• Start
  • Wiadomości
  • „Nie kosimy z powodu suszy”. Podsumowanie pierwszego sezonu projektu i rekomendacje na przyszły rok 

Projekt „Nie kosimy z powodu suszy”. Podsumowanie pierwszego sezonu i rekomendacje na przyszły rok 

- Jesteśmy zadowoleni z efektów decyzji o niekoszeniu traw w mieście - powiedział Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska ds zrównoważonego rozwoju podczas spotkania podsumowującego pierwszy sezon niekoszenia traw w Gdańsku. Zebrane w tym roku doświadczenia pozwolą na bardziej efektywne kontynuowanie projektu w przyszłym, bo jego korzyści są dla miasta większe niż niedogodności. 
22.09.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
2020-09-22_konferencja_001_799x533.JPG
Spotkanie rozpoczęło się od doświadczenia - prezydent Grzelak pokazał, jak zachowuje się woda wlana do szklanek z suchą i wilgotną ziemią: woda szybko wsiąka w ziemię wilgotną, sucha jej nie przyjmuje 
Fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

 

 

Spotkanie, w którym wzięli udział: prezydent Piotr Grzelak, Ryszard Gajewski prezes spółki Gdańskie Wody i Michał Szymański zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni odbyło się we wtorek 22 września 2020 roku przy zbiorniku retencyjnym Stara Fosa u zbiegu ulic Nowe Ogrody i Powstańców Warszawskich.  

Briefing rozpoczął się od doświadczenia - prezydent Grzelak pokazał, jak zachowuje się woda wlana do szklanek z suchą i wilgotną ziemią: woda szybko wsiąka w ziemię wilgotną, sucha jej nie przyjmuje. A na poziom wilgotności ziemi wpływ ma właśnie niekoszenie traw. 

 

Nie kosimy zieleni w Gdańsku - w mieście pojawi się 310 tabliczek z informacją dlaczego

 

- Spotykamy się, aby podsumować miejski projekt „Nie kosimy z powodu suszy” i przekazać rekomendacje miasta na przyszłość - powiedział Piotr Grzelak. - Nie zmienilibyśmy decyzji o niekoszeniu traw, jej efekt jest bardzo korzystny. Oczywiście, jak w wielu sytuacjach, zebraliśmy pewne doświadczenia, które dzisiaj przynoszą nam rekomendacje na przyszłoroczny sezon. Przypomnę, że od wielu lat mówimy o tym, że retencja wokół naszych najbliższych domostw ma sens i wspieramy tego typu działania jak zakładanie łąk miejskich, ogrodów deszczowych, wspieramy działania Gdańskich Nieruchomości, które przy zagospodarowaniu podwórek premiują te, które mają wodę na swoim terenie, są to też działania Wydziału Środowiska, który dofinansowuje przydomową retencję. Dziś jest ważne, żeby poszła radykalna, polityczna i strategiczna wiadomość do nas wszystkich, że retencja ma rzeczywiście sens w kontekście funkcjonowania całego miasta i to właśnie dlatego na przełomie kwietnia i maja podjęliśmy decyzję o ograniczeniu koszenia traw w mieście. 

 

Akcja, realizowana od maja 2020 roku, objęła gdańskie parki, skwery, zieleńce, którymi administruje Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, przy zbiornikach retencyjnych, którymi zarządzają Gdańskie Wody, a także na terenach mieszkalnych należących do Gdańskich Nieruchomości. Na tych terenach sukcesywnie pojawiały się tabliczki wyjaśniające, dlaczego miasto ograniczyło koszenie traw.

 

 

2020-09-22_konferencja_004_799x533.JPG
Decyzja o ograniczeniu koszenia traw w mieście była wynikiem diagnozy o trwającej od co najmniej dwóch lat suszy  - mówił Ryszard Gajewski, prezes spółki Gdańskie Wody (pierwszy z lewej)
Fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

 

 

Ryszard Gajewski, prezes spółki Gdańskie Wody zaprezentował wykresy dotyczące wysokości opadów w Gdańsku w kwietniu i lipcu 2020 roku. 

- Wielkość opadów w kwietniu była kilkukrotnie niższa od średniej wieloletniej - powiedział prezes Ryszard Gajewski. - Czyli już na początku tego roku mieliśmy suszę. Susza “ciągnie się” za nami praktycznie od dwóch lat, mamy cały czas niedobory wody w przyrodzie. Decyzja o ograniczeniu koszenia traw była wynikiem tej diagnozy. I teraz wracając do doświadczenia ze szklankami - szacujemy, że teren na którym została skoszona trawa, może zatrzymać do dwóch mm opadu, a jeżeli jest to gleba sucha i zbita po okresie bez deszczu, to praktycznie ta powierzchnia zachowuje się jak asfalt, czyli nie przyjmuje wody. Natomiast w podobnych warunkach teren z wysoką trawą może zatrzymać około 10 mm opadu.

 

Coraz więcej łąk i coraz mniej koszenia trawników w Gdańsku. Dlaczego?

 

Jak tłumaczył prezes Gajewski nieskoszona powierzchnia w skali miasta tworzy dodatkową dużą retencję wody opadowej. Przy założeniu, że na terenie miasta niekoszony teren obejmuje 580 ha szacować można, że jednorazowo udaje się zatrzymać dodatkowo ok. 50 tys. metrów sześciennych wody, czyli objętość zbliżoną do dużego zbiornika retencyjnego, jak na przykład zbiornik Jasień czy Srebrniki.

- Woda zatrzymana w wysokiej trawie podczas opadu dłużej w niej pozostaje - podkreślił Ryszard Gajewski. - Co pozwala na utrzymanie wilgotności gleby i lokalne zmniejszenie temperatury powietrza, a to w sposób istotny przeciwdziała suszy. Nieskoszona powierzchnia opóźnia też spływ wody podczas występowania opadu, co zmniejsza lokalne podtopienia i odciąża kanalizację deszczową, to znaczy zmniejsza i rozkłada w czasie ilość spływającej wody.

Dodał też, że coraz częściej występują takie zjawiska, jak intensywne opady przeplatane długimi okresami suszy. 

- Wiemy, że coraz częściej będziemy mieli z nimi do czynienia i dlatego tego rodzaju działania, jak projekt niekoszenia traw, są jak najbardziej wskazane - zapewnił prezes Gajewski.  

 

2020-09-22_konferencja_005_799x533.JPG
Michał Szymański zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni  (w środku przy mikrofonie) mówił o zaletach i wadach gdańskiego projektu 
Fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

 

Z kolei Michał Szymański zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni powiedział, że dziś trudno porównać koszty koszenia traw w stosunku do sezonu 2019, bo prac jeszcze nie zakończono. 

- Przede wszystkim do wykonania jest jednorazowe koszenie powierzchni wyłączonych dotychczas z utrzymania - powiedział Michał Szymański. - Porównanie kosztów koszenia możliwe będzie na koniec października 2020 roku.

Jak podkreślił dyrektor Szymański z perspektywy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni pozytywne efekty tegorocznej decyzji o innym sposobie koszenia traw to na pewno zwiększenie retencji wody i spowolnienie jej powierzchniowego spływu, obniżenie temperatury otoczenia ze względu na większą bezwładność cieplną terenów niekoszonych, polepszenie warunków bytowania owadów i małych kręgowców. 

To też możliwość obsiewania się roślin jednorocznych naturalnie występujących - odpowiednich do siedliska, czy wyłapywania zanieczyszczeń przez wysoką roślinność trawiastą i poprawa świadomości społecznej w zakresie retencji oraz warunków bytowania roślin i zwierząt

Z uwag zebranych przez GZDiZ wynika, że mieszkańcy za minusy uważają wrażenie zaniedbania miasta. Ich zdaniem to zmiana na niekorzyść w stosunku do lat ubiegłych i w porównaniu z innymi miastami. 

 

Zagrożenie suszą wciąż jest duże. Pozwólmy trawie rosnąć wysoko!

 

 - To też trudności z utrzymaniem trójkątów widoczności - powiedział Michał Szymański. - Zarastanie poboczy, które powoduje zawężenie światła ciągów komunikacyjnych, brak koszeń polan rekreacyjnych, zwiększenie pylenia traw czy trudności w utrzymaniu czystości na niekoszonych terenach. Niedogodności wynikają też z wykaszania traw już przerośniętych, późniejsze rozpoczęcie prac oznacza ich większą pracochłonność. Mieszkańcy wskazują też jako ograniczenie fakt, że zmniejszają się możliwości korzystania rekreacyjnego z terenów zieleni, w szczególności parków. 

Podsumowując prezydent Grzelak zapowiedział, że plan na przyszły rok zakłada, że pierwsze koszenie będzie dotyczyło wszystkich terenów zielonych w mieście, dopiero potem będzie różnicowanie co do utrzymania pozostałych koszeń.  

 

TV

Święty Mikołaj przyjechał do Świbna