Wydarzenie stacjonarnie odbyło się w sieni Instytutu Kultury, internauci mogli je śledzić dzięki transmisji na naszym portalu.
Pierwszym punktem spotkania była prezentacja online dotycząca doświadczeń Krakowa z wprowadzonym w 2010 roku Parkiem Kulturowym Stare Miasto przeprowadzona przez Magdalenę Doksę-Tverberg, zastępczynię dyrektora Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego krakowskiego magistratu.
Cele, które przyświecały powstaniu Parku krakowska prelegentka ujęła na slajdzie:
- Głównym motorem podjęcia prac była walka z nadmierną ilością reklam, dzięki parkowi miasto przejrzało - powiedziała Magdalena Doksa-Tverberg i podkreśliła, że park kulturowy działa szerzej niż tylko na wyznaczonym obszarze, wpływa na wizerunek całego miasta.
W jakich kwestiach/problemach przepisy krakowskiego parku okazały się najbardziej skuteczne:
Monika Evini, menadżerka Śródmieścia, która koordynuje prace nad powstaniem gdańskiego parku, przypomniała, że celem Park Kulturowego w Śródmieściu jest ochrona wizerunku najcenniejszych przestrzeni Gdańska, ich atmosfery, a także poprawa komfortu życia mieszkańców (których niestety z roku na rok ubywa). Przedstawiła także proponowany obszar parku:
Menadżerka podczas prezentacji przypominała również wyniki badania opinii pn. “Potrzeby i problemy Śródmieścia” przeprowadzonego w tym roku, w których udział wzięło ponad tysiąc posiadaczy gdańskiej Karty Mieszkańca.
Ankietowani oceniali m.in. wizerunek poszczególnych form działalności, które mają miejsce w przestrzeni Śródmieścia (zielone słupki - to opinie najbardziej pozytywne, czerwone - najbardziej negatywne):
Respondenci oceniali też uciążliwość poszczególnych form działalności (słupki - jw.):
- Żadne statystyki nie mówią tyle, co zdjęcia wykonane podczas częstych spacerów po ulicach - podkreśliła Monika Evini i zaprezentowała całą “litanię” fotografii dobitnie dokumentujących problemy Głównego Miasta, którego teren w całości znajdzie się w proponowanym obszarze parku.
ZDJĘCIA DO OBEJRZENIA W PREZENTACJI:
Problemy Śródmieścia Gdańska w punktach:
- niekontrolowane życie muzyczne kwitnące szczególnie na Drodze Królewskiej, przy decybelach nie dających żyć lokalnej społeczności,
- nielegalne konkurencja dla plastyków wyłonionych w konkursie miejskim (tym wolno sprzedawać swoje dzieła na ulicy)
- wykorzystywanie zwierząt w celach zarobkowych; dzieci i turyści chętnie robią sobie z nimi zdjęcia
- niekontrolowany handel, zwłaszcza pamiątkami, maskotkami i balonami w bramach i na ulicy
- częsta dowolność i bylejakość oświetlenia,
- sąsiedztwo Bramy Wyżynnej oszpecone instalacjami i stoiskami handlowymi, które pozwalają sytuować prywatni właściciele tego gruntu, z którymi dotąd nie udało się Miastu dojść do porozumienia
- oszpecanie zabytków przez parkujące w ich pobliżu samochody,
- liczne graffiti “zdobiące” elewacje i drzwi wielu kamienic i garaży
- ogrodzenia między kwartałami stojące w oczekiwaniu na nową zabudowę
- od podwórka: dobitny problem ze składowaniem odpadów
Po prezentacjach rozpoczęła się dyskusja z udziałem zaproszonych gości. Byli nimi: Barbara Frydrych – dyrektorka Biura Prezydenta ds. Kultury (UMG), Paweł Orłowski – wiceprezes zarządu MTG, Łukasz Wysocki – prezes zarządu Gdańskiej Organizacji Turystycznej, Adam Świerżewski – prorektor ds. współpracy i promocji Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i właściciel kawiarni Drukarnia przy ul. Mariackiej oraz Szymon Wróblewski z Biura Prezydenta Miasta Gdańska (Referat Marketingu). Online w rozmowie uczestniczyła także Magdalena Doksa-Tverberg.
- Wygląda na to, że przystępując do prac nad parkiem kulturowym mamy łatwiejsze zadanie niż Kraków, ponieważ z częścią zagadnień radzimy sobie poprzez uchwałę krajobrazową, obowiązującą w pełni od dwóch lat - zagaił prowadzący spotkanie Jakub Knera z Fundacji Palma. - Jest to plus, ale przed nami wciąż wiele wyzwań. Wracając do Krakowa, ciekawi mnie, jaki macie sposób, żeby sankcjonować obecność grajków ulicznych i kontrolować estetykę pojedynczych stoisk ulicznych - to są chyba najtrudniejsze zagadnienia?
Magdalena Doksa-Tverberg wytłumaczyła, że model funkcjonowania stoisk kwiaciarek, którym wciąż towarzyszy szpaler jaskrawożółtych parasoli z logo radia RMF, powstał 30 lat temu. Miasto nie zamierza usuwać tego handlu. Problemem nie jest dzierżawa części płyty Rynku Głównego pod sprzedaż kwiatów, ale casus radiowych parasoli, które wciąż “świecą” w najbardziej prestiżowej lokalizacji stolicy Małopolski i który może być nauczką dla Gdańska.
- Te kilkadziesiąt lat temu stacja sponsorowała nowe stoiska kwiaciarek, stąd logo na parasolach. Udało nam się wprowadzić skuteczne ograniczenia dotyczące wyglądu parasoli dla ogródków gastronomicznych, ale w uchwale o parku, nowelizowanej już zresztą w 2017 roku, jest pewien mankament - tłumaczyła prelegentka z Krakowa. - Nie zapisaliśmy w niej, jak wyglądać mają stoiska kwiaciarek. Oczywiście, mój wydział stoi na stanowisku, żeby zapisy dla parasoli kawiarnianych stosować także do stoisk kwiatowych, ale każda próba zmiany dotykająca działalności gospodarczej spotyka się z zastępem prawników interpretujących przepisy i tak jest też w przypadku RMF. Tłumaczyliśmy, że ich parasole to ostatni niegrający element na rynku, ale próby wypracowania kompromisu spełzły na niczym. Stąd decyzja, że powstaną nowe stoiska kwiatowe, co do zasady nie reklamujące sponsorów. Wspólnie z kwiaciarkami wypracowaliśmy projekt nowych stoisk, wkrótce powstanie prototyp.
Kwestia muzyków ulicznych, mimo wielu prób opanowania tego zjawiska w Krakowie, wciąż nie jest do końca rozwiązana. Zespół opiniujący dobór grajków stawia na klasykę i klasykę we współczesnych aranżacjach. Z możliwości grania wyłączono Drogę Królewską (nomen omen), gdzie często panowała totalna kakofonia. Wyznaczono rotacyjnie trzy miejsca na płycie Rynku Głównego, ale, zwłaszcza późnym wieczorem, pojawiają się muzycy z repertuarem dowolnym i grający z zabronionym nagłośnieniem.
Goście spotkania w IKM byli zgodni, że Gdańsk już jest w procesie porządkowania życia w ścisłym centrum, które w sposób nie do końca kontrolowany wybuchło w nim przez ostatnie 20 lat, a praca nad utworzeniem parku to doskonały pretekst do dialogu z przedsiębiorcami i właścicielami, by porozmawiać o jakości miejsca, w którym wspólnie funkcjonują. Bez ich zaangażowania i zgody na wspólną pracę nad zasadami “działania” Głównego Miasta trudno będzie wprowadzić ustalenia parku kulturowego.
Śródmieście Gdańska jest przebodźcowane, potrzebuje miejsc na złapanie oddechu i wyciszenie się. Warto też przyjrzeć się mu okiem przybysza z zewnątrz i zastanowić się, co wynosi stąd na temat dziejów miasta ktoś, kto przyjechał tylko na chwilę.
Jeśli chodzi o kulturę - dobrze, że duże imprezy (festiwal FETA, Opera na Targu Węglowym, Sylwester) opuściły serce miasta. Niezbędny jest program dla artystów muzyków, ścisła regulacja ich działalności na terenie parku.
Wszystkie postulaty łączy sprawa zasadnicza - możliwość egzekucji przepisów. Żeby uchwała nie była pustą literą prawa, potrzebny jest całodobowy patrol Straży Miejskiej dedykowany kontroli realizacji zasad obowiązujących w parku.
ZAPIS DWUGODZINNEJ DEBATY Z 13 PAŹDZIERNIKA
Kolejna debata odbędzie się 27 października (środa) o godz. 18 w Instytucie Kultury Miejskiej.
Hasło spotkania: “Park Kulturowy w gdańskim Śródmieściu – miasto mieszkańców i/czy turystów”:
- scenariusze dotyczące najmu krótkoterminowego
- czy miasto chce / powinno kształtować profil turysty
- jak zadbać o mieszkańców (?) ograniczenia wjazdu, zamknięte podwórza, hałas, polityka parkingowa
rezerwacja miejsc na stronie internetowej Parku Kulturowego Śródmieście