Magda Szpecht to bardzo młoda reżyserka, rocznik 90. Studiowała najpierw dziennikarstwo, dopiero potem zdecydowała się na reżyserię. Od początku robi bardzo ciekawe projekty, jak powiązany z performersem “dolphin who loved me”.
- Jej nazwisko pojawia się w podsumowaniach krytyków i na listach najciekawszych reżyserek, obok na przykład Eweliny Marciniak, laureatki Paszportu Polityki znanej gdańskiej publiczności choćby z pięknego wizualnie "Portretu damy" - mówi Marta Maciejewska, kurator sceny teatralnej w Klubie Żak.
W poniedziałek, 26 lutego 2018, zobaczyliśmy w realizacji Magdy Szpecht sztukę autorstwa Łukasza Wojtyski, z którym pracuje też nad “Hamletem” w Teatrze im. Andersena w Lublinie. Aktorzy, których wysłuchaliśmy również byli znani reżyserce. Z Karolem Kubasiewiczem i Leną Schimscheiner Szpecht współpracuje bowiem w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. W jednej z ról wystąpił sam autor.
- Dramat “Nie jestem już psem” został opublikowany w “Dialogu” równo rok temu i nie miał dotąd scenicznej premiery - wyjaśnia Marta Maciejewska, kuratorka sceny teatralnej Klubu Żak. - Cieszy mnie, że usłyszeliśmy polski współczesny tekst na tej scenie.
Sztuka “W. Nie jestem już psem” znalazła się w półfinale 10. edycji Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. Ten dość ekstrawagancki tekst rozpoczyna się zaprzeczeniem, jakoby Violetta Villas była pierwowzorem bohaterki dramatu. To ukłon w stronę praw autorskich do wizerunku osób bliskich artystce. Trudno jednak mówić o Villas bez Villas, ważnej jak przyznaje sam autor ikonie gejowskiego świata.
Wojtysko potraktował jej postać z dużą delikatnością. Villas staje się tu tylko inspiracją do studium przypadku osoby o kruchej psychice, naiwnej i nieprzygotowanej na niezrozumiały dla niej świat, który ją wchłonie, pokaże okrutną twarz, a potem odrzuci. W realnym życiu spowodowało to ogromne zagubienie artystki, w sztuce - rozszczepienie osobowości bohaterki obarczonej schizofrenicznym rysem.
Mamy tu więc piosenkarkę i jej ekscentryczny wizerunek, który dominują - upodmiotowione włosy, które stają się niezależnym bytem i relacja ze zwierzętami, z którymi komunikuje się lepiej niż z ludźmi. A wszystko to prowadzi do katastrofy.
Chaotyczną formę tekstu uzasadnia osobowość bohaterki, jakby szepczącej nam do ucha: “a taki jest mój świat”.
Marzec należy do kobiet
A już w marcu zmaterializuje się w Żaku zapowiedź kuratorki dotycząca większego udziału pierwiastka kobiecego na scenie teatralnej klubu. Będzie więc o kobiecym losie głosem kobiet.
Kolejną sztukę wyreżyseruje Dorota Androsz, znana trójmiejskiej publiczności aktorka Teatru Wybrzeże, która zajmuje się też performancem.
- Dorota Androsz wystąpiła w Żaku jako aktorka w grudniu, w sztuce Macieja Wiktora, a teraz zobaczymy ją w innej roli - tłumaczy Maciejewska. - Nie będzie to jej pierwsza próba reżyserska, próbowała już sił w tym zawodzie współreżyserując przedstawienia w Niemczech.
Dorota Androsz wybrała sztukę “W nogach za krótka”.
- To jest tekst młodej dramatopisarki Katji Brunner - tłumaczy Maciejewska. - Dorota Androsz obsadziła w niej również same kobiety. “W nogach za krótka” była opublikowana w “Dialogu” dwa lata temu. Ma niestandardową formę. Nie ma w niej podziału na role jak w klasycznym dramacie, są za to wskazówki autorki w didaskaliach, że sztuka może być niemal dowolnie interpretowana i rozłożona na dowolną liczbę aktorów. Zapisana jest bowiem jak przekaz kobiecego “ja”, strumień świadomości. Dorota musiała włożyć dużo pracy w opracowanie tekstu “przepisując go” jakby na nowo i dzieląc na dialogi.
W zamyśle reżyserki aktorki Teatru Wybrzeże: Justyna Bartoszewicz, Magdalena Boć i Marta Jankowska wcielą się w postaci ojca, matki i dziecka, a sytuacje, które przedstawią w sztuce są bardzo trudne.
- Córka jest molestowana przez ojca, który nadużywa tej relacji niemal od jej narodzin - tłumaczy Marta Maciejewska. - Choć jest ofiarą, broni tej relacji. Matka z kolei uznaje ją za rywalkę. Realizatorki będą próbowały się skupić na tym poczuciu bezsilności.
Po premierze odbędzie się jak zwykle rozmowa z twórcami. Poprowadzi ją dr Katarzyna Kręglewska. Tym razem w spotkaniu wezmą też udział tłumaczka tekstu Iwona Nowacka, która pomoże nam zrozumieć trudny język tekstu oraz Janina Pawłowska - psycholożka i psychoterapeutka.
- Janina Pawłowska przeczytała już tę sztukę i myślę, że wniesie do interpretacji ciekawe wątki - zapewnia Maciejewska.
“W nogach za krótka” Katja Brunner. Premiera: 26 marca, godz. 19, Klub Żak. Bilet 20 zł, z Kartą do Kultury 15 zł.