Był ogromny tort, życzenia i uśmiechy na twarzach lokatorów. We wtorek, 29 października, "Dolne Młyny" [tak zwyczajowo mówi się o nietypowym budynku przy ul. Dolne Młyny 4c w Brętowie - red.] obchodziły bowiem swoje drugie urodziny. W uroczystości uczestniczył m.in. Piotr Grzelak, zastępca Prezydent Gdańska.
To był pionierski projekt, który okazał się sukcesem.
- Minęł dwa lata, a żaden z lokatorów nie opuścił swojego mieszkania. Mało tego, wszyscy znaleźli pracę. Chcą pracować i zarabiać, płacić rachunki "ze swoich" i żyć na własny koszt - podkreśla Miłosz Winnicki, koordynator działań z ramienia Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta, pod którego pieczą znajduje się nietypowy dom w Brętowie. - Tutejsi mieszkańcy zaktywizowali się i społecznie i zawodowo. To świetna informacja dla nas wszystkich.
To nie wszystko. Mieszkańcy dbają nie tylko o mieszkania, ale i o cały budynek oraz jego otoczenie. Wspólnie sadzili kwiaty, wiosną i jesienią, dbają o porządek.
- Patrzymy na nich jak na wspólnotę sąsiedzką, a nie podopiecznych. Bo taką zresztą stworzyli - podkreśla Miłosz Winnicki. - Oczywiście zdarzają się sytuacje kiedy "coś komuś przeszkadza". Ale w takich sytuacjach mieszkańcy zostawiają sobie... karteczki z informacjami, np. o tym, od której godziny obowiązuje cisza nocna, albo że każdego obowiązuje utrzymywanie porządku w budynku i wokół niego - dodaje.
Przy ul. Dolne Młyny 4c mieszka 45 mieszkańców. Najmłodsi mają dwa lata, najstarszy - niecałe 70. Dwoje "Młynowych dzieci" - Julia i Bartek urodziło się niemal w tym samym czasie, w którym mieszkańcom wręczano klucze do mieszkań.
Przez te dwa lata sporo się tu wydarzyło. Odbyły się m.in. dwa wesela (z czego jedno zorganizowano w tutejszej świetlicy). Była też huczna 18-tka i inne duże imprezy, w tym Dni Sąsiadów czy Metamorfozy dla Kobiet.
Z mieszkańcami pracuje na co dzień cztero-osobowy zespół ich opiekunów - asystentów.
Budynek, w którym zamieszkali wykonano w nowoczesnej technologii, głównie z drewna. Stoi na zagospodarowanej działce, gdzie znajduje się m.in. plac zabaw, ławki do wypoczynku i wiata, pod którą można zorganizować sąsiedzkie spotkanie. Na parterze znajduje się wspólna pralnia i świetlica. Wszystko - łącznie z urządzeniem otoczenia - kosztowało ponad 7,5 mln zł. Miasto wyłożyło milion z samorządowej kasy, a resztę wydatków pokryto z miejskich obligacji.
Tutejsze lokale przyznano mieszkańcom Gdańska kwalifikującym się do otrzymania mieszkania z zasobów miasta Gdańska, uczestnicy różnych programów społecznych prowadzonych przez organizacje pozarządowe i Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Są tu osoby z niepełnosprawnościami, kobiety z dziećmi (doświadczające przemocy, samotne matki), osoby starsze wymagające opieki, osoby młode usamodzielniające się i wychodzące z pieczy zastępczej (rodziny zastępcze i placówki opiekuńczo-wychowawcze), a także osoby samotne.
Projekt jest elementem Gdańskiego Programu Mieszkalnictwa Społecznego dla osób/rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym na lata 2016-2023. Program ten zakłada, że każdego roku na cele mieszkań wspomaganych i mieszkań ze wsparciem przeznaczanych będzie 50 mieszkań. Jego celem jest zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych osób i rodzin, które nie są w stanie samodzielnie ich sobie zapewnić, przy jednoczesnym wsparciu tych osób przez profesjonalnych asystentów. Ci dbają m.in. o trening umiejętności społecznych mieszkańców, działania motywujące, wspierające i monitorujące ich w kierunku usamodzielnienia.
Przeczytaj także: