Urzędnicy zaczęli chodzić w styczniu - został im jeszcze czas do 13 lutego. Roboty jest ogrom, bo mają dostarczyć przesyłki pod 120 tysięcy gdańskich adresów. Robią to po godzinach pracy, również w weekendy. Nie lepiej było skorzystać z usług poczty?
- Zdecydowanie wolimy nasze rozwiązanie - mówi Jolanta Ostaszewska, dyrektor Wydziału Budżetu Miasta i Podatków. Urząd Miejski ma dzięki temu oszczędności, a urzędnicy mogą dorobić. Ile? Nawet 2550 złotych na rękę.
Rachunek jest prosty. Poczta za każdą taką przesyłkę z potwierdzeniem odbioru żąda 5 zł i 8 groszy. Wystarczy tę kwotę pomnożyć przez 120 tysięcy i wynik robi wrażenie: 609 tys. 600 zł. Tymczasem jeśli koperty z kwotą podatku do zapłacenia dostarczą osobiście urzędnicy, to po zapłaceniu im za pracę (2 zł 55 gr na rękę od każdej przesyłki) i uiszczeniu stosownych podatków, kwota jaką magistrat musi wydać na ten cel jest znacząco niższa: 502 tys. 800 zł. Rezygnacja z usług poczty daje więc ponad 100 tys. zł oszczędności.
- Urzędnicy dorabiają dzięki temu do pensji, na zasadzie umowy o dzieło - podkreśla dyr. Ostaszewska. - 120 osób, i każda dostaje po tysiąc przesyłek. To już nie pierwsza taka akcja. Chętnych zgłasza się zawsze więcej niż potrzeba, więc sprawę rozstrzygamy za pomocą losowania.
Decyzje w sprawie podatku od nieruchomości za rok 2017 (od osób fizycznych) są identyczne jak te sprzed roku, dwóch i trzech lat - ponieważ stawki podatkowe się nie zmieniły. W większości przypadków opiewają na kwoty od kilkudziesięciu złotych (np. mieszkanie o powierzchni 57 m kw.) do ponad 100 zł. W budżecie Miasta podatek ten stanowi istotną pozycję, przynosi bowiem kwotę rzędu 40 mln zł.
Prezydent Paweł Adamowicz w poniedziałek 6 lutego wieczorem osobiście zaniósł koperty z decyzjami w sprawie podatku od nieruchomości za rok 2017 do kilkunastu gdańskich rodzin. W jakim celu, skoro i tak robią to już pracownicy magistratu?
- Żeby w ten symboliczny sposób podziękować mieszkańcom - mówi prezydent Adamowicz. - Gdańsk w błyskawicznym tempie się rozwija, co potwierdzają liczne statystyki i rankingi. Warto, żebyśmy wszyscy sobie uświadamiali, że w dużej mierze jest to zasługa solidności gdańszczan, którzy płacą podatki. Dlatego też do każdej takiej koperty dołączamy ulotkę “PIT w Gdańsku się opłaca”, bowiem to gdzie płacimy podatki nie jest kwestią miejsca zmeldowania, lecz zadeklarowanego miejsca zamieszkania. Znam nawet takie osoby, które na stałe mieszkają w Warszawie, ale podatki płacą w Gdańsku, bowiem tak nakazuje im poczucie lokalnego patriotyzmu.