zapewne z premedytacją wybrały taką strategię lęgową, by "skorzystać" z darmowego parasola ochronnego - bliskiego sąsiedztwa drapieżnika, który sam nie jest dla nich groźny, ale może skutecznie płoszyć najniebezpieczniejsze dla nich krukowate.

Muzeum Gdańska ma nadzieję, że rodzina pustułek zadomowi się u nich na stałe, tym bardziej, że ornitolodzy ulepszyli gniazdo, odpowiednio je zabezpieczając. Pracownicy Muzeum na swoim Facebooku piszą, że pustułki z Dworu Artusa nie mają jeszcze swoich imion. Liczą na jakieś propozycje od internautów. Na propozycje czekają w komentarzach na Facebookowym profilu Muzeum do 30 czerwca. Najciekawsze pomysły nagrodzone zostaną upominkami. Uwaga! Na tym etapie nie można było ustalić płci ptaków – imiona muszą być więc uniwersalne.

Młode pustułki były dość spore, obrączkowanie nastąpiło więc w ostatnim możliwym momencie
Młode pustułki były dość spore, obrączkowanie nastąpiło więc w ostatnim możliwym momencie
zdj. Janusz Marszalec/Muzeum Gdańska

 

Więcej bieżących informacji o akcji obrączkowania znajdziesz na facebookowym fanpage'u: Stowarzyszenie Dla Pustułek i Jerzyków

 

 

TV

W zoo zamieszkały dwa lemury