Muzyka Jorge’a Antunesa jest szczególnie bliska dyrektorowi artystycznemu OB José Maria Florêncio, który jako pierwszy wystawił “Olgę” w Brazylii, w 2006 roku w Theatro Municipal w São Paulo. Ukończoną bowiem w 1997 roku sztukę, inne sceny operowe odrzucały ze względu na kontrowersyjny temat.
Pod względem muzycznym gdański spektakl jest bardzo interesujący. Jorge Antunes, gruntownie wykształcony w zakresie kompozycji, dyrygentury i gry na skrzypcach artysta, zafascynowany był również fizyką i te zainteresowania spowodowały, że w latach 60. eksperymentował z dźwiękiem. Stał się nawet prekursorem muzyki elektronicznej w swoim kraju.
Poszczególne akty "Olgi" Antunes pisał w kilkuletnich odstępach, zawierając w dziele całe bogactwo swojej muzycznej osobowości. Pieczołowicie, z dużym wyczuciem odtworzona przez José Maria Florêncio i orkiestrę Opery Bałtyckiej partytura zawiera wiele warstw, gatunkowych kolaży składających się z elektroniki, nawiązań do arcydzieł muzyki klasycznej, ludowych tematów, rytmów samby (podczas sceny karnawału) i charakterystycznej dla muzyki współczesnej atonalności czy zaskakującej harmonii. Skojarzenia z jazzem byłby tu również właściwe.
Jednak w spektaklu te zabiegi - balansowanie międzygatunkowe, stylistyczna różnorodność (od wersytycznych fragmentów, przez cytaty z Wagnera, aż po Międzynarodówkę) podporządkowane są opowieści. Czasem muzyka zaledwie nakreśla poruszane tematy, chowa się za słowo i na plan pierwszy wysuwają się partie mówione. A jest ich sporo, niestety.
Gerson Vale napisał libretto zafascynowany postacią niemieckiej bojowniczki Olgi Benário Prestes, jej zaangażowaniem w walce o równość i sprawiedliwość społeczną. Akcja toczy się w latach 30. ubiegłego wieku. Bardzo młoda, zaledwie 16-letnia wrażliwa dziewczyna z dobrej, zamożnej niemieckiej rodziny o żydowskich korzeniach widzi niedolę robotników, współczuje im, chce pomóc. Związuje się z ruchem komunistycznym. Zostaje kochanką przywódcy, razem przeprowadzają akcje zbrojne na terenie całej Europy, Olga wielokrotnie trafia do więzienia. W końcu ucieka do Moskwy.
Idealizm, brawurowa odwaga, wierność poglądom będą ją charakteryzowały do końca. Niestety tragicznego. Wypełniając kolejną misję, dziewczyna wciela się w rolę żony ważnego brazylijskiego bojownika - Luisa Carlosa Prestesa, którego Rosjanie chcą potajemnie przerzucić do Brazylii. W podróży statkiem, udająca zamożne małżeństwo para, zakochuje się w sobie. W Brazylii próbują organizować ruch oporu, ale wkrótce zostają aresztowani. Ciężarną Olgę rząd Brazylii odeśle do nazistowskich Niemiec, gdzie kobieta urodzi w więzieniu córkę. Gdy po kilku miesiącach dziecko zostanie oddane babce, Olga zginie w obozie koncentracyjnym.
Barwne życie bohaterki wplątane w społeczno-geopolityczny historyczny tygiel tak zafascynowały librecistę, że chce nam opowiedzieć o nich szczegółowo. Reżyser też. Linearnie prowadzona drobiazgowa narracja nie pozwala skupić się na muzyce, ani zaangażować emocjonalnie. Nie daje też szans solistom na zaprezentowanie umiejętności. Budzenie wrażliwości słuchacza tonie więc w drewnianym języku libretta, bo trudno współodczuwać z bohaterami, gdy ze sceny padają agitacyjne slogany, płomienne partyjne deklaracje i wiecowa nowomowa znane z czasów PRL.
Otwieramy się dopiero, gdy zza fanatycznej zwolenniczki komunizmu wychyla się zakochana dziewczyna, czuła matka. Te fragmenty - miłosnego uwodzenia, pożegnania z córką są najbardziej udane.
Rażą jednak dosłowne przedstawienia poszczególnych scen - na przykład gwałtu czy porodu.
Reżyser Romuald Wicza-Pokojski dokonał niewątpliwie znakomitego wyboru powierzając scenografię i światło duetowi, którzy wielokrotnie już współpracował ze sobą w Operze Bałtyckiej. Hanna Szymczak i Piotr Miszkiewicz budują wizualny świat Olgi używając subtelnych środków. Stonowane kolory, stylowe kostiumy, w których aktorzy są ubrani a nie przebrani, są elementami, które łagodzą sztywny gorset libretta. Główny element scenografii stanowi podwieszone wielkie lustro, które odbija świat na scenie, nadając mu trójwymiaru i głębi.
Wybierając się do Opery na “Olgę” - nie czytajmy napisów, nie słuchajmy padających ze sceny zwietrzałych deklaracji polityków, zatopmy się w muzyce - to niewątpliwa największa wartość tego przestawienia.
OLGA, Opera Bałtycka, al. Zwycięstwa 15
Realizatorzy
Jorge Antunes kompozytor
José Maria Florêncio kierownictwo muzyczne
Romuald Wicza-Pokojski reżyseria
Hanna Szymczak scenografia i kostiumy
Izabela Sokołowska-Boulton choreografia
Agnieszka Długołęcka przygotowanie chóru
Kolejne spektakle: 22, 23 oraz 27, 28, 29 października. Bilety 65 do 106 zł.
WIĘCEJ:
Europejska prapremiera w Operze Bałtyckiej - “Olga” brazylijskiego kompozytora J. Antunesa