20 tys. maseczek, a to dopiero początek - wolontariusze szyją dla pomorskich szpitali
W piątek, w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego, gdzie zazwyczaj organizowane są konferencje dla mediów bądź odbywają się miejskie narady, pojawiła się maszyna do szycia. Usiadła przy niej prezydent Aleksandra Dulkiewicz. Do dyspozycji miała też materiały, nici, igły - wszystko to, co potrzebne jest do uszycia maseczki. Za pomocą skype'a połączyła się z panią Karolą Dwórznik, która od kilku tygodni szyje ochronne maseczki. Jest ona związana z Nieladafundacja.org.
- W Polsce toczy się dyskusja czy nosić maseczki, czy nie nosić. Dzisiaj, idąc do pracy do urzędu, widziałam sporo osób noszących maseczki na twarzy, czy to uszyte w sposób domowy czy też takie, które udało się kupić w aptece. Najważniejsze jest jednak, żebyśmy wiedzieli... jak samodzielnie je zrobić - stwierdziła prezydent Aleksandra Dulkiewicz.
Instruktaż szycia maseczek można znaleźć na stronie Nielada fundacja.org/szyjemymaseczki. Szybki kurs prezydent Gdańska zapewniła online Karola Dwórznik z pracowni Koty na Płoty.
- Wspólnie z wolontariuszami uszyliśmy już ponad 3 tysiące maseczek. Cały czas szyją się kolejne, ponieważ my, jako zrzeszenie trójmiejskich fundacji, rozdaliśmy wolontariuszom materiały na wykonanie nawet 6 tysięcy maseczek. Dzisiaj, a więc w piątek 3 kwietnia, mamy wielki dzień, ponieważ będziemy je od nich zbierać - opowiadała Karola Dwórznik.
To ma sens! Pierwsze maseczki szyte społecznie trafiły do szpitali. Zamówienia idą w tysiące
Kurs szycia z udziałem prezydent Gdańska można było śledzić na żywo na naszym portalu www.gdansk.pl, a także na profilu facebookowym prezydent Dulkiewicz.
- Nie jestem zaawansowana w takiej pracy, ale ci, którzy znają moją historię wiedzą, że całe dzieciństwo wychowywałam się przy maszynach - przyznała prezydent Dulkiewicz. - Moja mama i babcia szyły koszule. To, z czego jestem szalenie dumna, to fakt, że prezydent Lech Wałęsa składał przysięgę prezydencką w koszuli uszytej przez moją babcię. Jednak 30 lat temu maszyny inaczej wyglądały. Dzisiaj to w zasadzie maszyna - komputer - mówiła podczas pracy prezydent Gdańska.
Pierwsze maseczki szyte społecznie trafiły do szpitali. Zamówienia idą w tysiące
Maseczki ochronne szyją głównie wolontariusze z różnych fundacji. Zgłaszają się też gdańszczanie, którzy potrafią szyć i mają maszyny. W sumie ponad 1500 osób.
- To są też często osoby, które poczuły "zew serca", żeby pomagać. Bo idea jest taka, że maski przekazujemy za darmo do instytucji takich jak szpitale, domy pomocy i hospicja. Wędrują tam, gdzie są najbardziej potrzebne - zaznaczała pani Karola.
Zbiórka na materiały, z których wykonywane są maseczki, prowadzona jest na zrzutka.pl. Pieniądze przeznaczane są też na zakup innych środków ochrony dla medyków, m.in. przyłbic.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
Na stronie fundacji jest też instruktaż jak prawidłowo nosić maseczkę. Co ważne, jest ona wielokrotnego użytku, ale można ją nosić maksymalnie 2 godziny.
- Jeżeli idziemy do pracy to dobrze jest mieć dwie maski i plastikowy worek, do którego schowamy maskę nałożoną w drodze do pracy, by jej później nie dotykać. Na powrót do domu musimy mieć drugą maskę. Po zdjęciu należy ją wyprać w temperaturze 60 stopni C, a potem jeszcze wyprasować - tłumaczyła pani Karola. - Maski nie chronią nas przed wirusami, ale chronią innych ludzi przed naszymi wydzielinami. Najlepiej wykonać je z płótna bawełnianego - przypominała.
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz zaapelowała przy okazji, by maseczki uszyć, bądź zabezpieczyć w nie przede wszystkim osoby najbardziej narażone na zarażenie i ciężki przebieg ewentualnej choroby wywołanej koronawirusem.
CZYTAJ: Szyją maseczki higieniczne dla pracowników szpitali. Jak możesz pomóc?