Występ rozpoczął się o godz. 18 i trwał nieco ponad 60 minut. Publiczność bawiła się świetnie, mimo dość chłodnej pogody i chmur, które chciały pokropić Park Oruński deszczem, ale w końcu tego nie zrobiły.
Hanna Śleszyńska - jak zwykle żywiołowa - śpiewała popularne piosenki krajowe i zagraniczne, za każdym razem w polskiej wersji językowej. Najwięcej było Wojciecha Młynarskiego, zarówno tekstów autorskich, jak i tłumaczeń. Pod koniec była też szalenie zabawna wiązanka przebojów Boney M. z tekstami Artura Andrusa, napisanymi na zasadzie “myśli nieuczesanych”.
Oczywiście musiał być stary sceniczny rytuał: artystka już żegna się i schodzi ze sceny, żeby publiczność wołała o bis. Długo nie trzeba było przekonywać. Rytmiczne oklaski i skandowane imię: “Ha-nia! Ha-nia! Ha-nia!”.
- Ale fajnie! Tak jeszcze nie miałam! - odpowiedziała Śleszyńska i zaśpiewała na pożegnanie jeszcze jednego Młynarskiego.
Po koncercie, przy schodach za sceną ustawiła się grupa ok. 30 fanek i fanów w różnym wieku. Artystka nie kazała długo na siebie czekać. Było dużo wesołości, krótkie rozmowy, selfie i autografy. Fani w różnym wieku. Ktoś uwielbia Śleszyńską jako piosenkarkę, ktoś inny - jako aktorkę, za rolę gosposi Jadzi w serialu “Rodzina zastępcza”.
Spośród 600 osób, które przyszły na koncert artystki, miejsca siedzące miała zaledwie połowa. Tak jest już niemal na każdym koncercie w Amfiteatrze Orana - nikt nie spodziewał się takiego sukcesu frekwencyjnego. Miasto już przymierza się do rozbudowy widowni, ma być 500 miejsc siedzących.
Kto przychodzi na te koncerty? Mieszkańcy Oruni i sąsiednich dzielnic, ale nie tylko. Wystarczy rozejrzeć się wokół parku, by zobaczyć czekające na właścicieli samochody na rejestracjach z pobliskich gmin. Ludzie przychodzą całymi rodzinami. Często zobaczyć można osoby starsze, które na taki koncert nie pozwoliłyby sobie nie tylko ze względów finansowych, ale i zdrowotnych.
Sytuacja zaobserwowana po koncercie: idzie starszy pan o kulach, w towarzystwie dwóch innych osób, mówi: - Taki koncert za darmo, grzech byłoby nie skorzystać.
Ktoś inny potrafi połączyć koncert na Oruni z dość dalekim rowerowym wypadem. Autor tej relacji zauważył dwie panie w wieku 60+, które zaraz po koncercie ruszyły w stronę stojaka, przy którym zostawiły swoje rowery. Były uśmiechnięte i bardzo zadowolone. Jedna przyjechała do amfiteatru z Oliwy, druga - z Przymorza.
- Hania jest super! - powiedziały. - Park Oruński jest super! Do zobaczenia na następnym koncercie.
I pomknęły na rowerach w drogę powrotną.
Do końca sezonu pozostały cztery koncerty. Pierwszy z nich, pod koniec lipca, to występ Piotra Polka - bardzo popularnego m.in. dzięki roli policjanta Oresta Możejko w serialu "Ojciec Mateusz", tak więc w Parku Oruńskim pewnie znowu zabraknie miejsc siedących na widowni.
Na wszystkie obowiązuje wstęp wolny.
Program kolejnych wakacyjnych koncertów w Amfitearze Orana:
-
28 lipca, godz. 18:00 - Piotr Polk
-
4 sierpnia, godz. 18:00 - Karolina Piechota
-
18 sierpnia, godz. 18:00 - Katarzyna Rogalska „Polskie Drogi”
-
31 sierpnia, godz. 18:00 - Dorota Stalińska