Czym jest Solidarność Codziennie?
Solidarność Codziennie to przestrzeń w Europejskim Centrum Solidarności dla działań aktywistów i aktywistek społecznych, grup nieformalnych i wszystkich, którzy nie potrzebują stałego miejsca do swoich działań. Miejscy społecznicy mogą korzystać nieodpłatnie z ergonomicznie zaprojektowanych sal warsztatowych, sprzętu i pracowni do działań i spotkań online, wyposażonej kuchni, szafek, miejsca na korespondencję.
Organizacje pozarządowe, które tu działają, wdrażają w codzienne funkcjonowanie etos solidarności. Wspólnie są prowadzone takie akcje jak: kampanie społeczna Weź kup mniej, Weź to omów, Maraton Pisania Listów, podwieczorki społeczne czy wspieranie szkoły w Kenii.
Od lutego tego roku odbyło się kilkadziesiąt spotkań, webinarów i warsztatów, orgaznizowanych z myślą o osobach pomagających uciekinierom z Ukrainy, ale też dla samych uchodźców.
31 sierpnia o godz. 15.00 w bibliotece ECS będzie miała miejsce inauguracja Latającego Uniwersytetu Praw Człowieka, powołanego przez ECS we współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka i Stowarzyszeniem Homo Faber.
Rozmowa o pięciu latach Solidarności Codziennie
O tym, jak powstawała, jak działa i z czym się mierzy opowiadają jej koordynatorzy: Sylwia Bruna i Bartek Rief. Rozmawiała Grażyna Pilarczyk.
Grażyna Pilarczyk: Koordynacja działań tej przestrzeni, jednak mocno nieformalnej, to niełatwe zadanie. Jak się dzielicie obowiązkami?
Sylwia Bruna, antropolożka kultury, starsza specjalistka ds. animacji społecznej: - Tworzymy mały zespół, jest nas tylko dwójka. Nasze obowiązki nie są podzielone pod linijkę, raczej cały czas się uzupełniamy. Mamy inne specjalizacje, ale Solidarność Codziennie je łączy, uzupełniamy się. Oboje mamy doświadczenie działania w organizacji pozarządowej, w moim przypadku jest to Pracownia Inicjatyw Społecznych DYM. To dobry poligon. To, że to my tu jesteśmy i tu pracujemy, to z pewnością nie przypadek.
Bartek Rief, starszy specjalista ds. projektów społecznych: - Poza Solidarnością Codziennie każde z nas ma jeszcze dodatkowe obowiązki. Ale największym sukcesem jest właśnie to, że taka otwarta przestrzeń działa i zaprasza. To innowacyjne podejście, z jednej strony duża instytucja publiczna, z drugiej grupy nieformalne. Jesteśmy elastyczni, zbieraliśmy doświadczenia różnych organizacji. Wywodzę się z takich środowisk, między innymi współtworzyłem Alternatywne Centrum Kultury ZEBRA w Tczewie oraz współpracowałem z organizacjami pozarządowymi. W trakcie tworzenia Solidarności Codziennie przypatrywaliśmy się też różnym formom działania w całym kraju, słuchaliśmy ludzi, sprawdzaliśmy różne rozwiązania. To jest nasza siła. Nie zrobiliśmy Solidarności Codziennie raz na zawsze. Ona się cały czas zmienia, reagujemy, obserwujemy inne miejsca otwarte.
W ECS otwarto wystawę "STOCZNIA. Człowiek. Przemysł. Miasto"
Podsumujmy te pięć lat Solidarności Codziennie. Skąd wziął się ten pomysł?
Bartek Rief: - Był rok 2016, kończyły się umowy najmu dla organizacji pozarządowych, mających swoje biura na trzecim piętrze budynku. To była dobra sposobność, by pomyśleć o innym modelu zagospodarowania tego miejsca. Dlaczego innym? Zaobserwowaliśmy, że samo zorganizowanie komfortowej przestrzeni do pracy dla organizacji pozarządowych to za mało. Przestrzeń biurowa nie generowała tego specyficznego społecznego zamieszania, wymiany myśli, generowania nowych inicjatyw społecznych, do czego zobowiązuje nas statut ECS, i poznawania siebie nawzajem. Jedno z pytań, które zadawały sobie osoby pracujące w ECS, brzmiało: Czym jest solidarność dzisiaj? Zapis solidarności małą literą był celowy. Dotyczył bowiem nie wielkiego ruchu społecznego, strajków, zmiany, która dokonała się w sierpniu 1980 roku, ale tego, czym żyjemy teraz. W jaki sposób aktualnie objawia się solidarność? I tu wzrok skierowaliśmy na aktywistów i aktywistki społeczne. Oprócz realizacji własnej misji, ECS poszukiwało także sposobu na to, by stać się podmiotem innowacyjnym, zaangażowanym w skuteczne wspieranie współczesnych społeczników oraz społeczniczek i efektywnie wykorzystującym swój potencjał na rzecz rozwoju postaw i działań solidarnościowych. Nie chcieliśmy być dużym, elitarnym i niedostępnym centrum, wręcz przeciwnie, ECS miał być przestrzenią wspólną, inspirującym miejscem, w którym chce się być.
Sylwia Bruna: - Bardzo ważną rolę w tamtym czasie odegrała Monika Chabior, ówczesna ekspertka do spraw społecznych ECS, dziś zastępczyni prezydenta Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania. Właśnie w 2016 roku przygotowała raport ewaluacyjny, który był punktem wyjścia do przeprowadzenia zmian, a w konsekwencji do powstania Solidarności Codziennie jako żywego społecznego miejsca, a nie korytarza z zamkniętymi biurami. Po pięciu latach otwieramy kolejne sale w naszej przestrzeni. To oznacza, że program się nie zakończył, ale się rozwija. Zaczynaliśmy od trzech sal, potem w 2020 roku doszła czwarta, a za chwilę otwieramy piątą, największą, o metrażu ok. 70 metrów kwadratowych. Wszystkie udostępniamy bezpłatnie. ECS w ten sposób komunikuje, że chce rozwijać ten pogram i widzi w nim ogromny potencjał. Nie przynosi on zysków finansowych, ale te pozafinansowe są bardzo ważne. Dajemy więcej miejsca dla działań aktywistów i aktywistek społecznych, grup nieformalnych i wszystkim, którzy nie potrzebują stałego miejsca do swoich działań. Dajemy im miejsce, kiedy tego potrzebują. Stale reagujemy na zmiany, wsłuchujemy się w potrzeby, zmieniamy się i dopasowujemy się.
A liczby? Jubileusz zawsze jest okazją do takich podsumowań.
Sylwia Bruna: - Nasze cztery sale to 75 metrów kwadratowych powierzchni, a z piątą, o której mówiłam, będzie to już prawie 150 metrów. Zorganizowaliśmy ponad 3.000 różnych wydarzeń, w których wzięło udział prawie 29 tysięcy osób. Podliczyliśmy nawet kilogramy wypitej kawy i wyszło nam prawie ćwierć tony!
Po pięciu latach z pewnością macie marzenia i oczekiwania, dotyczące Solidarności Codziennie.
Bartek Rief: - Marzy mi się rozwijanie sieci współpracy, na przykład wokół przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Razem możemy więcej. Zwłaszcza w tematach ekologicznych. Tak, żeby Solidarność Codziennie miała kolor zielony oraz wspierała inicjatywy ekologiczne i dyskusję nad tym zagadnieniem.
Sylwia Bruna: - A ja z kolei mam takie marzenie – żeby to całe trzecie piętro zamienić wyłącznie na przestrzeń Solidarności Codziennie. Marzy się też kawiarnia, która skupiałaby ludzi i była miejscem fermentu społecznego. Kawa jest w kuchni, ale to nie to samo. Można wtedy przy okazji wpaść i złapać pozytywnego wirusa aktywizmu, to byłoby super. Wtedy okazałoby się, że działacze to normalni ludzie, tylko trochę więcej im się chce. Wierzę w siłę mikrodziałań. One mają znaczenie.
Z okazji 5. urodzin wydaliście publikację pt. Solidarność Codziennie Podręcznik. Co to takiego?
Bartek Rief: - W tej publikacji zebraliśmy pięć lat naszych doświadczeń. Celowo nadaliśmy jej taki tytuł. Ma być czymś poręcznym, ale jednocześnie dającym pomysły, jak można tworzyć podobne miejsca otwarte. Jej adresatami są przede wszystkim instytucje publiczne, organizacje pozarządowe i samorządy, ale to też taki „manual” dla każdego– zorganizuj nieformalną przestrzeń otwartą dla społeczników i społeczniczek.
Sylwia Bruna – Każdy może do nas przyjechać i zainspirowany Poręcznikiem przyjrzeć się, jak działamy, na co zwracamy uwagę. To, że napisaliśmy tę książkę, to nie jest efekt naszych ambicji pisarskich, ale chęć opisania procesu powstania tej przestrzeni i opowiedzenia o narzędziach, jakim to zrobiliśmy. Za nami już kilkadziesiąt wizyt studyjnych, nie tylko z Polski. Gościliśmy też osoby z Chin i z Ukrainy. Brakowało nam tego Poręcznika, nie zawsze wszystko da się opowiedzieć. Ta wiedza dzięki temu nie zostaje już tylko w naszych głowach. Jeśli nas z jakiegoś powodu zabraknie, nasi następcy dostaną do ręki jasne instrukcje. To bardzo ważne. W środku są też odpowiedzi na prozaiczne pytania – kto sprząta, kto kupuje kawę, jak można skorzystać z salek, kiedy instytucja jest już zamknięta. Jak to wygląda z poziomu praktyki.
Jak można ją dostać? Czy jest w księgarniach?
Bartek Rief: - Nie, to darmowa publikacja, chcemy się nią jak najszerzej dzielić. Jest dostępna u nas na 3 piętrze ECS (pokój 3.29 - przyp. red.) a w formacie pdf można ją pobrać ze strony ecs.gda.pl. Roześlemy ją też do zainteresowanych instytucji i organizacji. Publikacja jest wydrukowana na papierze z recyclingu, co mam nadzieję, jest dobrym krokiem w kierunku odpowiedzialności ekologicznej.