• Start
  • Wiadomości
  • Piecuszek, śmieszka, kos. Zobacz, jakie pisanki maluje natura [ROZMOWA]

Piecuszek, śmieszka, kos. Zobacz, jakie pisanki maluje natura [ROZMOWA]

O ubarwieniu i roli plamek na skorupkach ptasich jaj, o tym, że “jajowatość” nie zawsze znaczy to samo oraz o ratowaniu piskląt krzyżówek przez gdańszczan rozmawiamy z ornitologiem Dariuszem Ożarowskim z Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, członkiem Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
14.04.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Dariusz Ożarowski w siedzibie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, w ręce trzyma puste gniazdo strzyżyka, obok na stole drewniana sowa - jeden z licznych ptasich bibelotów w gabinecie ornitologa

Izabela Biała: - Wielkanoc to doskonały czas, by porozmawiać o “naturalnych pisankach”, które jako ornitolog obserwuje Pan w przyrodzie. Czy w dziedzinie tworzenia pisanek możemy zainspirować się różnorodnością barw i wzorów jaj składanych przez ptaki?

Dariusz Ożarowski: - Bez wątpienia święta wielkanocne kojarzą nam się z jajkami, bo są one uniwersalnym symbolem życia. Żeby podkreślić wartość tego symbolu, zdobimy je poprzez farbowanie, malowanie, nakrapianie woskiem, rycie wzorków…. Oczywiście w świecie ptaków mamy również do czynienia z pewną różnorodnością barw i wzorów na jajach, chociaż nie są one aż tak fantazyjne, jak potrafi to wymyślić człowiek.

Które z gatunków ptaków żyjących wokół nas wyróżniają się pod tym względem?

- Jest taki gatunek - pleszka, niewielki ptaszek z rzędu wróblowych gniazdujący w dziuplach i budkach lęgowych, którego możemy obejrzeć blisko siedzib ludzkich. Jeśli powiesimy mu budkę odpowiednich rozmiarów na drzewie w ogródku, jest szansa, że ją wybierze. Jaja pleszki są po prostu jednolicie błękitne.

Są jeszcze inne gatunki, które składają niebieskie jaja, chociażby drozd śpiewak, ale to już jest gatunek bardziej leśny. Jest kuzynem kosa, którego spotykamy w parkach i ogrodach. Kos też zresztą potrafi mieć niebieskawe jaja, choć nie tak wyraźne jak u śpiewaka, za to jeszcze dodatkowo plamkowane, ale on podobnie jak drozd śpiewak zakłada gniazda otwarte, w rozwidleniach gałęzi drzew. Więc mamy już trzy gatunki, które składają jaja w tej barwie, której, być może jako laicy byśmy się w naturze nie spodziewali. Oczywiście nie zachęcam, do wybierania jajek ptaków, żeby sobie ozdobić dodatkowo stół wielkanocny, jest to oczywiście niezgodne z prawem.

Jajo kosa

A skąd biorą się plamki na jajach i jak mogą wyglądać?

- Powstają w czasie kiedy jajo przemieszcza się przez jajowód samicy. Plamki są zawsze ciemne: brązowe, szare, czarne - mamy tu duże zróżnicowanie odcieni. W zależności od tempa przesuwania się jaj podczas tego procesu, plamki mogą być wydłużone, szersze, węższe - rożnie to wygląda u poszczególnych gatunków. Plamkowanie lub kreskowanie jajek na jasnym tle występuje np. u sieweczek. Na zdjęciach widać jaja sieweczki rzecznej, w naszym kraju gniazduje jeszcze jeden gatunek sieweczki - sieweczka obrożna.

Dlaczego tak wygląda? Nie jest to przecież kwestia urody?

- Jest to plamkowanie maskujące. Gniazdo sieweczki to dołek wygnieciony po prostu przez ptaka brzuszkiem w ziemi. Czasem dołoży do niego trochę płaskich kamyczków i gałązek, jak w prezentowanym przypadku. Na zdjęciu dostrzegamy jaja od razu, ale w naturze ich maskujące ubarwienie może przyczyniać się do zagrożenia bezpieczeństwa lęgu ze strony człowieka.

Sieweczki składają jaja na wydmach i czasem, kiedy ludzie spacerują po tych wydmach - czego nie powinniśmy robić zarówno w okresie lęgowym, jak i poza nim - mogą je zdeptać. Ale z drugiej strony takie maskowanie chroni jaja przed presją drapieżników: lisów, kotów, wron. Jeśli są zlane barwą z podłożem, jest szansa, że przetrwają okres wysiadywania. Zresztą później pisklęta również bardzo dobrze maskują się na tym tle.

Mimo wszystko składanie jaj na gołej ziemi wydaje się hazardem.

- Widocznie jednak temu gatunkowi się to opłaca, kompensują ryzyko straty lęgu ewolucyjnie wykształtowanym przystosowaniem, polegającym na zlewaniu się barwy jaj z otoczeniem. To zdjęcie to ciekawostka. Zrobiłem je na kampusie Uniwersytetu Gdańskiego, przy gmachu Wydziału Biologii.

Jaja sieweczki rzecznej złożone na terenie kampusu Uniwersytetu Gdańskiego

Trochę daleko do wydm...

- Sieweczka jest znana z tego, że potrafi gniazdować nawet w środku miasta, byle mieć do dyspozycji płaski, ruderalny (czyli porośnięty roślinnością typową dla gruzowisk, nieużytków - red.) teren, gdzie jest trochę piasku i zieleni. W takich miejscach także trzeba uważać na jej gniazda. Większość gniazduje jednak dziko, w rezerwatach przyrody, np. przy ujściu Wisły między Świbnem a Mikoszewem. Dlatego między innymi w okresie lęgowym nie można tam wchodzić. Na drugim zdjęciu również widać gniazdo sieweczki, tym razem zlokalizowane na nadmorskim piasku.

Jaja sieweczki złożone na wydmie

Ale te jaja bardzo się różnią plamkowaniem od tych pierwszych. Prawie idealnie wpasowały się w piasek. Czy jeśli ta sama samica następnego roku złoży jaja na podłożu o ciemniejszej barwie, kolor jajek zostanie do tego przystosowany?

- Ptaki są wzrokowcami i tak jak ludzie, dokładnie widzą barwy otoczenia. Pewna plastyczność genetyczna istnieje, dzięki temu sieweczka jest w stanie przystosować kolorystykę jaj do podłoża, na którym je składa.

Kolejna fotografia obrazuje lęg bardzo ciekawego gatunku - ostrygojada. To przedstawiciel grupy ptaków siewkowych, tej samej do której należą czajki, bekasy, biegusy, brodźce. Ostrygojad bardzo rzadko gniazduje w Polsce. To zdjęcie zrobiłem na składowisku popiołów koło Rewy, za Gdynią. Jest ono obecnie zrekultywowane. Na tym otwartym terenie ostrygojad złożył te cztery jaja. Proszę zwrócić uwagę na plamkowanie, ono też ma maskować jaja.

Jaja ostrygojada


Czy są ptaki, których jaja są całkowicie białe, czy plamki i beżowy odcień skorupki to standard w przyrodzie?

- U dziuplaków, czyli ptaków gniazdujących w dziuplach, jaja często są całkiem białe, bo nie ma potrzeby ich maskować, skoro są w dziuplach. Białe jaja mają np. sowy czy sroki. Wyjątkiem jest tu wspomniana pleszka.

Jaja gatunków gniazdujących na podłożu zawsze są w plamki?

- Ptaki tracą swoje zniesienia na etapie jaj lub piskląt. I oczywiście u danych gatunków utrwaliło się ewolucyjnie przystosowanie, które ma ograniczyć te straty, często wyrażające się właśnie kryptycznością ubarwienia jaj, upodobnieniem go do podłoża.

U ptaków blaszkodziobych, czyli u kaczek chociażby, które również gniazdują na ziemi jest jednak inaczej, ich jaja są bardzo jasne i o jednolitej barwie. Ale u kaczek tylko samice wysiadują jaja. Popatrzmy na żyjącą w miastach popularną krzyżówkę. Samiec jest kolorowy, błyszczący i piękny (to cecha wszystkich kaczek), a samica stonowana, o szaro-brązowych piórach: w okresie wysiadywania nie może się rzucać w oczy, bo zdradziłaby lokalizację gniazda drapieżnikom. Tutaj jest więc przystosowanie w barwie ptaków, a nie jaj.

Jaja kaczki krzyżówki

Na zdjęciu jajo krzyżówki do złudzenia przypomina kurze.

- Tak, są dość duże i kremowe. Często są ukryte w trawie, w kępie roślinności.

Gniazdują zawsze nad zbiornikami wodnymi?

- Dokładnie. W mieście bardzo chętnie przy zbiornikach retencyjnych, wybierają zwłaszcza te, które mają pływające wyspy, jak zbiornik w Jasieniu. To bezpieczniejsze, kot już do tych jaj nie dotrze. Jeśli krzyżówki nie mają wyjścia, zakładają gniazda często wokół zbiornika wodnego, na obszarze, gdzie są kępy traw. A potrafią również gniazdować na drzewach, wykorzystując np. opuszczone gniazda ptaków krukowatych. W mieście bardzo często wybierają na ten cel balkony, co generuje później problemy.

Dlaczego?

- Krzyżówki należą do zagniazdowników. Kiedy samica wysiedzi jaja, wszystkie pisklęta wykluwają się podczas doby i szybko opuszczają gniazdo wędrując za samicą, w tym przypadku skacząc za nią z balkonu, bo nie potrafią jeszcze latać. Są małe i puchate, ich siła uderzenia o podłoże jest oczywiście mała, ale kiedy trafią przy tym na beton, część maluchów może nie przeżyć. Gdańszczanie, którzy mają na balkonie krzyżówki dzwonią do mnie i pytają co zrobić.

Co zatem robić?

- Jeśli mamy już takie szczęście (choć niektórzy mogą to oceniać inaczej), należy obserwować rozwój sytuacji. Kiedy zacznie się kluć pierwsze jajo, mamy pewność, że w ciągu kilkunastu godzin wyklują się wszystkie, a w ciągu ośmiu godzin po wyjściu ostatniego pisklęcia na świat, opuszczą gniazdo.

Nie jestem w stanie przyjechać, żeby pomóc, ale można do mnie zadzwonić i pokieruję taką akcją. Kilka sukcesów mamy już za sobą. Trzeba wybrać wszystkie pisklęta do wysokiego koszyka lub kartonu (potrafią wysoko podskakiwać!), pamiętając o odpowiedniej wentylacji i powoli wynieść stadko na zewnątrz, pod balkon, na którym było gniazdo. Samica słysząc pisk maluchów idzie lub leci za człowiekiem - trzeba się kierować do najbliższego oczka wodnego i zostawić pisklęta z matką.

Zawsze myślałam, że jak się weźmie pisklę do ręki, to matka je porzuci, czując zapach człowieka.

- To przesąd. Można je spokojnie wziąć na ręce, nic się nie stanie. Ostatnia akcja “przeniesienia młodych” miała miejsce nieopodal Parku Reagana, gniazdowały w jednym z bloków na Przymorzu. Kiedyś zatrzymałem ruch na ul. Czyżewskiego w Oliwie, bo samica prowadziła pisklęta na Staw Młyński i przechodziła przez ulicę. Wziąłem młode na ręce, a samica szła za mną jakbym był jej rodzicem. Doniosłem stadko do stawu i tam je wypuściłem.

Mewa śmieszka

Wracając do zbiornika na Jasieniu, spacerując przy nim słyszy się nie kwakanie, ale raczej wrzask mew. Jakie jajka znoszą te popularne nadmorskie ptaki?

- Na pływających w zbiorniku retencyjnym na Jasieniu wyspach są kolonie gniazdujące mew śmieszek. Rok temu naliczyliśmy tam 70 par lęgowych. Każda para buduje odrębne gniazdo na trawiastym podłożu, jaja śmieszek także są maskująco nakrapiane. Gdy pisklęta się wyklują, rodzice się nimi oczywiście zajmują. Wszystkie pary śmieszek mają swoje malutkie terytoria obejmujące gniazdo i bezpośrednie sąsiedztwo. Obcy ptak może oberwać, gdy się zbliży do takiego terytorium. Kolonia ma dużą przewagę, jeśli pojawi się tam drapieżnik, wszystkie ptaki razem bronią swoich gniazd czy młodych. Nękają go, nalatują, wrzeszczą, przeganiają i często zniechęcają w ten sposób. Norki może nie zniechęcą, ale lisa - bardzo często.

Jaja piecuszka


Mamy tu na zdjęciu jeszcze jedno gniazdo z plamistymi jajkami.

- To jest gniazdo piecuszka, jednego z najmniejszych przedstawicieli ptaków wróblowych. Gniazduje na ziemi - chociażby na terenie dawnego poligonu w Jasieniu. Już niedługo będą się pojawiać pierwsze osobniki wracające z afrykańskich zimowisk, a chwilę później będzie to już masowy przelot. Budują małe gniazdka z zadaszeniem, które komuś kiedyś skojarzyły się z piecem, stąd nazwa gatunku. Jego jaja są dość jasne, w jednym biegunie mają skoncentrowane czerwonawe ciapki. Gniazda piecuszka są dobrze ukryte, bo posiadają zadaszenie i po prostu są, malutkie. Ornitolodzy wykrywają jego obecność w danym terenie po śpiewie. Wyszukując w trakcie prowadzenia badań naukowych piecuszkowe gniazda trzeba mieć oczy wokół głowy i patrzeć pod stopy, bo czasem łatwiej je zdeptać niż dostrzec.

Idąc dalej w temat jajka - od czego zależy jego kształt?

- Ogólnie wszystkie są oczywiście jajowate, chociaż ta jajowatość jest zróżnicowana. Niektóre mają jeden z biegunów bardziej zaostrzony, drugi bardziej obły, jak u sieweczek. Proszę zauważyć, jak one leżą w tym gnieździe: wszystkie wąskim biegunem do środka. To jest sposób na to, by jajo się za bardzo nie przetaczało. Samica musi je nagrzewać równomiernie, dziobem, nóżką czy skrzydłem czasem je troszkę przesuwa, ale generalnie dzięki skupieniu tych wąskich biegunów, “jaja trzymają się razem”. U ptaków gniazdujących na skalistych klifach, np. na Bornholmie jaja są bardzo “trójkątne”. Półka skalna jest wąska, a ptak nie jest w stanie wydrążyć w niej niecki, okrągłe jajo mogłoby się wytoczyć. Więc żeby się nie przetaczały, genetycznie wykształciło się u nich jajo o bardzo ostrym biegunie - zawsze skierowane nim do najniższego punktu w skale.

Sowy dla odmiany, mają bardzo okrągłe jaja. Nie było potrzeby nadania im specjalnego kształtu. Są dziuplakami, w większości nie wyściełają nawet swojego gniazda żadnym materiałem. Włochatki czy puszczyki korzystają często z budek lęgowych. Ich okrągłe jaja leżą sobie na drewnie, nawet jeśli trochę się przetoczą, nie wypadną przecież.

Wystarczy najdrobniejsze pękniecie skorupki, żeby jajo przepadło?

- Pęknięcie, które przerywa ciągłość skorupki otwiera zarodek na wpływ czynników zewnętrznych i wtedy oczywiście zarodek obumiera. Problem pękających skorupek, który nie miał nic wspólnego z wypadnięciem jaja z gniazda, dotyczył do końca lat 80.tych zeszłego wieku zwłaszcza ptaków drapieżnych, jak sokół wędrowny. Przez długi czas w rolnictwie używano środka owadobójczego DDT, który gromadził się w organizmach z łańcucha pokarmowego sokoła, aż trafiał ostatecznie do niego, co skutkowało tym, że skorupki jaj były bardzo nietrwałe. Jak tylko samica siadała na jajach, miażdżyła je swoim ciężarem. Obecnie środek ten wycofano z użycia, populacja sokoła wędrownego powoli się odbudowuje zwłaszcza na zachodzie i północy Europy. U nas jest gorzej, są tylko pojedyncze lęgi. Nota bene nasz gdański sokół gniazduje w specjalnej budce lęgowej na kominie rafinerii Lotos. Dzięki transmisji on-line można sobie podglądać życie tego bardzo rzadkiego gatunku. Co ciekawe, obecnie polska populacja tego gatunku składa się głównie z ptaków zakładających gniazda na budynkach, a nie jak wcześniej - na drzewach. Kolejny sokół mieszka np. na Pałacu Kultury w Warszawie.

Jaja sokoła?

- Mogą być w kolorze ceglasto czerwonym, trochę tak, jakby pofarbował je w łupinach cebuli, tak jak my najczęściej pisanki...

TV

Mikołaj przypłynął do Gdańska i rozświetlił choinkę na Długim Targu