W korytarzu, w drodze z szatni na boisko, ze ścian patrzą na nie Andres Iniesta, Xabi Alonso, Manuel Neuer i Mesut Özil - gwiazdy Euro 2012, które rozgrywane było także na gdańskim stadionie.
- W sumie moim idolem był Gennaro Gattuso z włoskiego AC Milan - przyznaje jedna z piłkarek, patrząc na te zdjęcia.
Dziś młode piłkarki mają już kobiece idolki: Ewę Pajor, Aitanę Bonmati czy Alexandrę Popp. I grają swoje turnieje, jak ten w Gdańsku. Gattuso byłby pewnie dumny, widząc z jakim zaangażowaniem uprawiają ten sport.
Młode piłkarki z całej Polski, Niemiec, Litwy i Łotwy przyjechały do Gdańska na 5. turniej “Dziewczyny grają fair”. Przez dwa dni będą grały na murawie Polsat Plus Areny Gdańsk - pełnowymiarowe boisko zostało podzielone na cztery mniejsze.
W sumie są tu 24 drużyny i blisko 400 piłkarek.
Dlaczego grają w piłkę? - Bo to lepsze niż joga czy zumba - śmieje się Kamila Lasek-Jatczyszyn.
Przyjechała z drużyną z Podkarpacia - Mamuśki Aktiv Pro Rymanów. Zawodniczki są pracującymi matkami. Do Gdańska jechały 12 godzin: wyjazd w piątek o godz. 15, przyjazd o 3 rano w sobotę.
- Było warto? - pytam.
- Pytasz serio? - mówi Lasek-Jatczyszyn. - Tylko popatrz na ten stadion.
Ich dziecięcym marzeniem było grać piłkę, najlepiej zawodowo. Nie udało się - grają amatorsko. Ale kochają ten sport, a granie na murawie gdańskiego stadionu to dla nich, jak mówią, prawdziwa frajda.
20 tysięcy widzów na meczu kobiet w... Rostocku
Tymczasem Marij Duhra z niemieckiego Rostocku nie jest zadowolona. Pytam, co się stało?
- Dziewczyny z mojego klubu, IFC Rostock, zabrały złe korki - mówi Duhra świetną polszczyzną, bo kilka lat mieszkała we Wrocławiu. - Ślizgają się na murawie. Pewnie przegramy wszystkie mecze. No trudno. I tak jest super.
Zabawa zabawą, ale wszystkie przyjechały tu po zwycięstwo.
Duhra mówi, że podczas niedawnego meczu Niemek, zresztą z Polską, w eliminacjach do mistrzostw Europy 2025, na stadionie w Rostocku był komplet, 20 tysięcy widzów. - Zainteresowanie kobiecą piłką jest w Niemczech coraz większe - mówi. - Łatwiej też o pracę związaną z kobiecym futbolem niż w Polsce.
Dla porównania na meczu rewanżowym z Niemkami w Gdyni było 4 tysiące widzów. Polskie władze piłkarskie liczą, że na nadchodzącym meczu barażowym w Gdańsku, Polska - Rumunia, 29 października, uda się pobić rekord 8 tysięcy kibiców na meczu kobiecej piłki.
Jachlewska: widziałam nierówność w sporcie
To pierwszy turniej kobiecej piłki w Gdańsku w tak dużej obsadzie i dodatkowo z udziałem drużyn z zagranicy. Piłkarki FK Drama z litewskiego Kowna jechały do Gdańska busem i dwoma samochodami ponad 8 godzin. Też mówią, że było warto.
Władzom Gdańska zależy na rozwoju kobiecej piłki. To dlatego gdański stadion stał się oficjalnym domem kobiecej reprezentacji Polski. I dlatego władze Gdańska wsparły turniej “Dziewczyny grają fair”.
- To doskonały przykład, jak równouprawnienie działa w praktyce - mówi nam wiceprezydentka Gdańska Monika Chabior. - To także przykład tego, że dziewczynki i młode kobiety powinny mieć marzenia i powinny je spełniać.
Czysta pasja. Jak dziewczyny z Gdańska grają w piłkę
Pomysłodawczynią turnieju jest Elżbieta Jachlewska, prezeska Stowarzyszenia Waga.
Jachlewska przyznaje, że aż tak bardzo nie interesuje się sportem: - OK, mogę nie wiedzieć, na czym polega spalony. Ale moja córka trenowała piłkę i widziałam, że dziewczyny mają w sporcie trudniej od chłopców. Miały ograniczony dostęp do boisk, do funduszy, sponsorzy nie byli zainteresowani. Chciałyśmy, żeby też mogły grać na pięknym stadionie, a nie na kretowisku. A ja, gdy widzę jakąś nierówność, niesprawiedliwość, to się angażuję. Jestem przysłowiową “siłaczką”.
Jachlewska dodaje, że wszystkie organizatorki turnieju ze Stowarzyszenia Waga i Ich Własna Liga, pracują wolontariacko:
- Organizujemy ten turniej społecznie. Chodzimy od sponsora do sponsora, od wydziału do wydziału w urzędzie, żeby zebrać pieniądze. Nie pobieramy wynagrodzenia i wszystkie uzyskane fundusze “ładujemy” w turniej. Każda kwota nas cieszy.
Pytam, dlaczego nazwa turnieju podkreśla grę fair play?
Jachlewska: - W 2016 roku zostałam prezeską piłkarek z klubu Biało-Zielone. Jeździłam z nimi na turnieje. Widziałam dużo agresji słownej i przemocy na boisku. Gdy widziałam, jak nasze zawodniczki są faulowane w sposób celowy, brutalny, stwierdziłam, że trzeba coś z tym zrobić. Wymyśliłam z Gają, moją córką, turniej “Dziewczyny grają fair”, żeby ten sport był radosny, a nie przemocowy.
Reżyserka "Copa 71" w Gdańsku
Elżbieta Jachlewska, Magdalena Paszkowska i inne działaczki ze Stowarzyszenia Waga potrafią naprawdę dużo. Dzięki ich kontaktom w Ambasadzie Brytyjskiej w Warszawie, udało im się ściągnąć na turniej do Gdańska Rachel Ramsey, reżyserkę filmu dokumentalnego “Copa 71”. Ten dokument, pokazywany na festiwalach w Toronto i Londynie, a także na polskim Docs Against Gravity, opowiada o pierwszych nieoficjalnych mistrzostwach świata kobiet, rozegranych bez zgody FIFA w Meksyku w 1971 roku.
W sobotę, w czasie gdańskiego turnieju, odbędzie się dla wszystkich 400 zawodniczek pokaz filmu i spotkanie z angielską reżyserką.
Tego samego dnia wieczorem odbędzie się także debata panelowa na temat dyskryminacji kobiet w sporcie w Polsce, Niemczech i innych krajach Europy.
Trenerka polskiej kadry: sama bym zagrała
Paulina Kawalec, trenerka polskiej reprezentacji kobiecej U-17, śmieje się, że najchętniej sama zagrałaby na Polsat Plus Arenie.
- Jeśli w jakiejś drużynie brakuje zawodniczki, to proszę mi dać znać, mam buty i chętnie wskoczę do składu - apeluje.
Kawalec mówi mi, że ten turniej jest świetną reklamą piłki kobiecej i stadionu w Gdańsku, zwłaszcza przed nadchodzącym meczem z Rumunią.
Gwiazda FC Barcelona w Gdańsku! Polki zagrają z Rumunkami o awans do ME
Pytam ją, jak wygląda rozwój kobiecego futbolu w Polsce. - Jeśli ktoś twierdzi, że piłka kobieca się nie rozwija, to nie ma pojęcia co się dzieje w polskiej piłce - mówi Kawalec. - Widzę, ile nowych projektów powstaje i to na pewno wkrótce zaprocentuje w grze naszej reprezentacji.
Przy organizacji turnieju pomaga też Weronika Możejko. To była piłkarka gdańskiej drużyny AP Orlen Gdańsk. Dziś jest w Warszawie działaczką PZPN oraz komentuje piłkę kobiecą w telewizji: Ligę Mistrzyń w Polsacie Sport i niemiecką Frauen Bundesliga w Viaplay.
- W 2013 roku było w Polsce trzy tysiące piłkarek, a dziś mamy ich 30 tysięcy - mówi Możejko. - Dzięki takim inicjatywom, jak ta w Gdańsku, widzimy też, że liczy się nie tylko piłka profesjonalna, ale jest też coraz więcej drużyn amatorskich. W każdym wieku można zacząć przygodę z piłką nożną.
Gdański stadion domem polskiej reprezentacji kobiet. Umowa z PZPN
Wokół trwają zacięte mecze. Świeci ciepłe jesienne słońce, z głośników leci muzyka. Można pomyśleć, że jesteśmy w piłkarskim raju.
- Z Gdańska idzie jasny sygnał, że piłka kobieca ma tutaj swój dom - podsumowuje Możejko.
Dokładny program turnieju TUTAJ.
Zobacz naszą fotogalerię z turnieju Dziewczyny grają fair