Prezydent Paweł Adamowicz tuż po uroczystościach, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, złożył oświadczenie w sprawie incydentu, do którego doszło przed odczytaniem apelu poległych. Żandarmeria wojskowa zablokowała harcerza zapowiedzianego już wcześniej przez prowadzącego. Na nagranym przez świadka zdarzenia filmie widać (46 sekunda) jak harcerza najpierw blokuje mężczyzna z parasolem, a następnie podchodzi kobieta i kategorycznym tonem domaga się, aby harcerz pozostał na miejscu. Zamiast niego na scenę weszli wojskowi i to oni odczytali apel. Prezydent Adamowicz na swoim profilu facebookowym podaje, kto konkretnie odpowiada za całe zajście. To zastępczyni dyrektora Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa w MON, kandydatka PiS z Kalisza w wyborach parlamentarnych 2015 r. Agnieszka Michalak.
Zobacz film, na którym widać jak służby MON blokują harcerza:
Organizatorem i gospodarzem obchodów od lat jest Miasto Gdańsk. Prezydent Gdańska przypomniał, że od 18 lat, co roku uczestniczy w porannych obchodach i w tym czasie gościło tu 7 premierów i trzech prezydentów RP, ale nigdy jeszcze nie spotkał się z tak niską kulturą.
Zobacz program obchodów 1 września
- Harcerz, który miał odczytać uzgodnioną treść apelu poległych, włącznie z akapitem dotyczącym Smoleńska, nie został dopuszczony do odczytania przez żandarmerię wojskową. Został zablokowany - powiedział Paweł Adamowicz. - Nawet oficerowie Biura Ochrony rządu są zszokowani - dodał prezydent
Pełna treść oświadczenia prezydenta Gdańska w sprawie incydentu z na Westerplatte:
Prezydent zaznaczył, że w tym roku współpraca z MON w przygotowaniu uroczystości przebiegała źle. Dodatkowo po raz pierwszy pomocy odmówiła Straż Graniczna, która udostępniała teren swojej jednostki gościom, a przy okazji zapraszała na śniadanie kombatantów i innych uczestników porannych obchodów. W tym roku tego nie było.
Czytaj także:
78. rocznica wybuchu II Wojny Światowej. Incydent w trakcie uroczystości na Westerplatte