• Start
  • Wiadomości
  • Pan na basenie molestował chłopców? Szkoła poprosiła policję o zbadanie sprawy

Pan na basenie molestował chłopców? Szkoła poprosiła policję o zbadanie sprawy

Kilku uczniów powiedziało nauczycielce, że pan, który pracuje na basenie dziwnie patrzył, gładził po głowach, jednego klepnął w bok, innego objął ramieniem. Szkoła zawiesiła pracownika i zgłosiła sprawę policji. Możliwe, że to nieporozumienie i wszystko wyjaśni się pozytywnie, ale dyrektor chwali uczniów, że są świadomi zagrożeń i potrafią zareagować.
15.09.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Zajęcia na pływalni basenu przy Szkole Podstawowej nr 42 na Suchaninie.
Zajęcia na pływalni basenu przy Szkole Podstawowej nr 42 na Suchaninie.
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Chodzi o Szkołę Podstawową nr 42 na Suchaninie. Dyrektor Mirosław Michalski w środę 14 września podjechał do najbliższego komisariatu policji i poinformował o podejrzeniu popełnienia czynu, który ma znamiona molestowania seksualnego.

Dalszy ciąg artykułu pod Kalendarzem Wydarzeń

Pewności, czy rzeczywiście coś zaszło - nie ma nikt.

- To już nie szkoła powinna rozstrzygać takie kwestie, ale organy zewnętrzne: policja, prokuratura i w razie potrzeby sąd - mówi dyr. Michalski. - Obowiązkiem szkoły jest szybko i zdecydowanie reagować, jeśli tylko pojawią się wątpliwości, co do zachowania osoby dorosłej w kontakcie z uczniami lub uczennicami. Musimy sobie poradzić z tą sytuacją, zależy nam na dobrym imieniu szkoły, a przede wszystkim na bezpieczeństwie dzieci.


Nadopiekuńczość - też zła

Do incydentu miało dojść w czwartek, 8 września. Uczniowie jednej z klas szóstych (wiek 11-12 lat) swoje obawy zgłosili nauczycielce w poniedziałek, 12 września. Ta z kolei zrelacjonowała wszystko dyrektorowi Michalskiemu. Wersja uczniów: “Pan dziwnie nam się przyglądał, dotykał włosów niektórych chłopców. Czuliśmy się niekomfortowo. Jednego z chłopców klepnął w bok, innego przygarnął ramieniem”.

Trzeba było szybko rozeznać się w sytuacji. Dyr. Michalski wezwał na rozmowę pana z basenu.

- Ten człowiek nie potwierdza zachowań, które są mu przypisywane przez uczniów - relacjonuje dyrektor szkoły. - Był totalnie zdumiony tą sytuacją: nikogo nie klepał, nikogo nie obejmował, nikomu się dziwnie nie przyglądał. Owszem, w niektórych przypadkach dotykał włosów, ale sprawdzanie, czy są wysuszone należy do jego obowiązków.

Ktoś dorosły, kto czuwa nad porządkiem w szatniach basenu, jest konieczny - również po to, by dopilnować uczniów, którzy bez względu na porę roku potrafią wychodzić na dwór z mokrymi włosami...
Ktoś dorosły, kto czuwa nad porządkiem w szatniach basenu, jest konieczny - również po to, by dopilnować uczniów, którzy bez względu na porę roku potrafią wychodzić na dwór z mokrymi włosami...
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Dyrektor próbował się zorientować, co o tym sądzą inni pracownicy basenu - w tym sprzątaczka, która krytycznego dnia była z tym panem w pracy na jednej zmianie.

- Nie zauważyła nic niepokojącego, przez te wszystkie dni, od początku września - podkreśla dyr. Michalski. - Jej zdaniem można mówić co najwyżej o nadopiekuńczości tego pracownika.

Wcześniej, od początku września, nikt nie miał do niego żadnych zastrzeżeń.


Chłopcy lubią rozrabiać

Już w zeszłym roku dyrektor SP 42 zgłosił do Urzędu Miejskiego w Gdańsku zapotrzebowanie na dodatkowy etat dla mężczyzny, który przypilnowałby porządku i bezpieczeństwa w szatniach chłopców, a dodatkowo dbałby, aby nikt nie wychodził z basenu mokry - nawet z wilgotną głową. Dlaczego akurat mężczyzna? Uczniowie w szatni potrafią rozrabiać, więc od czasu do czasu alarm musiały wszczynać sprzątaczki, które jako kobiety nie mają wstępu do części, w której przebierają się chłopcy.

- Te panie biegły po wuefistę, który akurat prowadził zajęcia ze swoją grupą i dopiero poproszony o pomoc nauczyciel miał prawo interweniować - tłumaczy dyr. Michalski. - Taka sytuacja była potencjalnie niebezpieczna i na dłuższą metę nie do utrzymania. Wystarczy pomyśleć, co by było gdyby któryś z uczniów złamał sobie rękę pod nieobecność nauczyciela interweniującego na basenie…

Przez ostatnie dwa lata porządku na basenie pilnował młody pan, którego zatrudniono na pół etatu. To było jednak zbyt mało: basen jest duży - korzysta z niego regularnie 700 uczniów SP 42.

Mirosław Michalski, dyrektor SP 42 w Gdańsku Suchaninie.
Mirosław Michalski, dyrektor SP 42 w Gdańsku Suchaninie.
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Magistrat (konkretnie - Wydział Rozwoju Społecznego) przydzielił szkole potrzebny etat. Dyrektor Michalski czekał na kogoś, kto już pracował w oświacie i ma już doświadczenie w obchodzeniu się z dziećmi. Niestety, nikogo takiego nie udało się znaleźć, a rozpoczęcie roku szkolnego zbliżało się wielkimi krokami.

- Wtedy przypomniałem sobie, że kiedyś pracowałem z pewną panią, której mąż mógłby się nadawać - mówi dyr. Michalski. - Strażak na emeryturze. To małżeństwo ma trójkę własnych dzieci, dorosłych już, i dochowało się pięciorga wnuków. Większość z wnuków mieszka pod jednym dachem z dziadkiem. Uznałem, że to wystarczające referencje.


Trauma i dmuchanie na zimne

Dyrektor Michalski ma 23 lata doświadczenia zawodowego w kierowaniu szkołami. Wie lepiej niż inni, że to ciężki chleb i wielka odpowiedzialność. W 2006 r. był dyrektorem Gimnazjum nr 2 przy Kartuskiej - 14-letnia Ania, uczennica tej placówki, popełniła samobójstwo. Zaczęło się śledztwo. Ówczesny minister oświaty w rządzie Jarosława Kaczyńskiego - Roman Giertych - zrobił ze sprawy polityczne przedstawienie, co gorliwie relacjonowali dziennikarze. Kilku szkolnych kolegów Ani mogło mieć wpływ na tragiczną decyzję dziewczyny - poniżyli ją częściowo obnażając w klasie i nagrali to na telefon komórkowy. Minister grzmiał, że winni będą ukarani. Co najmniej dla kilku rodzin zakończyło się to traumą, której skutki odczuwane są do dziś.

- Od tamtego czasu wolę dmuchać na zimne - przyznaje dyr. Michalski. - Takie decyzje należy podejmować szybko i zdecydowanie. Mam nadzieję, że w sprawie pana z basenu wszystko wyjaśni się pozytywnie. Muszę jednak pochwalić uczniów za to, że są świadomi zagrożeń i potrafią na nie zareagować. Zachowują się przy tym odpowiedzialnie. Powiedzieli nauczycielce, co ich zaniepokoiło i zaufali szkole, że to wyjaśni.

TV

Video Player is loading.
Reklama
Aktualny czas 0:00
Czas trwania -:-
Załadowany: 0%
Typ strumienia NA ŻYWO
Pozostały czas -:-
1x
    Budowa ekostrady rowerowej rozpoczęta