Wszystko było zaaranżowane, ale bez takich ćwiczeń trudno byłoby sprawnie zareagować w sytuacji prawdziwego zagrożenia.
W czwartek w Centrum Zarządzania Tunelem pod Martwą Wisłą w Gdańsku trwał kolejny, rutynowy dyżur pracowników. O 10.02 dyżurny w systemie kamer zauważył niebezpieczne zdarzenie. Chwilę później zadzwonił telefon alarmowy. Dyżurny usłyszał zdenerwowanego mężczyznę, który krzyczał do słuchawki, że w tunelu doszło do wypadku. Pracownik CZT powiadomił straż pożarną, policję i pogotowie. Równocześnie w tunelu uruchomione zostały są specjalne procedury: „pożar w tunelu” oraz „katastrofa drogowa”. Po to, by auta zmierzające w kierunku tunelu nie mogły do niego wjechać, pozamykano szlabany.
Czas reakcji na całą sytuację? Po sześciu minutach od zgłoszenia wypadku na miejsce zdarzenia przyjechała straż pożarna. Strażacy natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej. Pasażerowie, którzy byli w stanie iść o własnych siłach przechodzili do drugiej, bezpiecznej nitki tunelu. Tam zajęli się nimi policjanci i ratownicy medyczni. Emocje i stres były ogromne.
Ćwiczenia mające na celu przetestowanie systemów bezpieczeństwa tunelu. Teraz Centrum Zarządzania Tunelem jest gotowe na przyjęcie kierowców. Ruch samochodowy w nitkach pod Martwą Wisłą rozpocznie się 21 kwietnia.