Mecz w Gdańsku był pierwszym w eliminacjach do mistrzostw świata, które w 2023 roku odbędą się w Australii i Nowej Zelandii. Polska jest w grupie F z Norwegią (9. miejsce w rankingu FIFA), Belgią (18. miejsce), Albanią, Kosowo i Armenią. Biało-czerwone zajmują obecnie 28. miejsce na świecie.
- Liczymy na wsparcie kibiców - mówiły przed meczem polskie piłkarki i ich trenerka Nina Patalon.
Dotychczas najliczniej oglądanym meczem polskiej reprezentacji kobiet w piłce nożnej był w listopadzie 2019 roku z Hiszpanią w Lublinie w eliminacjach mistrzostw Europy. Było tam 7 528 kibiców.
Gdańsk chciał ten rekord pobić. I pobił. Rozdano prawie 12 tysięcy wejściówek, ale na meczu pojawiło się 8 011 kibiców. Powodem była zapewne pogoda. W piątek, 17 września, w Gdańsku padało i to dość intensywnie. Ci, którzy na stadion dotarli mocno dopingowali polskie piłkarki.
Początek meczu należał do Belgijek, ale dobrze broniła Anna Szymańska, która między słupkami zajęła miejsce kontuzjowanej nr 1 w polskiej reprezentacji Katarzyny Kiedrzynek.
Po niespełna 20 minutach Polki wykonywały rzut rożny. Małgorzata Mesjasz wpadła na bramkarkę Justien Odeurs, która długo nie mogła się podnieść z murawy. Po kilku minutach na szczęście wstała i kontynuowała grę.
W 38. minucie znowu groźnie zaatakowały rywalki, tym razem akcja zakończona uderzeniem z dystansu Tessy Wullaert. Za chwilę kontra biało-czerwonych.
Kapitan polskiej drużyny Ewa Pajor minęła trzy rywalki, odegrała na lewo do Natalii Padilli-Bidas, która zagrała natychmiast prostopadle do Weroniki Zawistowskiej, którą z kolei wślizgiem uprzedziła Charlotte Tison. Belgijka wybiła jednak tam, gdzie już wbiegała Pajor, strzeliła obok Odeurs. Od 40. minuty Polki prowadziły 1:0.
Chwilę później Pajor dostała piłkę około 30 metrów od belgijskiej bramki, pognała do przodu, miała za sobą dwie rywali jedną przed sobą, nie dała się dogonić a trzecią zmyliła, w końcu strzeliła sprzed pola karnego. Pół metra obok słupka.
Tuż przed przerwą Weronika Zawistowska uderzyła z dystansu, z problemami sparowała Odeurs.
Zawistowska tuż po przerwie wgrywała z prawej strony, Pajor uderzyła, Odeurs zdołała odbić ręką, dobitka Padilli-Bidas była niecelna.
I jeszcze jedna świetna akcja Polek, którą prowadziła niezmordowana Pajor. Po kilkunastometrowym rajdzie z połowy boiska, zagrała do wychodzącej na wolne pole Zawistowskiej, ta jednak została nieprzepisowo zatrzymana przez Amber Tysiak (żółta kartka). Rzut wolny nie przyniósł korzyści.
Belgijki kilka razy zagroziły polskiej bramce, głównie po niedokładnych podaniach czy wybiciach. Na szczęście na posterunku zawsze była Szymańska. Bardzo groźnie było w 77. minucie, gdy Tine De Caigny z czterech metrów posłała piłkę głową nad poprzeczką.
I w końcu stało się. Janice Cayman z prawej strony z narożnika pola karnego uderzyła wysoko, piłka przeleciała nad Szymańską, pod poprzeczką wpadła do siatki. Od 79. minuty było 1:1.
W doliczonym czasie Polki miały rzut rożny. Dominika Grabowska wrzuciła w pole karne, Mesjasz z półwoleja nad poprzeczką.
We wtorek, 21 września, reprezentacja Polski kobiet zagra drugi mecz eliminacji do mistrzostw świata na wyjeździe z Armenią.
Po meczu polskie piłkarki dziękowały kibicom w Gdańsku za wsparcie i zapowiadały, że z Armenią liczy się tylko zwycięstwo.
Polska - Belgia 1:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Ewa Pajor 40'
1:1 Janice Cayman 79'
Żółte kartki: Wiankowska – Biesmans, Tysiak
Polska: Szymańska - Mesjasz, Achcińska, Dudek - Matysik, Grzywińska (81 Kozak), Grabowska, Wiankowska - Zawistowska (81 Maciążka), Pajor, Padilla-Bidas (64 Kamczyk)
Belgia: Odeurs - Deloose (76 Teulings), Tysiak, Tison (57 Eurlings), Philtjens - Minnaert (57 Vanmechelen), Vanhaevermaet, Biesmans - Cayman, De Caigny, Wullaert