Trefl Gdańsk to zespół, który doskonale poznał, czym może być koronawirus. Na przełomie lipca i sierpnia zakażonych zostało aż 16 członków drużyny (13 zawodników, 3 osoby ze sztabu szkoleniowego), wszyscy trafili na kwarantannę. Musiano odwołać treningi oraz sparingi, co poważnie zaburzyło przygotowania do sezonu 2020/2021.
W środę, 26 sierpnia, trener Michał Winiarski na treningu miał do dyspozycji już 12 zawodników pierwszego zespołu - prawie komplet. W izolacji pozostaje jeszcze trzech zawodników oraz jeden członek sztabu szkoleniowego.
- Możemy powiedzieć, że zaczynamy od nowa okres przygotowawczy, ale jednocześnie rozpoczynamy także zupełnie inny rodzaj pracy. Procedury po zakażeniu koronawirusem są zupełnie inne niż po pozostałych chorobach i bardzo ważne jest to, byśmy cały czas kontrolowali tętno i wytrzymałość zawodników, ponieważ istnieje ryzyko powikłań i chorób serca - mówi Michał Winiarski. - Staramy się o przełożenie dwóch pierwszych meczów i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żebyśmy tej zgody mogli nie uzyskać. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy była dramatyczna, a teraz jest bardzo trudna. Do ligi zostały niespełna trzy tygodnie. Nie chodzi o to, czy będziemy w formie czy nie, tylko o to, by tak dozować wszystkie treningi i obciążenia fizyczne, by nie zrobić zawodnikom krzywdy. Koronawirus jest chorobą, która nie jest do końca zbadana i też musimy brać na to poprawkę.
Każdy z graczy Trefla przed ponownym rozpoczęciem treningów ma powtarzane badania sportowe oraz wykonywany rentgen klatki piersiowej. Klub musi bowiem mieć pewność, że mimo łagodnego przebiegu zakażenia koronawirusem nie ryzykuje zdrowia siatkarzy powrotem do ćwiczeń.
Wyniki powtórzonych badań sportowych nie wskazują na żadne przeciwwskazania do treningów, jednak już po pierwszych zajęciach wiemy, że kondycja zawodników absolutnie nie jest taka, jak przed początkiem naszych problemów. Teraz musimy co najmniej wrócić do tamtego poziomu, a najlepiej jeszcze go poprawić. Pytanie tylko, jak organizmy zawodników będą na to reagować po zakażeniach. Tak naprawdę sami się tego uczymy - mówi trener Trefla.
Siatkarze wracają do normalnych treningów a dwóch z nich wzięło także udział w kapitalnym filmie promującym zasady bezpieczeństwa w walce z koronawirusem.
Film zaczyna się od pokazania kilku wpisów na portalu społecznościowym osób nie wierzących w istnienie koronawirusa.
- Koronawirus nie istnieje, to zwykła grypa - pisze jeden.
- Covid 19 to fałszywa pandemia. To tylko wydarzenie medialne - dodaje inny.
Potem wpisy niedowiarków są zestawione z siatkarzami Trefla Mariuszem Wlazłym i Mateuszem Miką, mistrzami świata z 2014 roku.
- Jak masz się zarazić, to się zarazisz! Maseczki nic nie dają!
Mariusz Wlazły w odpowiedzi dmucha na palącą się świeczkę w maseczce i bez maseczki.
- Metr czy dwa odstępu? Co za różnica. JA ZAKAŻONY NIE JESTEM
- Tego nigdy nie wiesz - odpowiada na wpis Mateusz Mika.
- Zwykła nagonka medialna. Gdzie te tysiące chorych niby? Nie znam ani jednego zarażonego!
- A ja znam - odpowiada Mariusz Wlazły. - Trzymaj dystans, noś maseczkę, myj ręce.
Świetny film. Zresztą zobaczcie sami.
