Żółta strefa, a tym samym obowiązek zasłaniania ust i nosa w każdej przestrzeni publicznej, obowiązuje w całym kraju od soboty, 10 października. Nie wszyscy mieszkańcy czy też goście naszego miasta, przestrzegają tych zasad. W miniony weekend gdańscy policjanci musieli interweniować ponad 300 razy. Nałożyli ponad 60 mandatów a ponad 200 osób, które nie posiadały maseczek ochronnych, zostało pouczonych.
Mundurowi skierują także 18 wniosków do sądu o ukaranie - dotyczyć to będzie uczestników sobotniego marszu (10 października), w którym wzięli udział tzw. antycovidowcy, czyli osoby negujące istnienie pandemii koronawirusa.
- Podczas zabezpieczenia zgromadzenia doszło do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Policjanci analizują zabezpieczony materiał dowodowy, a osoby, które złamały prawo, muszą liczyć się z konsekwencjami prawnymi. W minioną sobotę gdańscy policjanci zabezpieczali zgromadzenie publiczne, które zorganizowali przeciwnicy obostrzeń związanych z chorobą Covid-19. Kilkudziesięciu policjantów z gdańskiej komendy miejskiej, wspieranych przez funkcjonariuszy z Oddziału Prewencji Policji w Gdańsku, dbało o bezpieczeństwo mieszkańców Gdańska podczas trwania zgromadzenia publicznego. Gdy zgromadzenie zostało rozwiązane przez przedstawiciela urzędu miasta, spora grupa uczestników zaczęła przemieszczać się w kierunku Pomnika Poległych Stoczniowców - informuje asp. szt. Mariusz Chrzanowski, Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
W trakcie nielegalnego już wówczas grupowego przemarszu policjanci zaczęli legitymować uczestniczące w nim osoby. Przy ul. Aksamitnej część osób stawiała czynny opór wobec służb, były też agresywne.
- Jeden z uczestników zerwał policjantowi z twarzy maseczkę, inny mężczyzna szarpał policjanta za mundur, padały groźby karalne w kierunku funkcjonariuszy. Wówczas policjanci zostali zmuszeni do użycia gazu pieprzowego. Część grupy zawróciła, dlatego w okolicy Długiego Targu mundurowi interweniowali wobec czterech osób, które zakłóciły porządek publiczny i nie stosowały się do panujących obostrzeń oraz, pomimo obowiązku, nie podały funkcjonariuszom swoich danych - informuje asp. szt. Mariusz Chrzanowski.
Jedna z nich odpowie za znieważenie oraz zmuszenie funkcjonariusza do zaniechania czynności służbowych. Kilka osób zostało doprowadzonych do komisariatu w celu ustalenia ich tożsamości. W związku z tymi wykroczeniami mundurowi skierują do sądu wnioski o ukaranie. W sobotę, w trakcie wspomnianego zgromadzenia, policjanci wylegitymowali łącznie 42 osoby, które m.in. nie stosowały się do obowiązku zasłaniania nosa oraz ust, zakłócały porządek publiczny oraz wprowadziły w błąd co do swoich danych funkcjonariusza Policji. Doszło też do trzech sytuacji, w których została naruszona nietykalność cielesna funkcjonariuszy.
Policjanci analizują zabezpieczone zapisy kamer monitoringu, nagrania zarejestrowane przez policyjnego technika oraz materiały pojawiające się w sieci. Jak informują mundurowi, każdy, kto naruszył przepisy prawa, pociągnięty zostanie do odpowiedzialności.
Za czynny udział w zbiegowisku grozi kara 3 lata więzienia. Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza Policji grozi kara 3 lat więzienia. Taka sama kara grozi za kierowanie gróźb karalnych. Za popełnione wykroczenia sąd może nałożyć karę grzywny do 5 tys. zł.
Po wejściu w życie znowelizowanych przepisów należy podkreślić, że osoba, która z różnych przyczyn, np. zdrowotnych, nie może zakrywać ust i nosa będzie musiała na wezwanie policjanta okazać zaświadczenie lekarskie. Stanie się to po wejściu w życie znowelizowanych przepisów rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Do tej pory wystarczało oświadczenie i wiele osób niezasadnie korzystało z tej możliwości, wprowadzając w błąd co do swojego stanu zdrowotnego. Konieczność okazania zaświadczenia znacznie ułatwi policjantom egzekwowanie przepisów i zaoszczędzi czas na niepotrzebne dyskusje podczas kontroli.
Policjanci będą mogli weryfikować też autentyczność dokumentu u jego wystawcy, jeżeli będą mieli podejrzenie, że może być podrobiony. Podrobienie, jak i posłużenie się fałszywym zaświadczeniem będzie rodziło dla takiej osoby skutki prawne związane z przestępstwem poświadczenia nieprawdy określonym w art. 270 kodeksu karnego i takiej osobie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat 5.
Oczywiście od indywidualnej oceny interweniującego policjanta będzie zależało, czy osoba, wobec której będzie prowadził interwencje, zostanie ukarana mandatem, pouczona, czy też zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu lub sporządzona informacja do inspektora sanitarnego. To policjant i służby sanitarne podejmą indywidualnie decyzje co do ewentualnych konsekwencji, ale w każdym przypadku należy spodziewać się zdecydowanej reakcji ze strony policjantów na każde naruszanie obowiązujących przepisów.
Policja przypomina też, że w przypadku naruszenia przepisów wprowadzonych w związku z walką z koronawirusem policjant może nałożyć mandat karny w kwocie do 500 złotych lub skierować wniosek o ukaranie do sądu, a także powiadomić inspektora sanitarnego. Kara administracyjna nałożona przez tę instytucję może wynieść nawet 30 tys. zł.
Pamiętajmy, że obowiązujące ograniczenia oraz nakazy mają na celu ochronę zdrowia i życia nas wszystkich. Dlatego bądźmy odpowiedzialni, stosujmy się do zaleceń sanitarnych i dbajmy o siebie nawzajem. Stosujmy się do zaleceń sanitarnych i wspólnie dbajmy o bezpieczeństwo. Przypominamy o tym, że samodyscyplina, świadomość zagrożenia i dbanie o zdrowie swoje i najbliższych jest teraz najważniejsze.