Premiera w Operze Bałtyckiej. "Pinokio", opowieść nie tylko dla dzieci

Przed nami pierwsza premiera baletowa sezonu 2016/2017 w Operze Bałtyckiej, i - jak deklaruje jej dyrektor Warcisław Kunc - nowy rozdział w historii zespołu opery. Trzeba zaznaczyć, że to nie tyle nowy rozdział, co nowy zespół - blisko połowa tancerzy Bałtyckiego Teatru Tańca, budowanego tutaj z powodzeniem przez ostatnie osiem lat przez Izadorę Weiss, odeszła po deklaracji nowej dyrekcji, że zdecydowana jest przywrócić na gdańską scenę balet klasyczny.

Premiera o tyle również interesująca, że po kilkuletniej hegemonii Izadory Weiss publiczność gdańska obejrzy propozycję innego choreografa – Włocha Giorgio Madii. Ten były solista wybitnego Baletu XX Wieku Maurice'a Bejarta i tancerz San Francisco BalIet po zakończeniu kariery, od dwudziestu już lat, zajmuje się z powodzeniem choreografią i reżyserią.

Dla Opery Bałtyckiej przygotował spektakl dla dzieci „Pinokio”, oparty na motywach znanej opowieści Carla Collodiego.

- To komedia baletowa, komedia akcji - zapowiada Giorgio Madia. - Scenariusz jest wierny oryginalnej historii. Drobne zmiany wynikają z tego, że nie wszystkie detale dają się przełożyć na język tańca. Praca nad spektaklem była wyjątkowo intensywna. Zazwyczaj mam rok na przygotowanie przedstawienia. Tym razem miałem tylko połowę tego czasu. Do Gdańska przyjechałem z gotową już scenografią, wybraną muzyką.

W spektaklu, który trwa bez przerw 1,5 godziny, usłyszymy muzykę Nino Roty (15 utworów). To kompozytor znany ze współpracy z takimi reżyserami jak Federico Fellini czy Luchino Visconti. Skomponował też ścieżkę dźwiękową do filmu „Ojciec chrzestny" w reż. Francisa Forda Coppoli.

Filmowe skojarzenia towarzyszyły również w pracy nad spektaklem scenografowi Stephanowi Mannteuffelowi. To pierwsze spotkanie w teatrze obu artystów.

- Tworząc scenografię myślałem w sposób filmowy o tym, jak bohater postrzega swojej życie: widzi ojca, kobietę, przechodzących ludzi - mówi Mannteuffel. - A z drugiej strony chciałem, żeby widownia też poczuła się jak część projektu. To historia ukazująca w oniryczny sposób budzenie się chłopca, który jest jeszcze pomiędzy dniem a nocą.

Ta jedna z najbardziej znanych włoskich opowieści pozwoliła mu zawrzeć w scenografii elementy i tropy charakterystyczne dla jego kraju, które chciałby, aby widzowie rozszyfrowali podczas spektaklu.

W głównej roli - Pinokia - zobaczymy utalentowanego Oleksandra Khudimova, którego umiejętności aktorskie podkreśla Madia.

- Doskonale rozumiał moje wskazówki - jego postać ma być zabawna, ale nie tania. Sasza jest energiczny, bezpośredni, ma bardzo dobry warsztat taneczny. Zainteresował się też elementami akrobatycznymi, które pojawiają się w spektaklu.

Włoski reżyser zapowiada, że opowie historię „Pinokia” używając do tego różnych gatunków tanecznych - od baletu klasycznego, przez taniec współczesny, aż do akrobatyki właśnie.

Twórcy zapewniają, że historia drewnianego pajaca, który chciał zostać prawdziwym chłopcem nie jest też tylko bajką przeznaczoną dla dzieci. Spektakl trafi do każdego, bo pewne elementy, które się w niej pojawiają można odczytywać metaforycznie.

- Morze, które pojawia się w tej opowieści może być Morzem Bałtyckim, ale też jest symboliczne - zwraca uwagę Mannteuffel.

- Kreacje dla dzieci są zawsze, nie wiem zresztą dlaczego, spłycane - mówi choreograf. - Chciałem zrobić spektakl dla wszystkich, ponieważ ja sam jako dziecko poszukiwałem tematów bardziej dorosłych, pozwalających mi odkrywać wciąż nowego siebie.

„Pinokio”, Opera Bałtycka, al. Zwycięstwa 15. Bilety 33 do 65 zł.

Premiera odbędzie się w czwartek, 23 lutego 2017. Kolejne spektakle od 24 do 26 lutego, 9, 10, 11, 30 i 31 marca. Premiera studencka połączona z prelekcją w cenie 20 zł odbędzie się 12 marca.