Pracownicy poczty mieli bronić placówki przez sześć godzin - wytrzymali czternaście. Atak na Pocztę Polską w Gdańsku rozpoczął się o godz. 4:45 równocześnie z ostrzałem Westerplatte, a obrona Poczty Polskiej w Gdańsku była jednym z pierwszych starć zbrojnych II wojny światowej. Obrońcy dysponowali trzema lekkimi karabinami maszynowymi, pistoletami i pewną liczbą granatów ręcznych. Kiedy o godz. 19 podjęto decyzję o kapitulacji, pierwszy z płonącego budynku wyszedł Jan Michoń, dyrektor poczty. Niósł białą flagę, mimo tego został przez Niemców zastrzelony, zaraz za nim wyszedł naczelnik poczty Józef Wąsik, który zginął spalony miotaczem płomieni.
Wziętych do niewoli 38 polskich pocztowców uwięziono, a następnie bezprawnie postawiono przed niemieckim sądem i skazano na śmierć. Ślad po nich zaginął, choć z czasów wojennego Gdańska znana była miejska plotka, że zostali rozstrzelani na terenie lotniska na Zaspie.
Obrączka, guziki i... buteleczka z ziemią
Do sierpnia 1991 roku nie było wiadomo, gdzie znajdują się zwłoki obrońców Poczty Polskiej. Na zbiorowy grób 38 pocztowców przypadkowo trafili robotnicy prowadzący prace ziemne przy budowie garaży banku na Zaspie. Znaleziono wtedy szczątki obrońców, przy nich guziki, grzebienie, okulary, spinki od mankietów, fragmenty butów i jednoznaczny dowód - obrączkę Franciszka Klinkosza, ekspedienta pocztowego z panieńskimi inicjałami jego żony i datą ich ślubu.
Ekshumowane szczątki zostały ponownie pochowane na znajdującym się w pobliżu Cmentarzu - Pomniku Bohaterów „Zaspa”, który dziś dla gdańszczan jest przede wszystkim “cmentarzem pocztowców”, choć spoczywają tu także pomordowani kolejarze i celnicy z Szymankowa i działacze polscy Wolnego Miasta Gdańska zamordowani 1940 w Stutthofie.
W 1998 roku Rada Miasta Gdańska przyznała obrońcom Poczty Polskiej (łącznie 56 osobom) pośmiertnie tytuły honorowych obywateli Miasta Gdańska.
Do około trzystu pamiątek pozostałych po pocztowcach, we wrześniu 2018 roku Muzeum Obrońców Poczty (filia Muzeum Gdańska) dołączył jeszcze jeden eksponat. Jego historia trzy lata temu tak została opisana na muzealnym FB:
“Na opowiedzenie tej historii czekaliśmy do dzisiaj. Bo jest to chyba jedno z najwymowniejszych świadectw mówiących, jak ważna jest pamięć o rozstrzelanych 79 lat temu obrońcach Poczty Polskiej w Gdańsku. Otóż, 1 września, podczas tegorocznych obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, otrzymaliśmy w darze niewielką buteleczkę. Wewnątrz była ziemia, a na etykiecie wykonanej z plastra - napis:
Obrońcy
Poczty Polskiej
w Gdańsku
1.IX.1939
rozstrzelani
Zaspa 5.X.1939.
Buteleczkę przekazała nam rodzina Elżbiety Marcinkowskiej-Szucy, która była juzistką w Polskim Urzędzie Pocztowo-Telegraficznym w Wolnym Mieście Gdańsku. Wychodząc z pracy wieczorem 31 sierpnia 1939 r., nie sądziła zapewne, że po raz ostatni widzi swoich kolegów żywych. Kiedy więc po ponad pół wieku znaleziono na Zaspie grób zamordowanych obrońców, zabrała z niego odrobinę piasku. Dla niej była to relikwia. Dla nas jest również.”
Polsko-niemiecka puenta
O zbrodni na Zaspie pamiętano by tylko w Gdańsku i Polsce, gdyby nie upór mieszkańca Frankfurtu nad Menem, Dietera Schenka - niemieckiego policjanta i historyka, działacza Amnesty International, który z własnej inicjatywy podjął się wyjaśnienia okoliczności, w jakich hitlerowskie sądownictwo wydało na pocztowców i zatwierdziło wyrok śmierci.
- Odnalazł akta, przeprowadził śledztwo, drążył sumienie niemieckie i doprowadził do procesu sądowego i uniewinnienia pocztowców, co oczywiście miało już tylko znaczenie symboliczne. Doprowadził też do orzeczenia odszkodowań dla rodzin zamordowanych pocztowców - przypomniał na cmentarzu na Zaspie prezydent Paweł Adamowicz, podczas uroczystości w październiku 2018 roku.
Dieter Schenk opublikował w Niemczech książkę “Poczta Polska w Gdańsku - dzieje niemieckiego zabójstwa sądowego” (wydanie polskie 1999); przyczynił się do przeprowadzenia w 1998 przez sąd krajowy w Lubece rewizji nadzwyczajnej procesu obrońców Poczty Polskiej w 1939. Rozliczenie z niemieckimi zbrodniami w okupowanej Polsce stało się w następnych latach życiową misją Dietera Schenka. Na podstawie własnych badań napisał jeszcze kilka ważnych książek - w tym “Hans Frank: biografia generalnego gubernatora” (wydanie polskie 2009) i “Noc morderców. Kaźń polskich profesorów we Lwowie i holokaust w Galicji Wschodniej” (wydanie polskie 2011).
W roku 2002 Dieter Schenk otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska, na wniosek rodzin zamordowanych pocztowców.