• Start
  • Wiadomości
  • Przeróbka. Blisko milion złotych musi zapłacić Miasto za odbiór niebezpiecznych odpadów

Przeróbka. Blisko milion złotych musi zapłacić Miasto za odbiór niebezpiecznych odpadów

Pojemniki z niebezpiecznymi substancjami przy ul. Siennickiej odkryto latem 2019 roku. Porzucono około 142 tys. litrów niebezpiecznej cieczy znajdującej się w 203 pojemnikach. W związku z tym, że nie wykryto dotąd właściciela tych odpadów, to Miasto zmuszone jest sfinansować ich odbiór i utylizację. Właśnie rozstrzygnięto przetarg na tę usługę.
04.04.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Niebezpieczne odpady pozostawiono w ubiegłym roku na Przeróbce, przy ul. Siennickiej
Niebezpieczne odpady pozostawiono w ubiegłym roku na Przeróbce, przy ul. Siennickiej
fot. UMG

 

Nielegalne gospodarowanie odpadami, ich podrzucanie i próba załatwienia sprawy przed organami na tzw. ”słupa” staje się w Polsce coraz częstszą praktyką. Dlatego niezbędne jest wsparcie samorządów pod kątem finansowym i instytucjonalnym ze strony rządu - ponieważ to one są zmuszone do rozwiązywania takich problemów. 

- Przez ostatnie cztery lata kilkukrotnie zwiększyła się ilość śmieci napływających z Europy i całego świata do naszego kraju. Zrzucanie odpowiedzialności na samorządy i procedurę administracyjną, która dość długo trwa, prowadzi do sytuacji, w której odpady niebezpieczne przez kilka miesięcy zalegają w danym miejscu - podkreśla Piotr Borawski zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.

 

Długotrwała procedura

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska nakazał władzom Gdańska natychmiastowe usunięcie odpadów znalezionych na Przeróbce. Jednak procedura administracyjna, zgodnie z prawem, trwała kilka tygodni. Dlatego nie można było wywieźć natychmiastowo tych odpadów. Prezydent Gdańska wdrożyła procedurę ich usunięcia na podstawie artykułu 26a ustawy o odpadach. 

- Zgodnie z ustawą musieliśmy dokonać szeregu działań. Po pierwsze: zwróciliśmy się z prośbą o opinię do organów, głównie administracji rządowej, wymienionych w tej ustawie (Sanepidu, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Państwowej Straży Pożarnej). Na wydanie opinii miały 14 dni. Po ich uzyskaniu, musieliśmy przeprowadzić - jako urzędnicy - wywiad z domniemanym posiadaczem tych odpadów - tłumaczy Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu. - Trzeba było także dokonać przesunięcia w budżecie naszego miasta i znaleźć w nim ponad 1 mln złotych. Kolejną procedurą było ogłoszenie zamówienia publicznego na usunięcie tych odpadów. Przetarg został ogłoszony, po konsultacjach z odpowiednimi służbami - dodaje.

 

Dwie zainteresowane firmy

Do przetargu stanęło dwóch wykonawców: Mo-bruk S.A. z Nicewa oraz Port Service z Gdańska. Korzystniejszą ofertę zaproponował Port Service. Cena za usługę usunięcia, transportu i unieszkodliwienia odpadów niebezpiecznych zgromadzonych przy ul. Siennickiej wyniesie 996 300,00 zł. W sytuacji gdy Miasto nie odzyska od posiadacza odpadów poniesionych nakładów, Prezydent Miasta Gdańska złoży wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o zwrot poniesionych kosztów.

Umowa z wykonawcą zostanie podpisana po 15 kwietnia br. Musi bowiem minąć okres, w którym oferenci mogą składać swoje odwołania. Czas na wniesienie tzw. środków ochrony prawnej wynosi 10 dni i upływa 14 kwietnia br.

 

TV

MEVO od kulis i życzenia. Rower metropolitalny ma już rok