Zimowy spływ Wisłą przez cały kraj to niezwykły wyczyn. 1000 kilometrów w ekstremalnych warunkach. Wcześniej podjął w celach charytatywnych już jedną kajakową wyprawę, ale zimowa Wisła to ogromne wyzwanie. Kiedy 28 lutego Szymon Machnowski wyruszał na spływ, w Polsce panowały siarczyste mrozy, a na Wiśle w pobliżu Płocka lodołamacze kruszyły lód. Szymon był jednak dobrej myśli. I rzeczywiście Wisła udrożniła się.
Każdego dnia płynąc od Goczałkowic pokonywał kilkadziesiąt kilometrów. Nocował w namiocie, ale wielu ludzi dobrej woli po drodze zapraszało go do siebie, karmiło lub oferowało inna pomoc. Niektórzy towarzyszyli mu na krótkich odcinkach jego wyprawy. Silnie wspiera śmiałka środowisko lotnicze. Operatorzy dronów realizują z jego wyprawy filmy, które można oglądać na facebookowym profilu wyprawy PlyniemydlaSlawka. Słowa otuchy płyną też od wojskowych. Na wielu przystankach kajakarza witali dziennikarze lokalnych mediów, którzy włączali się w rozpropagowanie celu, dla którego podjął ten wysiłek.
Szymon Machnowski jest żołnierzem, pracującym jako kontroler ruchu lotniczego w 43. Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni. Płynie dla swojego serdecznego kolegi Sławka Szumickiego, również żołnierza, który potrzebuje pomocy. W 2018 r. doznał on rozległego udaru mózgu. Nie jest zdolny do samodzielnej egzystencji. Uznano go za niezdolnego do służby. Pomaga mu żona.
Ratunkiem Sławka może być turnus rehabilitacyjny w Ośrodku Norman w Koszalinie, gdzie rehabilitowane są osoby po ciężkich udarach. Ten ośrodek jako jeden z niewielu w Polsce daje szansę na uzyskanie rewelacyjnych postępów w powrocie do sprawności. Koszt jednego turnusu 4 tyg to 13700, ale póki co rodziny nie stać na taki wydatek.
Każdy, kto chciałby wesprzeć cel, który przyświeca Szymonowi może wpłacić datek na portalu zrzutka.pl. Można też kontaktować się z żoną pana Sławka: aleksandra-szumicka@wp.pl.
Sławek Szumicki ma uszkodzona całą lewą półkulę mózgu, uszkodzeniu uległ cały ośrodek mowy, co skutkuje obszerną afazją mieszaną i niedowładem połowiczym prawej strony ciała. W styczniu 2019 zdiagnozowano padaczkę poudarową, jak mówią lekarze jest to skutek rozległego wylewu krwi do mózgu. Dzięki rehabilitacjom i ogromnej sile woli Sławka udało się sprawić, by wstał z łóżka i samodzielnie zaczął chodzić. Teraz ważne jest każde finansowe wsparcie i o to walczy dla swojego kolegi Szymon Machnowski.
Wisła to rzeka słabo uregulowana, szczególnie jej początkowy odcinek jest trudny. Strumień jest wartki, w wodzie zalega wiele przeszkód. Bardzo trudnym odcinkiem do pokonania było przepłynięcie zbiornika we Włocławku. Tam kajakarz walczył z niezwykle silnym wiatrem i falą. Były też fragmenty trasy, gdzie płynięcie utrudniał padający śnieg.
Relacje z wyprawy można na bieżąco śledzić w internecie na Facebooku Płyniemy dla Sławka. Na swoim Messengerze Szymon Machnowski relacjonuje swoje przygody na trasie. W wtorek 23 marca napisał, że mimo chłodu i trudnych warunków zmierza do celu:
Mniej więcej dzisiaj Świecie, środa Nowe , czwartek Gniew i dalej, piątek Tczew i dalej sobota Gdańsk. Co prawda to wszystko jest bardzo ostrożne i mam nadzieję się wyrobić do Gdańska do piątku wieczora, ale trzeba zakładać wszystko
Czekamy w Gdańsku!