Przypomnijmy: system Mevo ruszył po półrocznym opóźnieniu pierwszego etapu pod koniec marca 2019 r. Organizatorem systemu roweru publicznego dla 14 gmin metropolii jest Stowarzyszenie Obszar Metropolitalny Gdańsk - Gdynia - Sopot, a jego operatorem, wybrana w ramach przetargu spółka Nextbike Polska.
Według umowy OM GGS z operatorem, system pod koniec marca miał już de facto funkcjonować w całości. Paweł Orłowski - prezes Nextbike Polska, przybliżył radnym “blaski i cienie” projektu i aktualny stan jego realizacji.
Przedstawiamy wyjątki z jego wystąpienia przed Radą Miasta Gdańska, które miało miejsce podczas XIII sesji, w czwartek, 29 sierpnia.
- Jest to jeden z trudniejszych projektów, które przyszło nam realizować. Ma duże opóźnienie spowodowane głównie trudnościami we współpracy z naszym partnerem, czyli (niemiecką spółką - red.) Nextbike GmbH. Rowery dla Mevo produkujemy w kooperacji ze wspomnianą niemiecką firmą, a produkcja ta jest dość złożona z uwagi na elektryczne wspomaganie.
- (...) Dziś (29 sierpnia - red.) do Gdańska zjechało 228 kolejnych rowerów z drugiego etapu projektu. Plan produkcyjny zakłada ukończenie we wrześniu całej puli ponad 4 tys. rowerów (obu etapów projektu - red.). Będą one stopniowo przyjeżdżać do Gdańska i przejdą następnie testy pracowników Obszaru Metropolitalnego.
- Mevo to projekt innowacyjny, takiego typu projektu nie ma nigdzie na świecie, wymaga czasu i ustabilizowania operacji (...). Jest skomplikowany także dlatego, że jest bardzo rozległy, dotyczy 14 gmin i największego w kraju obszaru jeżeli chodzi o funkcjonowanie systemu roweru publicznego. Trwa w sumie 6,5 roku
- W I etapie dostarczyliśmy 1224 rowery, w II dostarczymy jeszcze 2600 (w sumie 4024).
- Do 25 sierpnia w systemie zarejestrowało się 142 tys. użytkowników, którzy wypożyczyli rowery ponad 1,5 miliona razy. To wynik imponujący na tle innych systemów.
- Otrzymaliśmy już pierwszą karę za opóźnienie pierwszego etapu i będą zapewne naliczone kolejne. My te kary będziemy się starali dochodzić od strony niemieckiej - Nextbike GmbH, żeby projekt ukończyć.
- W 2020 r. projekt Mevo ma osiągnąć rentowność, co zapewni mu trwałość w kolejnych latach.
- Na pytanie jednego z radnych o główną przyczynę trudności z wdrożeniem systemu Paweł Orłowski odpowiedział: W zeszłym roku wygraliśmy w Polsce 29 przetargów i rozbudowaliśmy nasz system roweru publicznego do ponad 40 miast. Liczba zamówień i hossa na szeroko pojętym rynku rowerowym spowodowała, że nasz partner nie wyrabiał się z produkcją. To spowodowało, że niemiecka spółka miała w ubiegłym roku również problemy płynnościowe. Jej akcjonariusze rozwiązali problem w lipcu tego roku - fundusz, który jest właścicielem Nextbike GmbH dofinansował firmę zabezpieczając środki na jej dalszy rozwój i dokończenie naszej produkcji. 624 rowery mamy już w tej chwili wyprodukowane. Dalsza produkcja ruszy 10 września, mogę więc zapewnić, że będziemy kolejne pojazdy na bieżąco testować i wprowadzać do systemu. Produkcja idzie już sprawnie, jest udrożniona. Nie widzę zagrożenia dla dalszej realizacji.
- O trwałości poszczególnych rowerów: każdy system funkcjonuje w ten sposób, że musi być na bieżąco, codziennie serwisowany. (...) Jesteśmy gotowi na obsługę zwiększonej liczby rowerów. To jest normalne, że każdy tego typu produkt ma w “fazie dziecięcej” wady i błędy. Na początku psuły się np. nóżki, został przyspawane, naprawione - ten problem już nie występuje. Będą się pojawiać nowe problemy, bo tak to bywa z rowerem publicznym, ale na bieżąco będą rozwiązywane. Pod koniec funkcjonowania każdy rower będzie miał większość części wymienione na nowe - mamy to wkalkulowane w projekt.
- O stabilności finansowej Nextbike Polska: Projekt Mevo bardzo dużo nas kosztował, przyniósł nam dużą stratę w pierwszym roku, w związku z opóźnieniami i błędami w dostawie ponieśliśmy duże koszty. W dużej mierze właśnie z tytułu wdrażania Mevo firma miała stratę w I połowie 2019 r.. Jesteśmy w trakcie uruchamiania dodatkowych środków finansowych: poprosiliśmy naszych akcjonariuszy o podniesienie kapitału w wyniku emisji z kapitału docelowego, więc pieniądze na funkcjonowanie Mevo już w tej chwili zapewniamy firmie. Przejściowe trudności z lipca ustępują i działanie systemu wraca do normy. Bardzo przepraszamy za wszystkie opóźnienia. Robimy wszystko, by ten projekt dopiąć. Jest dla nas bardzo ważny, referencyjny.
- Średnio 10 wypożyczeń na rower to bardzo dobry wynik. Na ostatniej konferencji Velocity prezentowano rower helsiński, który miał średnio dziewięć wypożyczeń dziennie. My mamy takie dni, gdy jest ich 14. System cieszy się więc dużym zainteresowaniem, i to dobry prognostyk na kolejne lata.
- Spodziewamy się, że w przyszłym roku w Trójmieście 3 proc. codziennego ruchu komunikacyjnego realizowane będzie właśnie za pomocą Mevo.
- O serwisowaniu i dostępności: dziennie na serwis zjeżdża nam ponad 300 rowerów. Sytuacja jest bardzo dynamiczna W ciągu dnia część wypada z obsługi, bo jest uszkodzona i trafia do serwisu, gdzie natychmiast są naprawiane. Z perspektywy użytkownika część z nich widać w aplikacji jako zepsute, ponieważ nie zostały jeszcze “zwiezione z miasta”. Teraz, w tym momencie: ok 500 rowerów jedzie, 150 jest zarezerwowanych (są więc niewidoczne w aplikacji). W ciągu dnia zaczynają się także wyładowywać baterie i spada dostępność: tak jest skonstruowany system z uwagi na wspomaganie elektryczne. W ciągu dnia wymieniamy baterie ok 500 razy, na bieżąco ładujemy zapas (w czterogodzinnym cyklu) przez cały dzień i w nocy 70 proc. baterii wyjeżdża na miasto zgodnie z marszrutą wyznaczoną przez system informatyczny. Rozproszony system wymiany baterii to najtrudniejszy element Mevo i właśnie tutaj obawialiśmy się największych trudności, bo nikt tego na świecie nie robił w takim modelu. My proces wymiany baterii oddzieliliśmy (od pozostałego serwisu -red.) ze względu na bezpieczeństwo i sprawność operacyjną. Realizują go dedykowane ekipy. Nasza sprawność w tym zakresie będzie rosła: im więcej będzie rowerów, tym więcej będzie ekip i ładowarek. Głównej wymiany dokonujemy w nocy, z uwagi na zakorkowanie, byłoby to niefektywne kosztowo i nieskuteczne, gdybyśmy to robili w ciągu dnia. Mamy bufor baterii, nie jest więc problemem dostępność baterii czy ładowania. Są wyłącznie problemy logistyczne wynikające choćby z tego, że jest to gigantyczny obszar.
- O relokacji odpowiadającej zapotrzebowaniu: zrównoważenie takiego systemu to trudne zadanie z uwagi na to, że przypływy rowerów (na danych stacjach - red.) są trudne do przewidzenia z powodu zmiennych czynników (pogoda, wydarzenia kulturalne, sportowe). Jeśli jest np. mecz, wszystko zostaje zaburzone i rowery mog masowo gromadzić się w jednym miejscu. Bezcelowym byłaby relokacja sprzętu w tym momencie, ponieważ ci ludzie tam przyjechali z myślą, by w ten sam sposób wrócić. Każdego systemu i my, i mieszkańcy musimy się nauczyć, zrozumieć, gdzie gromadzą się rowery, jak rozładować ten ruch..
Radna Anna Golędzinowska (Koalicja Obywatelska), przewodnicząca Komisji Zrównoważonego Rozwoju RMG zaprosiła Pawła Orłowskiego na najbliższe posiedzenie komisji, które odbędzie się pod koniec września.