• Start
  • Wiadomości
  • Prezydent Aleksandra Dulkiewicz w TOK FM o działaniach ministra Czarnka, Oruni, Nowym Porcie i Donaldzie Tusku

Prezydent Aleksandra Dulkiewicz w TOK FM o działaniach ministra Czarnka, Oruni, Nowym Porcie i Donaldzie Tusku

Prezydent Aleksandra Dulkiewicz we wtorek, 1 lutego, udzieliła wywiadu Radiu TOK FM. Rozmowę prowadził gospodarz porannej audycji, Jan Wróbel. - Mamy od wielu lat w jednej z gdańskich szkół sztab szkolny, który zebrał 160 tysięcy złotych. I chcę zapytać, czy dzisiaj, kiedy wejdą te przepisy w życie, to będzie można w takiej szkole organizować sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czy nie - mówiła prezydent Gdańska o “Lex Czarnek”.
01.02.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Aleksandra Dulkiewicz: - Moim marzeniem, naprawdę, jako matki 8-klasistki, jest to, żeby moje dziecko, ale też tysiące dzieci w Gdańsku, w Warszawie, w Krakowie, w Kartuzach, Kościerzynie, czy Zakopanem, które wyjdą ze szkoły, umiały - po pierwsze - ocenić co jest prawdą, a co jest kłamstwem. Umiały wiedzieć, co jest dobre, a co złe. I bardzo bym chciała, żeby tak kształtowała polska szkoła oczy i serca szeroko otwarte na zmieniający się świat.
Aleksandra Dulkiewicz: - Moim marzeniem, naprawdę, jako matki 8-klasistki, jest to, żeby moje dziecko, ale też tysiące dzieci w Gdańsku, w Warszawie, w Krakowie, w Kartuzach, Kościerzynie, czy Zakopanem, które wyjdą ze szkoły, umiały - po pierwsze - ocenić co jest prawdą, a co jest kłamstwem. Umiały wiedzieć, co jest dobre, a co złe. I bardzo bym chciała, żeby tak kształtowała polska szkoła oczy i serca szeroko otwarte na zmieniający się świat.
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

 

Jan Wróbel: A gdyby tak doszło do podpisania “Lex Czarnek”, to co to oznacza dla samorządu gdańskiego, czy w ogóle dla samorządu polskiego? Czy poza kwestią ideologii to coś w praktyce zmienia?

Aleksandra Dulkiewicz: - Pytanie na ile ideologia przekłada się na praktykę. Myślę, że historia dowodzi, a z tego co wiem panu redaktorowi i edukacja i historia są bliskie, dowodzi, że nie raz miało to miejsce. Wracając do Gdańska, do bardzo konkretnych rzeczy, może powiem na liczbach. Miasto Gdańsk to niecałe pół miliona mieszkańców, ponad 80 tysięcy z nich to uczniowie. Czyli zmiana, tak poważna zmiana w edukacji, dotyka nie tylko niemal jednej piątej mieszkańców naszego miasta, ale całej społeczności szkolnej, i rodziców, i dziadków, i przyjaciół. Ja powiem bardzo konkretnie: już dzisiaj, kiedy mamy zapowiedzi zmian programowych, nawet nie wprowadzonych jeszcze,bo  przecież prawo zwane “Lex Czarnek” jeszcze nie weszło w życie i mam nadzieję, że będzie skorygowane. (...) Ale już dzisiaj, kiedy słyszymy na przykład zapowiedzi nowych przedmiotów, takich jak Historia i Teraźniejszość, kiedy spotykam nauczycieli i mówią, że oni nie widzą dla siebie miejsca w szkole, to jest to dla mnie wielki problem, jako dla kogoś, kto ma organizować życie w szkole. Wiem, że nie będzie ludzi, którzy będą chcieli pracować w tym zawodzie. Powiem więcej: przeprowadzamy konkursy na dyrektorów szkół, zainteresowanie tą pracą jest coraz mniejsze. Bardzo często zdarza się, że jest tylko jeden kandydat, jedna kandydatka lub nie ma ich wcale. Straszenie sankcjami, straszenie karami, nakładanie kolejnych trudnych obowiązków (...) powoduje właśnie, że tak to wygląda. Jesteśmy zasmuceni tym, co się dzieje i dlatego staramy się aktywnie przeciwdziałać. 

Takie wrażenie odnoszę, że Gdańsk to takie małe miasteczko, w którym wszyscy się znają. pani prezydent zna dyrektorów, nauczycieli. Oni przychodzą do niej i tam mówią co i jak u nich w pracy. Czy też pani klonuje się, jest tam pani ze 35?

- Panie redaktorze, dyrektorzy są tak naprawdę moimi pracownikami. To ja zawieram z nimi umowy o pracę, więc trudno by było, żeby mnie znać dyrektorów. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że znam bardzo dobrze wszystkich 250 dyrektorów, licząc łącznie z przedszkolami, ale wieloma z nich rozmawiam. Dzielą się problemami i troskami. Przecież także mam współpracowników, którzy zajmują się edukacją, i jest to jeden z naszych najważniejszych tematów, jedna z najważniejszych trosk.  

No i taki dyrektor pani znany mówi: “Pani prezydent, ja już mam dosyć, mam swoje 52 lata, przeżyłem w życiu sporo i już mam dość tego Czarnaka… A, odchodzę!”. I co wtedy pani mu mówi?

- Po pierwsze cieszę się bardzo, naprawdę, że gdańscy nauczyciele, nauczycielki, dyrektorzy, są ludźmi, z którymi można otwarcie rozmawiać. I naprawdę starają się znaleźć takie rozwiązania - kładąc na razie z boku “Lex Czarnek”, bo mam nadzieję, że te przepisy w życie nie wejdą - ale dzisiaj ich największym zmartwieniem jest organizacja pracy w czasie epidemii. Pamiętajmy, że dwa dni przed przesunięciem młodzieży do edukacji zdalnej dowiedzieliśmy się o tym z konferencji prasowej. W takim stanie edukacji żyjemy od dwóch lat. Dzisiaj dyrektorzy, którzy muszą organizować pracę tych szkół dla mnie są naprawdę bohaterami i mówię im to tak często, jak tylko mogę. Staramy się ich wspierać tak, jak możemy, ale mi się wydaje, że, pani redaktorze, tracimy sens tej zmiany, o której mówimy, i o co tak naprawdę chodzi. Ja powiem na bardzo świeżym przykładzie. Zarówno państwa redakcja, Radio TOK FM, jak i ja, włączyliśmy się całym sercem w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. A my mamy od wielu lat, w jednej z gdańskich szkół, sztab szkolny, zorganizowany właśnie dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, przez organizację pozarządową, i w tym sztabie, w którym żyje tą pracą przez wiele tygodni wielu uczniów, nauczycieli, rodziców, cała wspólnota szkolna, oni zebrali 160 tysięcy złotych. I chcę zapytać, czy dzisiaj, kiedy wejdą te przepisy w życie, to będzie można w takiej szkole organizować sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czy nie. Czy to znaczy, że tak jak mówi pan minister Czarnek, na określone działania będzie się musiało zgodzić 100 procent rodziców? Przecież pan doskonale wie, jako osoba związana z edukacją, że proste wyjście do kina nigdy nie powoduje, że jest 100 procent zgody rodziców. 

Tu się z panią zupełnie zgadzam. To jeden z absurdów tej ustawy. No, a tak trochę jeszcze zapytam - jakby powiedzieli w Monty Pythonie - zapytam z trochę innej beczki, czy aktywność pani prezydentowej, żony pana prezydenta, wywołuje w pani jakiś rodzaj ciepłych odczuć? 

- Chodzi o panią Agatę Kornhauser-Dudę? Bardzo się cieszę, bo pani prezydentowa jest przecież nauczycielką z długoletnim stażem, przecież słyszeliśmy wielokrotnie wypowiedzi uczniów zmartwionych tym, że porzuciła pracę, stając się Pierwszą Damą, i wierzę, że będzie miała także wpływ jako osoba, która przez wiele, wiele lat kształtowała polską szkołę, o zgrozo ucząc języka niemieckiego - tu trochę proszę to potraktować jako żart i przekąs - że będzie miała wpływ na decyzję pana prezydenta. Mamy z wczorajszego spotkania doniesienia prasowe, które raczej pokazują że minister Czarnek obstawał przy swoim. Moim marzeniem, naprawdę, jako matki 8-klasistki, jest to, żeby moje dziecko, ale też tysiące dzieci w Gdańsku, w Warszawie, w Krakowie, w Kartuzach, Kościerzynie, czy Zakopanem, które wyjdą ze szkoły, umiały - po pierwsze - ocenić co jest prawdą, a co jest kłamstwem. Umiały wiedzieć, co jest dobre, a co złe. I bardzo bym chciała, żeby tak kształtowała polska szkoła oczy i serca szeroko otwarte na zmieniający się świat. 

“Bieda, meliny, zbrodnie, przemoc, historia wykluczenia. Orunia i Nowy Port to dwie dzielnice Gdańska uważane przez lata za najbardziej mroczne, za najbardziej niebezpieczne. Ta opinia, choć mocno już zwietrzała, utrzymuje się do dziś, i odbija na cenach mieszkań oraz na komunalnych inwestycjach, których ratusz skąpi swym ubogim peryferiom”. Tak zaczyna się materiał pod tytułem “Mroczne dzielnice”. Ukazał się on w TVP 3 Opole, trochę mnie zadziwiło, że Opole tak się Gdańskiem interesuje. No, ale TVP, to wiadomo - elektryzuje natychmiast. Czy pani już ten materiał obejrzała? Bo radni Gdańska zapowiadają skargę w sprawie okropnego materiału, dotyczącego dzielnic Orunia i Nowy Port. 

- No cóż, nie oglądałam materiału, natomiast słyszałam relacje dotyczące właśnie tego programu, reportażu. Ja mogę powiedzieć tylko tyle: zarówno dzielnica Orunia, której pełna nazwa jest Orunia-Święty Wojciech-Lipce, jak i Nowy Port - spośród 35 dzielnic Gdańska, bo tyle ich mamy - to dwie z dzielnic, w których bardzo wiele inwestycji, zarówno rewitalizacyjnych jak i infrastrukturalnych, się dzieje. Rewitalizacja to bardzo ważne, żebyśmy pamiętali, że tu nie chodzi tylko o rury, mieszkania, ale przede wszystkim chodzi o działania społeczne. Od wielu, wielu lat w tych właśnie obu dzielnicach takie działania społeczne są prowadzone z sukcesami. Oczywiście to jest długoletnia praca, długoletnia praca. Powiem tylko tyle: w najbliższy weekend chociażby na Oruni otwieramy właśnie wyremontowany, przywracamy społeczności lokalnej miejsce, które kiedyś było dawnym ratuszem, przez wiele lat służyło jako komisariat jeszcze Milicji Obywatelskiej, a dzisiaj będzie nowym centrum dzielnicy, gdzie będzie zarówno biblioteka, dom sąsiedzki, siedziba Rady Dzielnicy. Z kolei Nowy Port, miejsce które naprawdę zaczyna krok po kroku kwitnąć, chociażby z powodu bliskości stadionu naszego bursztynowego, jak i zmian komunikacyjnych, jak i bliskości bliskości morza. Więc są to dzielnice, które moim zdaniem, przyszłościowo krok po kroku zmieniają się i nie wiem, czy za kilkadziesiąt lat nie będą jednymi z modniejszych dzielnic w Gdańsku.

Hm, może moim dzieciom zasugeruję, żeby tam właśnie ulokowały swoje oszczędności i za kilkadziesiąt lat, no, miały profit. Ale teraz chcę panią już zapytać o wielką politykę. Wśród publicystów sprzyjających opozycji wiecznym tematem rozmów jest to, czy opozycja powinna wystąpić wspólnie, czy na różnych listach. Jak pani z perspektywy gdańskiej, a jak rozumiem zna pani w tym mieście wszystkich działaczy opozycji, czy oni są z Razem - mała, powiedzmy, grupka - czy z Konfederacji, i pani zdaniem, z perspektywy gdańskiej: razem czy osobno?

- Z perspektywy gdańskiej to opozycja wygląda troszkę inaczej, bo w Gdańsku opozycją jest Prawo i Sprawiedliwość, i myślę, że to jest ważna uwaga. Natomiast chcę powiedzieć, co państwo też zauważyliście, że w grudniu wspólnie z różnymi stowarzyszeniami samorządowymi połączyliśmy siły. Stworzyliśmy Ruch “Samorządy dla Polski” i bardzo jasno mówimy, że naszym oczekiwaniem, jako reprezentantów lokalnych i regionalnych wspólnot, jest jedna lista lista wyborcza. Nie chcemy więcej, żeby wygrało Prawo i Sprawiedliwość, które po prostu niszczy lokalne wspólnoty. Więc zarówno z perspektywy, myślę, gdańskiej, jak i wielu innych lokalnych wspólnot, interesem zarówno lokalnym, jak i polskim, Rzeczpospolitej Polskiej, jest odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy i przywrócenie nie tylko wartości, prawdziwych wartości i w prawdziwy sposób wartości w naszym życiu publicznym, ale także przywrócenie pozycji Rzeczpospolitej Polskiej na arenie i europejskiej, i światowej.     

Myśli pani, że Donald Tusk jest tym najlepszym liderem, który łączy, a nie wzbudza emocje?

- Myślę, że Donald Tusk robi bardzo wiele, żeby tych emocji wzbudzać jednak jak najmniej. 

Różnie dzisiaj o tym mówią…

- Jest jednym z najbardziej doświadczonych dzisiaj polityków na scenie politycznej. Nie tylko był premierem przez wiele lat, ale także szefem Rady Europejskiej, i z tego, co obserwuję, i widzę, na pewno ma wielką wolę co do tego, żeby jedną listę stworzyć. Mam nadzieję, że taka wola będzie także wśród innych ugrupowań.

TV

Grand Prix Jarmarku Bożonarodzeniowego 2024 przyznane