Jeszcze przed prelekcją z krótkim wyjaśnieniem wystąpił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Nawiązał do incydentu, który miał miejsce podczas jednej z wcześniejszych debat w Ratuszu z udziałem Adama Michnika. Grupa Młodzieży Wszechpolskiej na samym początku, jeszcze przed wykładem weszła na środek sali i zakłóciła to spotkanie. Reakcja sali była głośna i bardzo negatywna. Teraz prezydent Miastaa, który wypraszał z sali młodych działaczy został przez jednego z Wszechpolaków oskarżony o napaść słowną i fizyczną. Paweł Adamowicz poinformował uczestników spotkania o tym, że sądowa próba polubownego załatwienia sprawy nie powiodła się i będzie proces.
Profesor Wiesław Władyka na samym początku swojej prelekcji przypomniał, że po I Wojnie Światowej demokracja była systemem, który dominował w Europie, również w krajach, które po rozpadzie starych państw odzyskały niepodległość. Jednak z czasem "ten eksperyment" - jak mówił prof. Władyka - został zamieniony na ustroje zdecydowanie autorytarne.
Skąd ta moda na niedemokratyczne ustroje? Prof. Władyka przypomniał zarówno o ogromnym światowym kryzysie gospodarczym, o panującym niezadowoleniu z powojennych ustaleń i wynikającym z tego ciągłym rewizjonizmem dotyczącym wielu granic. Niebagatelną rolę odegrały też rosnące w siłę totalitaryzmy nimiecki i radziecki.
- Tak było nie tylko w Polsce po 1926 r., ale też w Hiszpanii, Portugalii, na Litwie, Węgrzech, Rumunii, Bułgarii, Austrii, Grecji, Jugosławii czy Estonii. Były też faszystowskie Włochy i dwa totalitaryzmy: hitlerowski w Niemczech oraz stalinowski w Rosji. Doszło w Europie do zachwiania się paradygmantu demokracji liberalnej, do parcia totalitaryzmów i rozczarowania powojenną demokracją - wyjaśnił profesor.
Dodał, że zgadza się ze zdaniem prof. Andrzeja Friszke, który choć uważa przedwojenny polski ustrój za dyktaturę, to jednak nie twierdzi, że sanacyjna Polska była państwem faszystowskim. Były represje polityczne, ale też istniała sejmowa opozycja i gazety.
Józef Piłsudski był bardzo krytyczny wobec demokracji, spodziewano się też, że dojdzie do prawicowego przewrotu. Wydarzenia z maja 1926 r. profesor Władyka określił jednoznacznie jako krwawy, brutalny zamach stanu, złamanie prawa i konstytucji. Dowodem są - jak mówił - mogiły na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Mogiły uczestników dwóch stron sporu.
Zarówno w debacie z prowadzącym spotkanie redaktorem Jerzym Sosnowskim, jak i w pytaniach od publiczności wiele było odniesień do współczesnej sytuacji politycznej w Polsce. Pytano o podobieństwa z momentem historycznym, w którym znalazła się II Rzeczpospolita po 1926 r.
- Polska międzywojenna pokazała odejście od demokracji, my teraz przeżywamy wydarzenia podobne. Nie chcę mówić, że teraz jest tak samo, jeden do jednego - wyjaśniał profesor Władyka. Wskazywał, że Polska przed wojną była krajem osamotnionym, a teraz jednak istnieje w pewnej sieci. - Bruksela patrzy nam na ręce - mówił.
Profesor Władyka jest przekonany, że wiele zależy od nas i naszego aktywnego uczestnictwa w życiu politycznym. - Jeśli demokracji nie ma w sercu i głowie, to wszystkie stojące na jej straży instytucje łatwo jest zamienić w karykatury i atrapy - dodał profesor Władyka.
ZOBACZ FILMOWY ZAPIS GDAŃSKIEGO SPOTKANIA Z PROF. WIESŁAWEM WŁADYKĄ
Zobacz poprzednie spotkania z cyklu Gdańskie Debaty Obywatelskie:
"Mity polityczne - wczoraj i dziś". Prof. Napiórkowski gościem Gdańskiej Debaty Obywatelskiej
Kaczyński znaczy kontrrewolucja. Gdański wykład prof. Andrzeja Ledera
Aleksander Smolar gościem czwartej Gdańskiej Debaty Obywatelskiej
Gdańskie Debaty Obywatelskie. Aleksander Hall o tworzeniu i łamaniu polskich konstytucji
Adam Michnik o Polsce. Emocjonujący początek gdańskiej serii debat na 100-lecie niepodległości
ZOBACZ ZDJĘCIA